Domowy Survival istnieje już rok!

Prawie przeoczyłem, że kilka dni temu minęła pierwsza rocznica istnienia tego bloga. Założyłem go na początku lipca ubiegłego roku, a pierwszy wpis opublikowałem dokładnie 05.07.

Przez ten czas opublikowałem tu 138 artykułów, czyli wychodziłoby, że średnio publikowałem je nie rzadziej, niż co 2-3 dni. Ostatnio tej częstotliwości nie za bardzo jestem w stanie dotrzymać.

Jeśli chodzi o Wasze zaangażowanie, to na blogu pojawiło się łącznie ponad 1 700 komentarzy, a kanał RSS bloga z powiadomieniami o nowych wpisach obserwuje ok. 200 osób. Z kolei stronę na Facebooku polubiło ok. 140 osób.

W najbliższym czasie uruchomię tu na blogu fajną funkcjonalność, która przyda się bardzo nam wszystkim — osobom zainteresowanym przygotowaniami na gorsze czasy. Nie chcę zdradzać na razie o co dokładnie chodzi, ale będzie to coś, co kilku czytelników mi na przestrzeni tego roku zasugerowało…

Chciałbym w dalszym ciągu pisać Wam ciekawe artykuły. Mam nadzieję, że będę w stanie przekazać Wam bardziej praktyczne informacje, bo te są zapewne dla Was najbardziej interesujące. Tyle tylko, że praktyczne wpisy, z opisem jakiejś metody zrobienia czegoś, czy sprzętu, są najbardziej wymagające dla autora. Dlatego najbardziej nie lubię ich pisać.

Jeśli ktoś miałby ochotę podzielić się jakimś spostrzeżeniem z okazji tego podsumowania, albo sugestią, zachęcam do wpisania komentarza.

Dzięki, że jesteście ze mną i czytacie mojego bloga!

Survivalista (admin)

Artur Kwiatkowski. Magister inżynier, posiadacz licencjatu z zarządzania. Samouk w wielu dziedzinach, ale nie czuje się ekspertem w żadnej. Interesuje się zdrowym życiem i podróżami. I przygotowaniami na trudne czasy, rzecz jasna!

Mogą Cię zainteresować także...

11 komentarzy

  1. piotr34 pisze:

    A to gratuluje wytrwalosci i ciekawych wpisow.

  2. hellh pisze:

    Gratuluję! Ja jestem jednym z tych podpiętych od dłuższego czasu pod Twój rss 8)

  3. Gratulacje!

    To jeden z moich najbardziej ulubionych blogów – oraz – po moich ostatnich przemyśleniach – docelowo wzór dla mojego własnego bloga.

    Aby się nie roztkliwiać powiem wprost, krótko i na temat: Dobra robota!

  4. szym pisze:

    Dopiero od tygodnia czytam twój blog, ale już wiem, że zostanę tu na dłużej:) gratulacje i dzięki bo długo czegoś takiego szukałem.
    Mam takie małe pytanko, (nie przeczytałem całego Bloga, może było)
    Prawie zawsze napotykam się na rady aby uciekać na wieś, ale co jeśli nie ma szans uciec na wieś? Mieszkam w ponad 3 milionowej aglomeracji, nie posiadam działki w górach ani na wsi. Wiadomo, że w mieście długo nie pociągnę, ale niestety nie mam wyjścia. Czy ktoś ma rady na przetrwanie w dużym mieście, warto robić zapasy w piwnicy w bloku na osiedlu?
    Wiem, ze to pytania na których można napisać kolejnego bloga,
    mam nadzieje że autor bloga mi wybaczy OT:)
    pozdrawiam miejskich survivalowców

    • Pozyskiwacz pisze:

      W mieście , zwłaszcza dużym nie masz większych szans na dłuższą metę. W umiarkowanym kryzysie pewnie można będzie jakoś żyć, ale w razie poważnego kataklizmu, gdy przestanie działać infrastruktura – nie będzie prądu,przestanie działać kanalizacja, wodociągi, dostawy żywności to myślę że najwyżej kilka tygodni.Potem i tak trzeba się będzie ewakuować.Dlatego lepiej znaleźć i przygotować takie miejsce teraz, w spokojnych czasach.

  5. bajcik pisze:

    Gratuluję roczku i czekam na dalsze wpisy.

    Czy planowane jest forum dyskusyjne?

  6. sopo pisze:

    gratulacje!
    dobra robota! 🙂

  7. zas pisze:

    Trochę z innej beczki – Projekt Boungler do którego na tej stronie znajduje się link od pewnego czasu nie działa – forum zostało zamknięte — tu pojawi się nowe w zamian Boungler’a

  8. No nie męcz człowieku i powiedz nam wreszcie o co chodzi 🙂

    Admin R-O

  9. Leszek pisze:

    Nie udzielam się w komentarzach, ale od wielu miesięcy (pewnie gdzieś blisko początku) śledzę przez RSS każdy wpis i często również zaglądam potem do dyskusji. Osobista sugestia – wpisy rzadziej, ale bardziej praktyczne, opisy konkretnych technik, sposobów, narzędzi, rozwiązań. To da dużo lepsze efekty niż nawet codzienne powtarzanie: „zróbcie coś” 😉

    Gratuluję i trzymam kciuki dalej 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Notify me of followup comments via e-mail. You can also subscribe without commenting.