Samochód kempingowy na gorsze czasy

Takiego maila dostaliśmy ostatnio:

Przeszukałem waszego bloga ale nie widziałem nic na temat Kamperów (auto z wbudowanym kampingiem, nie osobna przyczepa).
Fajnie by było jakbyście opisali czy jest to dobra czy zła inwestycja? Jakie ma wady i jakie zalety. Czy może być dobrym środkiem transportu w gorszych czasach?

Jaką macie opinię na ten temat?

A ponieważ jeżdżę samochodem kempingowym od 2006 r., trafiło na mnie, żeby odpowiedzieć.

Rzeczywiście, w 2006 r. kupiłem sobie samochód kempingowy pod postacią Volkswagena Transportera T3. Kupiłem go za nieduże pieniądze i od razu zacząłem wykorzystywać na wycieczki. Mam go do dziś, a w tej chwili sprzedaję, bo w mojej wersji kempingowej jest po prostu za mało miejsca na wycieczki z więcej niż jedną pasażerką. 😉 A skoro muszę na wyjazdy brać namiot, to po co mi taki samochód? 🙂

Z punktu widzenia przygotowań na gorsze czasy, dobrze wyposażony samochód kempingowy to całkiem niezła inwestycja. Ma on bowiem miejsce do spania, kuchenkę, wodę, lodówkę na gaz i prąd. Niekiedy baterie słoneczne i dodatkowe akumulatory. Większe kampery mają co najmniej 4 miejsca do spania, gazowe ogrzewanie, ciepłą wodę (grzaną też gazem), toaletę i prysznic. Czyli można we względnym komforcie przeżyć w nich naprawdę długi czas (trzeba tylko uzupełniać wodę i gaz, oraz zrzucać ścieki).

Mam takiego znajomego, który w swoim samochodzie kempingowym mieszka przez 9 miesięcy w roku, co pozwoliło mu naprawdę bardzo obniżyć koszty życia. Możecie sobie sami wyobrazić, ile kosztuje mieszkanie w samochodzie, w którym musisz tylko wymieniać co tydzień butlę z gazem, bo prąd macie z baterii słonecznych, plus uzupełniać wodę pitną… Jest to moim zdaniem idealne rozwiązanie na naprawdę poważne kłopoty finansowe.

Mój samochód kempingowy w ostatnim sezonie jego użytkowania. Z przodu na dachu ledwo widoczna bateria słoneczna. W środku w drzwiach widać szafkę z lodówką, zlewem i kuchenką.

A do tego, zgodnie z filozofią nowoczesnego survivalu, poprawia też jakość życia na co dzień. No, może nie na co dzień, ale w ciągu kempingowego sezonu można takim samochodem zwiedzić pół Europy, za naprawdę niewielkie pieniądze. Praktycznie za koszt paliwa, jeśli nie boisz się nocowania w dziwnych miejscach. Mnie się zdarzyły wyjazdy kempingowe, na których tylko kilka nocy spędziłem na polach namiotowych, a resztę na jakichś parkingach. Taki samochód zaparkowany pod blokiem to też alternatywne miejsce do ugotowania obiadu, gdy zabraknie prądu czy gazu w sieci. Wystarczy zejść do niego z garnkami i (zakładając, że butla z gazem nie jest pusta) ugotować obiad. Może to nie jest najwygodniejsze, ale w kryzysowej sytuacji się przyda.

Z drugiej strony, trudno mi znaleźć inne zastosowanie dla takiego samochodu, jak tylko wyjazdy wakacyjne. Moim zdarzało mi się jeździć do pracy, bo pali dość niedużo (8-9 litrów oleju napędowego na 100 km, latem jeździ na biodieslu), ale było to możliwe tylko dlatego, że jest naprawdę malutki (długość 4,50 m, czyli tyle, co np. VW Passat kombi). Nie miałem więc też jakichś wyjątkowych problemów z parkowaniem. Zdarzało mi się też wieźć kamperem drewno na działkę, czy jakieś inne materiały budowlane. Mimo to zawsze będzie to raczej drugi samochód w rodzinie. Niedrogi w utrzymaniu, ale jednak będzie trzeba go dokupić. Jeśli więc możesz wydać kilkanaście tysięcy złotych za samochód a później wydawać jeszcze co roku kilkaset złotych (przegląd, ubezpieczenie) nawet jeśli nie będziesz z niego korzystać, warto się nad tym zastanowić.

