Potrzeby: 6 podstawowych i 4 mniej ważne

W dzisiejszym filmie opowiem o 6 najważniejszych potrzebach, które są niezbędne do przetrwania i to niezależnie od tego, czy chodzi o tradycyjny survival, w buszu, w dziczy, w lesie, na pustyni, czy o nowoczesny survival w domu, w niesprzyjających warunkach.

Najważniejszą z nich jest oczywiście

woda

. Wodę potrzebujemy przede wszystkim do picia, w zasadzie wody powinniśmy mieć przynajmniej kilka litrów dziennie: dobre 2 litry, może nawet 3 litry do picia, ale wody potrzebujemy również do gotowania, do przygotowywania posiłków. Trudno wyobrazić sobie jedzenie surowych ziemniaków, jedzenie surowego, nieugotowanego ryżu.

Woda potrzebna jest nam do zaspokojenia naszych potrzeb higienicznych, potrzebujemy się czasem w tej wodzie umyć, potrzebujemy w tej wodzie umyć naczynia, a w bloku, czy nawet w domu jednorodzinnym, tę wodę potrzebujemy po to, by spłukać w toalecie.

Woda jest do życia niezbędna i w zasadzie już po trzech dniach bez wody zaczynamy umierać. Bez czystej wody wytrzymamy trochę dłużej, choć prawdopodobnie już w czwartym czy piątym dniu będziemy mieć takie rozwolnienie, że odwodnimy się i umrzemy tak, czy siak. Dlatego woda jest najistotniejsza i musimy zapas wody mieć. Zapas wody i źródło wody, które pozwoli nam tę wodę uzyskać, jeśli nie będzie ona płynąć z kranu.

Na drugim miejscu jest

żywność

. Żywność jest mniej istotna, bo bez żywności wytrzymamy znacznie dłużej — bez jedzenia człowiek wytrzyma mniej więcej 3 tygodnie, 4 tygodnie. Jak jest spasiony, to nawet dłużej.

Tak jak w przypadku wody, dobrze jest mieć po pierwsze zapas tej żywności, a po drugie jej źródło, żeby być w stanie chociaż część żywności, która nam jest codziennie potrzebna sobie samodzielnie wytworzyć. Może to być chociażby jabłonka, czy 2 śliwki, 2 śliwy na działce, bo ogródek warzywny wymaga znacznie więcej wysiłku. Ale nawet te 2 śliwy, czy małe poletko ziemniaków pozwolą Ci zaspokoić część zapotrzebowania na kalorie.

Dobrze jest też mieć oczywiście zapas tej żywności. O tym wspominaliśmy już wiele razy i będziemy mówić również przy innych okazjach.

Naszym zdaniem nie ma co mówić czegoś takiego, że „jak zrobisz zapas na pół roku, to już możesz przestać”. Absolutnie nie — zapas żywności powinieneś mieć tak duży, jak duży jesteś w stanie mieć. To znaczy: uwzględniając to, ile masz miejsca, ile masz pieniędzy i co jadasz, bo zapas żywności oczywiście musi być regularnie wymieniany. Więc jeśli jesteś w stanie mieć zapas żywności na rok i regularnie tę żywność wymieniać w terminie przydatności, to świetnie. Jeśli możesz zrobić taki zapas tylko na 3 miesiące, bo nie masz więcej miejsca w mieszkaniu — dobre i to. Większość z nas nie ma zapasu żywności na więcej, niż kilka dni, bo mniej więcej tyle jakiegoś różnego rodzaju żarcia mamy dziś w szafkach — ale to jest dużo, dużo za mało.

Kolejna istotna rzecz to

energia

. Jakbyśmy mówili o tradycyjnym, zielonym survivalu, powiedzielibyśmy: ogień, ale mówimy o nowoczesnym survivalu, więc termin szerszy: energia. Potrzebujemy prądu, potrzebujemy ciepła.

W zasadzie, większą część prądu w domu zużywamy dla naszego komfortu, bo czymże innym, jeśli nie komfortem, jest odpowiednia ilość światła? Czymże innym, jeśli nie komfortem, przyjemnością, jest oglądanie telewizji?

Ale część tego prądu potrzebujemy do zaspokojenia fundamentalnych naszych potrzeb, mianowicie na przykład do napędzenia pompki wody. Bez napędu tej pompki nie będziemy mieć wody i nie będziemy mieć co wypić, nie będziemy mieć czym spłukać w toalecie. A zatem, każdy dom, czy każde mieszkanie nieznaczną tylko część energii elektrycznej zużywa na zaspokojenie właśnie takich fundamentalnych potrzeb. Oprócz tej pompki do wody wymieniłbym: pompę centralnego ogrzewania
i być może lodówkę, chociaż co do tego, moglibyśmy dyskutować.

