W któryś z ostatnich weekendów wykopałem na działce sporo bulw topinambura. Nie miałem mądrzejszego pomysłu co by tu z nich zrobić, więc stanęło na frytkach.
Gdy za pierwszym razem próbowałem wyhodować topinambur, próba była nieudana. Posadziłem go w miejscu, w którym wcześniej rosła sobie trawa i skutek był taki, że nic nie wyrosło.
W ubiegłym roku po wykopkach (podłączeniu wodociągu) zostało trochę gołej gleby, w której właśnie posadziłem kolejną partię sadzonek topinambura.
Tak wyglądały po miesiącu od posadzenia.
Jesienią rośliny były wyższe ode mnie i zakończone ładnymi kwiatkami, przypominającymi miniaturowe słoneczniki (nie bez przyczyny topinambur nazywany jest także słonecznikiem bulwiastym).
Niestety, w naszym klimacie topinambur nie wytwarza nasion i rozmnażać go można jak ziemniaki — poprzez sadzenie bulw.
A tyle bulw udało mi się uzyskać z dwóch rosnących bezpośrednio obok siebie roślin. Z pewnością nie wykopałem wszystkich i na pewno sporo ich zostało w ziemi — będą na kolejny rok. 🙂
Na rynku są różne odmiany topinambura o różnych bulwach, ja akurat mam takie z fioletową skórką.
Po obraniu i ewentualnym przekrojeniu, bulwy zostały usmażone na głębokim oleju, zupełnie tak, jak normalne frytki.
Z ketchupem i solą — doskonałe.
W smaku niemal identyczne, jak frytki z ziemniaków, choć delikatnie słodsze.
Warto — posadzić na działce. Ale kupować w sklepie tylko po to, by zjeść? Raczej już nie…
Proponuję uważać z sadzeniem topinamburu.
Roślina agresywna – jak zacznie rosnąć – to niesamowicie trudno ją wyplenić z działki.
Według mnie i tylko mnie sadzić pod płotem przy drodze na kwiatki.
super 🙂 gdzieś znalazłem sposób na ograniczenie agresywności topinambura – po prostu grządkę otoczyć do pewnej głębokości grubą folią np kubełkową i niech się rozplenia ile fabryka dała 🙂
smacznego 🙂
a suszysz też?
Z ta agresywnoscia to sciema. Tak niby pisza- inni powtarzaja, ale jak ktos sadzil topinambury to wie, ze wcale sie tak latwo nie rozrastaja. I byle gdzie nie urosna (np. na trawniku juz nie), choc generalnie dobrze sobie radza i nie wymagaja pielengnacji. Zamierzam zwiakszyc swoje zeszloroczne eksperymentalne poletko, bo bulwki sa pyszne :). No i bardzo zdrowe.
Rzeczywiście, posadziłem kilka bulw na porośniętym bujną, niekoszoną trawą fragmencie działki i wypuściły ledwie po kilka rachitycznych listków.
Skoro tak uważasz to niech tak będzie. Życzę obfitych zbiorów i mnóstwa bulw na działce. 🙂