Korzystne w przypadku kampera jest dość tanie ubezpieczenie OC. Rejestruje się taki samochód jako specjalny kempingowy, a to oznacza niższą stawkę w niektórych towarzystwach ubezpieczeniowych. Mnie roczna składka wyniosła ostatnio 410 PLN, a zaczynałem z poziomu bodaj 340 PLN (nie mając jeszcze kompletu zniżek za bezszkodową jazdę, za to mając zwyżkę za młody wiek).

Moim zdaniem samochód na sytuację naprawdę kryzysową powinien być nieco bardziej mobilny, niż samochód kempingowy. Wprawdzie kamper wjedzie w wiele miejsc, w których sobie nie poradzi osobówka (choćby ze względu na większy prześwit), ale jednak trudno jest znaleźć kampera z napędem 4×4. Jednym z tańszych rozwiązań jest Volkswagen Transporter Syncro (właśnie z napędem 4×4), czasem trafiają się właśnie wersje kempingowe.

Mój samochód ma tylko 2 miejsca do spania, nie ma też prysznica i toalety, więc to jest jego istotna wada. Nie zmienia to jednak faktu, że w zeszłym roku spędziłem w nim kilkanaście nocy na różnych wyjazdach, w tym na swojej działce. I w zimniejsze noce i wieczory brak prysznica i toalety bywał dotkliwy.

Miałem do czynienia w życiu (mniej lub bardziej) z kilkoma samochodami kempingowymi. Z różną zabudową, na różnych podwoziach. Proponowałbym wybrać taki, który ma:

  • toaletę,
  • prysznic,
  • ogrzewanie gazowe,
  • gaz z butli gazowej, nie zaś z zabudowanego zbiornika, który tankuje się na stacji LPG,

bo całą resztę wyposażenia można tak naprawdę sobie dołożyć. Nie jest problemem zamontowanie w takim samochodzie dodatkowych, nawet bardzo dużych akumulatorów (zazwyczaj jest na to miejsce), a na dachu można założyć baterie słoneczne. W szczególności polecałbym samochody z drugą sypialnią nad kabiną kierowcy, bo zazwyczaj są one bardziej przestronne, niż te z zabudową w innym układzie.

Krzysztof Lis

Magister inżynier mechanik. Interesuje się odnawialnymi źródłami energii, biopaliwami i nowoczesnym survivalem.

Mogą Cię zainteresować także...

12 komentarzy

  1. Najtajniejszy Współpracownik pisze:

    Wow! Porywający artykuł. Poważnie.

  2. Czarny pisze:

    Już mi etap kampingowego ogórka minął, 4×4 + samonośny namiot bardziej się sprawdza

  3. super pisze:

    cytuję „ale jednak trudno jest znaleźć kampera z napędem 4×4..”
    i odpowiadam; wcale nie. Akurat dziś kamperów z pełnym napędem 4×4 jest od groma. Oczywiście najłatwiej i najtaniej dokonać przeróbki. Jeździłem Iveco tak zrobionym i kilkoma innymi samochodami (LT) które radzą sobie w terenie bardzo dobrze. Bo syncro ciężko zaliczyć do „dobrych” napędów. A najtaniej wychodzi założenie namiotu dachowego na zwykłą terenówkę typu Disco 😉

    • Krzysztof Lis pisze:

      No, jeśli porównasz liczbę kamperów 4×4 z liczbą kamperów do kupienia ogólnie, to jest ich niewiele.

      O ile dobrze pamiętam, to Syncro akurat są całkiem niezłe, bo często występują z blokadą dyferencjałów, ale nie jeździłem, więc się nie wypowiadam.

      Zgadzam się z opinią, że świetnym wyjściem jest porządna terenówka z namiotem na dachu.