Natomiast jeśli chodzi o ciepło, to ciepło w naszym klimacie potrzebujemy do 2 rzeczy: po pierwsze do tego, żeby się w zimnym półroczu ogrzać, a po drugie do tego, żeby przygotować posiłki. No i w sumie trudno powiedzieć, co jest ważniejsze, bo można sobie wyobrazić życie w dyskomforcie, przy +5 stopniach w mieszkaniu, bo dobrze ocieplony dom to może będzie w stanie taką temperaturę utrzymać patrząc tylko na to ciepło, które sami wytwarzamy przez nasze ciała, przez tę aktywność, którą prowadzimy w domu, przez np. tę kuchenkę do gotowania.

No ale też musimy właśnie móc ugotować sobie wodę na herbatę, ugotować wodę, żeby zagotować ziemniaki, zagotować ryż. I oczywiście możemy zmniejszać zużycie energii do tych celów, to znaczy jeść mniej rzeczy gotowanych, albo też na przykład ryż gotować pod pierzyną, tzn. doprowadzić go do wrzenia, a następnie zapakować pod pierzynę i tam on się do końca dogotuje. To powoduje, że potrzebujemy tylko przez kilka minut go podgrzewać, a nie przez 20. Ale mimo wszystko skądś tę energię trzeba mieć. I oczywiście możemy sobie gotować na piecyku słonecznym kiedy jest słońce, a zimą? Zimą gdzieś jakiś ogień, jakiś płomień
trzeba zorganizować.

Na czwartym miejscu postawiłbym

schronienie

, to znaczy schronienie pod względem zarówno tego budynku, w którym możemy się schronić, jak i czegoś, co zapewni nam poczucie bezpieczeństwa, ochronę przed nie tylko czynnikami atmosferycznymi, ale też innymi ludźmi chociażby. Łatwo sobie wyobrazić sytuację, w której w przypadku jakichś zamieszek czy jakiejś innej katastrofy o charakterze lokalnym rozpoczną się na przykład włamania do domów, do sklepów.

O ile jeszcze nie powinieneś martwić się tym, że ktoś zacznie okradać sklep z elektroniką o tyle to, że ktoś może przyjść do Ciebie po Twoje jedzenie, powinno zacząć Cię martwić. A zatem dobrze byłoby mieć ten dom, w którym będzie się można bezpiecznie schronić przed różnymi czynnikami: przed ludźmi, przed pogodą. Mam tutaj na myśli zarówno deszcz, wiatr, mróz, śnieg, jak i też upał. Nie jest niczym przyjemnym przebywać w upale. Oczywiście mówię z punktu widzenia w miarę zdrowego 30-latka, ale mając kilkumiesięczne dziecko, czy na przykład starszą babcię, która już ma większe wymagania jeśli chodzi o temperaturę w domu to ma jeszcze większe znaczenie, niż w moim przypadku.

Kolejnym punktem, 5., byłaby higiena a w zasadzie można to połączyć z punktem 6., potraktować to łącznie:

higiena i zdrowie

. No bo dla zdrowia potrzebujemy się myć. Można się nie myć przez kilka dni i trochę bardziej śmierdzieć, ale brak higieny przyczynia się do braku zdrowia — do różnych chorób skóry, przez podrażnioną skórę łatwiej dostają się bakterie, wirusy, a zatem przyczynia się to do rozwoju różnych chorób. Poza tym, jak ktoś nie myje zębów, to po kilku latach, czy po kilku miesiącach te zęby zwyczajnie zaczną mu wypadać, a to będzie miało niebagatelny wpływ na jego jakość życia.

A zatem, w każdej sytuacji, musimy mieć czym się umyć, i tutaj mam na myśli przede wszystkim wodę, ale również jakieś choćby najtańsze, najpodlejsze mydło, jakiś szampon, bo przecież ile czasu można myć się tylko i wyłącznie mokrymi chusteczkami?

Kolejna rzecz to oczywiście odprowadzenie ścieków, czyli spłukiwanie wody w toalecie. Można sobie wyobrazić, że zamiast toalety używasz plastikowego wiadra z workiem, a kiedy worek się napełni, zawiązujesz i wyrzucasz go przez balkon, ale jak długo można tak żyć?

Poza tym, ubrania dobrze byłoby w czymś móc wyprać, dobrze byłoby móc umyć naczynia, do tego znów potrzebna jest woda

Poza tym, co ze śmieciami? Nie wszystkie śmieci da się spalić, część z nich trzeba gdzieś wyrzucić no i dziś oczywiście śmieciarka przyjeżdża raz na jakiś czas, ale co w sytuacji, kiedy ta śmieciarka nie będzie mogła przyjechać? Co w sytuacji, kiedy na przykład przez miesiąc nie będzie śmieciarka mogła do Ciebie przyjechać, bo będziesz zasypany śniegiem? Co w sytuacji, kiedy będą zamieszki na ulicach w Twoim mieście i śmieciarki nie będą jeździć w ogóle przez 2 albo przez 3 miesiące? Czy masz co zrobić ze śmieciami w takim momencie?