    • Julek pisze:

      „A najtaniej wychodzi założenie namiotu dachowego na zwykłą terenówkę typu Disco ;-)”

      To rozwiązanie ma poważną wadę – jest mało dyskretne i wypada się z nim kryć po krzakach, bo jakby przycupnąć w mieście na parkingu, to zleci się całe osiedle zobaczyć co to za dziwoląg i kto mieszka na dachu. Innym wyjściem jest zbudowanie spania w aucie z wysokim nadwoziem żeby wyglądało na zwykły samochód, np. tak: http://jaknajdalej.pl/content/view/284/29/

  4. Lex pisze:

    Można coś więcej o tym ubezpieczeniu? Czy można kupić samochód i przerobić go na kampera i mieć tańsze ubezpieczenie? Na jakiej podstawie rejestruje się go jako samochód specjalny, tzn. jakie warunki musi spełnić?

    • Krzysztof Lis pisze:

      Niektóre towarzystwa ubezpieczeniowe widząc w dowodzie przeznaczenie „specjalny kempingowy” traktują go ulgowo, tj. stawka za ubezpieczenie OC jest niższa.

      Co do przerejestrowania istniejącego samochodu na kempingowy nie pomogę, bo ja swój od razu kupiłem jako kamper. Słyszałem, że potrzebna jest faktura od firmy zajmującej się przebudową nadwozi samochodowych i badanie na stacji diagnostycznej, a potem zmiana w dowodzie rejestracyjnym.

  5. Piotr Lisiecki pisze:

    Nie jestem przekonany co do ceny kamperów podanej w artykule. Dobry choć używany kosztuje kilka razy więcej. Taki jak autora nie nadaje się na wypadek sytuacji kryzysowej, bo sam z siebie będzie sprawiał kłopot. VW T3 zaprzestano produkcji w 1992. 20 lat to nawet dla VW bardzo dużo.
    Ale co do koncepcji – kamper na wypadek ewakuacji, braku mediów etc. Pełna zgoda! Jeśli masz wolną kasę na zakup + parę stów co roku na utrzymanie – kupuj kampera!
    P.S. Mam T4 w zbliżonej konfiguracji turystycznej jak autor, czyli bez WC. Wakacje co roku + gotowość do ucieczki gdyby przyszli Ruskie lub Niemce 😉 Silnik benzynowy 2.5. Jeździ niemal na wszystkim co się wleje i zimą 0 kłopotów z odpalaniem.

  6. Jan pisze:

    Kamper 4×4 jest na rynku rzadko spotykany i bardzo drogi. Poza tym ma ograniczoną funkcjonalność. Przez to że dużo ważą dodatkowe mechanizmy, to ma powyżej 3,5 tony lub małą przestrzeń w środku.
    Na nasz klimat najlepsze są kampery z „pudełkową” zabudową. Czyli namioty lub busy odpadają, bo nie mają ocieplenia. Kamper typu alkowa, półintegral czy integral ma ocieplenie pozwalające na komfort w -20 stopniach.
    Minimalna cena za używanego, to ok 40 tys. Do tego trzeba dołożyć trochę pracy. Poniżej tej ceny nie ma sensu schodzić.
    Wszelkie scenariusze zakładające ewakuację dzięki kamperowi są niezwykle proste w realizacji. Nawet wyjazd w zimie z małymi dziećmi jest wykonalny.
    W razie poważnego zagrożenia (zamieszki, długotrwały brak prądu) trzeba wcześniej zadbać o zatankowanie paliwa, butle z propanem, wodę i żywność. Porządne kampery zapewniają autonomię około 3-5 dni w zależności od wielkości i ilości osób. Przez ten czas można się myć w ciepłej wodzie, nie potrzeba podłączać się do prądu itp. Z kamperem ewakuacja to nie surwiwal, ale wakacje.