Jeśli chodzi o zdrowie, to tutaj mam przede wszystkim na myśli te wszystkie specyfiki, lekarstwa, które są nam niezbędne do utrzymania zdrowia, czyli: jeśli ktoś jest cukrzykiem, to oczywiście insulina, jeśli ktoś ma nadciśnienie, to wszelkie leki na nadciśnienie, ale oprócz zapasu tego typu produktów trzeba mieć też lekarstwa, które mogą być potrzebne w razie jakiejś infekcji, w razie jakiegoś zakażenia.

No ale to nie wszystko, bo my sobie tutaj możemy mówić, że oczywiście trzeba mieć antybiotyki, trzeba mieć plastry opatrunkowe, bandaże i tak dalej, ale w tym punkcie również mieszczą się pigułki antykoncepcyjne, czy prezerwatywy, bez których można wytrzymać przez jakiś czas, ale naprawdę, w kryzysowej sytuacji, nikt nie chciałby sprowadzać na ziemię jeszcze większej ilości dzieci.

I to są te potrzeby podstawowe, 5 czy 6 fundamentalnych potrzeb, bez których zaspokojenia nie ma życia, ale nawet, jeśli te potrzeby mamy zaspokojone, to to życie ma jednak dość słabą jakość. Jakość życia też jest istotna, bo my przygotowujemy się na te trudne czasy nie tylko po to, żeby przeżyć byle jak, ale po to, żeby przeżyć w miarę komfortowo.

Do tego potrzebne będą nam

pieniądze

. Pieniądze, czy jakiś inny środek płatniczy, bo można sobie wyobrazić, że większą wartość od papierka z wizerunkiem króla będzie mieć na przykład magazynek pełny amunicji, czy puszka konserw, czy opakowanie antybiotyków, czy nawet flaszka wódki, ale jakiś środek płatniczy, jakieś pieniądze, oszczędności, najlepiej gotówkę być może również złoto i srebro, warto jest mieć.

Poza tym o jakości życia decyduje również dostęp do

informacji

, bo można sobie wyobrazić, że siedzimy zamknięci w schronie, w ziemiance, przez rok, ale co w sytuacji, jeśli po 3 miesiącach moglibyśmy z niej wyjść, bo na zewnątrz jest w miarę spokojnie, w miarę bezpiecznie, w miarę czysto, mały poziom promieniowania?

Informacja to także

komunikacja

, czyli dostęp do informacji o tym, co dzieje się z naszymi bliskimi, czyli możliwość skomunikowania się z nimi, porozumienia się z nimi.

I wreszcie:

rozrywka

. No bo znów, jeśli siedzielibyśmy przez rok w tej ziemiance, to rodzina prawdopodobnie już po kilku miesiącach zaczęłaby się nawzajem zabijać z nudów, dlatego, że wychodziłyby wszystkie ukrywane przez wiele miesięcy, czy wiele lat konflikty.

No i cóż… te 5 czy 6 potrzeb jest niezbędnych nie tylko wtedy, gdy mówimy o tradycyjnym survivalu, w lesie, kiedy mówimy o tym, żeby zdobyć wodę, upolować sobie coś do jedzenia, rozpalić ognisko zbudować szałas i mieć się czym umyć, czy skorzystać z leczniczych ziół.

Także te potrzeby musimy zaspokoić jeśli chcemy przeżyć w domu. I oczywiście codziennie zaspokajamy je z pomocą sklepu, z pomocą rurki z gazem, z pomocą kabelka z prądem, czy kranu z wodą, to w naprawdę kryzysowej sytuacji tych wszystkich rzeczy, albo części z nich może nie być… co wtedy?

Survivalista (admin)

Artur Kwiatkowski. Magister inżynier, posiadacz licencjatu z zarządzania. Samouk w wielu dziedzinach, ale nie czuje się ekspertem w żadnej. Interesuje się zdrowym życiem i podróżami. I przygotowaniami na trudne czasy, rzecz jasna!

Mogą Cię zainteresować także...

8 komentarzy

  1. darnok pisze:

    Z tymi ziemniakami to zły pomysł,zeżre Ci je stonka jak nie będziesz co 3 tygodnie pryskał i tyle będziesz miał+zaraza ziemniaka na którą też musisz pryskać,żeby w ogóle coś mieć+nicienie i wiele,wiele innych.Lepszy jest topinambur+kasztany jadalne

    Jabłonki to trzeba wybierać odmiany bez-parchowe i będzie spoko,żadnych problemów.Odmian takich dostępnych u nas jest koło 20.Bo jak chcesz inne to znowu od marca do zbiorów te cholerne opryski-parch jest kancerogenny

    • Franek210697 pisze:

      Ziemniaki trzeba pryskać 2 góra 3 razy w okresie wegetacji, a zaraza ziemniaczana nie łapie się od razu, ale po kilkukrotnym sadzeniu ziemniaków (czy jakichkolwiek innych roślin) i wyjałowieniu ziemi.