  7. Przemek pisze:

    Kamper to duże koszty – nie chodzi tylko o wydatki na benzynę, ubezpieczenie, przeglądy etc ale także a może przede wszystkim o utratę wartości rynkowej auta. Jeśli będzie użytkowany przez miesiąc w roku lub krócej to niestety się to nie opłaci.
    Tańsze używane modele są tylko dla osób, które same potrafią coś zrobić przy takim aucie.
    Obawiam się, że jest to opcja lux tylko dla zamożnych.

  8. Ad pisze:

    Ja teraz szykuję się na długą wyprawę samochodową z noclegami w aucie.
    Jadę tylko z żoną.
    Mój patent to zwykłe kombi przygotowane do naszych potrzeb. Paliwo to benzyna i gaz.
    Tylna kanapa zazwyczaj rozłożona, w połączeniu z materacem dmuchanym i kocami/śpiworami służy głównie do spania. Z doświadczenia wiem, że dobry sen na takiej wyprawie to podstawa – siedzenie przez kilka godzin za kierownicą jest wystarczająco męczące:P
    prywatność zapewniają okna zaklejone czarną folią (okleina z zewnątrz łatwa do montażu/demontażu).
    Na wyposażeniu lodówka, kuchenka+ zapas gazu, termosy, przetwornica, laptop, smartfon, ładowarki itp.
    większość ciężkich rzeczy (np. woda, jedzenie),oraz to co używamy codziennie mieści się za przednimi siedzeniami lub obok materaca oraz pod podłogą.
    lekkie rzeczy w boksie na dachu (odzież, suchy prowiant itp).
    przy dłuższej wyprawie najbardziej doskwiera brak toalety – mokre chusteczki w dużych ilościach na codzień, noclegi w schroniskach/hotelach co jakiś czas i jedziemy dalej.
    wiadomo, auto musi być sprawdzone (tzn. nie kupione dopiero co) i sprawne.
    przygotowuję materiały o aucie i ekwipunku – może niedługo się z wami podzielę:)

  9. Waldek pisze:

    Witam 🙂 To może i ja się ze swoim kamyczkiem dorzucę do ogródka 🙂 Jeździmy Mitsubishi Pajero 2,8 Long 1995 rok. Staruszek 🙂 ale jaki dzielny 🙂 Preferujemy spanie na dziko, czyli tam gdzie uda nam się dojechać, wyjechać też 🙂 Zazwyczaj mamy zaplanowaną trasę, zaplanowane co zwiedzać ale… ale plany na bieżąco są nowelizowane. Były też noclegi na parkingach przy autostradach/drogach szybkiego ruchu. Były też, gdy pogoda ostro nie sprzyjająca ( deszczowa ściana) pod dachem jakiegoś hotelu/motelu/pensjonatu. I to jest ten „-” nie posiadania kampera- na parę lat podróżowania w 10-ciu takich noclegach się spoko mieścimy. Na wyposażeniu mamy też przenośny składany „kibelek” https://youtu.be/wmmE2fJX_ow mamy też i prysznic turystyczny https://youtu.be/HDKTwHS4Z6s z niezależnie grzaną wodą + kabina prysznicowa- nie zawsze używana 😉 Kuchnia na której można spokojne po domowemu gotować https://youtu.be/4pAx58m6qTU lub piec np ciasto- na wyposażeniu mamy składany piecyk do pieczenia https://youtu.be/du2DA6mC2lk Na zamieszczonym filmie widać jak to kiedyś wyglądał nasz sprzęt turystyczny, nasze wyposażenie. Co wyjazd to inne doświadczenie inne zapotrzebowanie wynikające z …. z potrzeb i zachcianek 🙂 W 95% wszystko zrobione we własnym zakresie (co mi zmusiło mnie do nauczenia się posługiwania maszyną do szycia 🙂 ) Podróżujemy we dwoje – małolaty z wapniakami się nudzą 🙂 Samochód użytkowany na co dzień, większość wyposażenia jest na stałe jako wyposażenie co pozwala np na zrobienie sobie tam gdzie chcemy pysznej kawy czy też zagrzanie/podgrzanie strawy 🙂 https://youtu.be/uu12pjngoSk
    Pozdrawiam i do zobaczenia na trasie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Notify me of followup comments via e-mail. You can also subscribe without commenting.