  2. Piotr pisze:

    Ja bym do podstawowych czynników niezbędnych do przetrwania dodał jeszcze dwa:
    1) Powietrze nadające się do oddychania – często lekceważony czynnik, ale jego brak zabija w kilka minut. Był na tym blogu chociażby poruszony temat scenariusza awarii cysterny z chlorem, może się zdarzyć problem zatrucia tlenkiem węgla lub innymi toksycznymi produktami spalania (co może się zdarzyć przy improwizowanych kuchenkach, w których będziemy palić „byle czym”)

    2) Opanowanie i rozsądek – panika czy głupota potrafi zabić w kilka sekund, nad sobą też trzeba pracować 😉

  3. MiG pisze:

    Jabłonka i ziemniaki super pomysł w okresie owocowania. Poprosimy więc kataklizm by pojawił się po zbiorach.

    • Survivalista (admin) pisze:

      A o jakim kataklizmie mowa?

      Bo jeśli np. o utracie pracy (co jest w skali rodziny katastrofą), to prędzej czy później jabłonka i ziemniaczki się przydadzą.

  4. czekista pisze:

    Odniosę się do śmieci i zasypania śniegiem, zakładamy iż nie było opadu radioaktywnego to:

    – śnieg to woda 😉
    – gdy leży śnieg jest na tyle zimno, iż można śmieci ciepnąć byle dalej i martwić się o nie z nastaniem cieplejszej aury
    – mieszkając w domku, można śmieci te bardziej toksyczne (ale niby skąd one mają się znaleźć w naszym posiadaniu) można zakopywać byle dalej od domku
    – wracajać do wody to deszczówka, śnieg a najlepiej własne ujęcie

    i w większości przypadków uśmiechają się właściciele własnego skrawka ziemi i domu, a kręcą głową tacy ja jak, miastowi ;), ze skalnej półki.

    Ale w bloku też można zbierać wodę choćby z rynny, albo z balkonu poprzez płachtę ktĻra zbiera deszczówkę.

    Zresztą zakładamy, iż będzie jedno wielkie dupnięcie, wtedy największą bolączką będzie godna i szybka śmierć. A nie przedłużanie agonii.

  5. survivalist pisze:

    Ja tam jednak bym higieny i zdrowia nie łączył razem, a co ważniejsze zdrowie rozdzieliłbym przynajmniej na pół i jedną tą połówkę rzucił na samą górę, ponad wodę, jedzenie itd. bo są choroby nabywane okresowo, które można „chwycić” i tutaj np. właściwa higiena może nas przed tym ocalić i są choroby permanentne i jeżeli ktoś obarczony jest chorobami ograniczającymi jego mobilność, zdolność działania, bądź cierpi na poważne choroby metaboliczne typu np. cukrzyca… To w pierwszej kolejności musi zadbać o zdrowie i sprzęt oraz materiały by móc skorzystać z innych dóbr… jeżeli osoba jest niemobilna to np. zwyczajnie nie pobierze innych materiałów tj. wody, chleba, ciepła… i umrze błyskawicznie… musi mieć zorganizowane środowisko, towarzystwo (np. rodzinę) i sprzęt który ułatwi mu normalne funkcjonowanie. To samo np. z cukrzycą… możesz mieć 100 ton świeżego jadła w bunkrze i 10 razy tyle czystej zdatnej do picia wody, ale jeśli nie masz insuliny bądź tabletek (zależy od typu cukrzycy, ale skupmy się raczej na cukrzycy insulinozależnej) to w zależności od ogólnego twojego stanu zdrowia jesteś martwy w przeciągu tygodnia do miesiąca czasu… Bo żryć i pić będziesz cały czas, ale twoje organy nic z tej energii nie dostaną, a ogromna ilość glukozy we krwi odwodni się lepiej niż nie jedna mega dyzenteria…. Tak więc zdrowie podstawowe na pozycji 1 zawsze, potem woda, jedzenie, energia i schronienie, potem higiena i zdrowie stopnia drugiego…

    • Survivalista (admin) pisze:

      No tak, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dla kogoś, kto nie ma problemów zdrowotnych, rzeczywiście dbanie o zdrowie spada na niższy priorytet. Dopóki się to zdrowie nie posypie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Notify me of followup comments via e-mail. You can also subscribe without commenting.