Zostań tajemniczym klientem i rób zapasy za darmo

W dzisiejszym wpisie publikujemy mail od Czytelnika, Maćka, który podesłał nam ciekawy pomysł na łatwe zwiększenie budżetu na zakupy produktów do zapasów żywności.

Od kilku lat „dorabiam” sobie jako tajemniczy klient. Kim jest tajemniczy klient? Można to sprawdzić w internecie, ale w skrócie chodzi o odwiedzanie różnych miejsc typu supermarkety, mniejsze markety, apteki, stacje benzynowe (w zależności w jakiej firmie sie działa, niektórzy działają w kilku) i zrobienie tam zakupów.

Scenariusz takich zakupów wygląda tak, że przy okazji zakupów sprawdza się w sklepie kilka aspektów, które powinien on spełnić. Robi się zakupy – zwykle są to zakupy za min. 5-10 zł. Po wypełnieniu ankiety dostaje sie za to ok. 20-30 zł na konto. Wiem, że są to drobne kwoty. Kupując w popularnym markecie mogę kupić cukier, mąkę czy sól. Nikt mi nic nie narzuca, mogę kupić cokolwiek, oby spełnić wymagania kwotowe.

Nie wiem czy to jest jasne co napisałem. Ale chodzi mi o coś takiego.

Idę dziś na zakupy do popularnego supermarketu (sieciówka), robie przykładowo zakupy za ok. 20 zł, kupuję cukier, kaszę, sól itd. do zapasów. Przykładowo zwrot za te zakupy wynosi 20 zł (jeśli kupie za te 5-10 zł, też dostane zwrot 20 zł, jak za 100 zł też 20 zł). Robię takich zakupów w miesiącu 5. Czyli robię zakupy za ok. 100 zł w ciągu miesiąca, a pieniądze z nich zostaną mi zwrócone (fakt, że za ok. miesiąc, gdyż płatność zwykle na początku przyszłego miesiąca jest).

W filmach na blogu było mówione o bezkosztowym robieniu zapasów. Wykorzystując zakupy typu tajemniczy klient, można mieć dosłownie bezkosztowe zakupy, a jeszcze na nich zarobić trochę.

Ilość zleceń, sklepów, które można odwiedzić, zależy także od aglomeracji, w której się mieszka.

Co sądzicie? Macie jakieś własne doświadczenia?

Survivalista (admin)

Artur Kwiatkowski. Magister inżynier, posiadacz licencjatu z zarządzania. Samouk w wielu dziedzinach, ale nie czuje się ekspertem w żadnej. Interesuje się zdrowym życiem i podróżami. I przygotowaniami na trudne czasy, rzecz jasna!

Mogą Cię zainteresować także...

12 komentarzy

  1. Adam pisze:

    Od wizyty tajemniczego klienta często zależy „być albo nie być” premii pracowników sklepu. Dopóki w wynikach wizyty wpisuje się rzeczy adekwatne i uczciwe pomysł jest jak najbardziej fajny. Często niestety jest tak, że Tajemniczy wypisuje głupoty, które wymyślił na poczekaniu, bo wpadł tu tylko zrobić szybkie darmowe zakupy a nie podchodzić poważnie do sprawy. Oby kwestia zapasu żywności nie przesłaniała oczu na to, że to jednak praca i trzeba podejść do niej poważnie. Jeżeli ten warunek jest spełniony pomysł jest świetny 😉

  2. Marco pisze:

    Bajki, też pracuję jako TK i niestety ilość zleceń ( Łódź ) to 3-4 ale w roku. Spożywki praktycznie nigdy nie ma !!!
    Co do tego zwrotu to również marginalna sprawa bo zazwyczaj jak kupujesz ciuchy albo je zwracasz albo chodzisz ( kupujesz z własnej kieszeni) zarobek to 20-30 PLN na ankiecie .

    • MK pisze:

      Zgadza się, ja kilka lat temu próbowałem. Miałem 2 czy 3 zlecenia przez rok, wszystkie z McDonald’s. Strata czasowa jakieś 2 godziny (z dojazdem) a zysk 10zł minus koszt dojazdu, czyli w sumie z 5zł. No i raczej zapasów z tego nie da się zrobić. Zrezygnowałem. Ale jeżeli teraz jest inaczej to pomysł jak najbardziej godny polecenia.

    • 0lek pisze:

      Zarejestruj sie w innej firmie dającej tego typu zlecenia. Poczytaj w internecie, które firmy zajmują się sklepami typu spożywcze/ wielobranżowe sieciówki.
      Jest sporo firmy organizaujące badani typu Tajemniczy Klient.

  3. Szymon pisze:

    Generalnie się nie opłaca. Stawki są bardzo niskie, w stosunku do poniesionego wysiłku (do każdego zlecenia trzeba się przygotować, przejść szkolenie online, napisać raport, czasem lokacje odwiedzić kilkukrotnie). Strasznie niekorzystnie wychodzi dojazd, zleceń jest mało, rzadko kiedy udaje się zrobić kilka zleceń na raz w jednej okolicy. Jak się policzy wychodzi jakieś 5 PLN/h, jak się odliczy benzynę (firmy sporadycznie zwracają za dojazd), wychodzi praca za darmo. Strasznie dużo czasu traci się na przeglądanie list ze zleceniami, aplikowanie na nie itp.
    Jeszcze kilka lat temu były trochę wyższe stawki i dla niektórych firm jako tako opłacało się robić, zazwyczaj raport trzeba było pisać po angielsku, ok 10-15 euro za zlecenie i było ich na tyle dużo, że ustawiałem sobie kilka na raz w miarę niedaleko od miejsca zamieszkania.
    Dodam jeszcze, że coraz mniej jest scenariuszy, że można zatrzymać zakupiony towar, ale limit na zakupy jest śmieszny.
    Jakieś półtora roku temu dałem sobie spokój z tym, mam więcej czasu na inne rzeczy i wcale nie zbiedniałem, a te 2 kg cukru do zapasów wole kupić w sklepie za rogiem.

  4. Szymon pisze:

    Zanim sobie dałem z tym spokój poświęcałem minimum kilka kilkanaście godzin tygodniowo na przeglądanie listy potencjalnych zleceń, robienie kolejnych kursów online oferowanych przez firmy zlecające pracę Tajemniczym Klientom, aplikowałem wszędzie gdzie się dało, zdawałem wszystkie możliwe certyfikaty oferowane przez ww firmy.
    W każdej z firm miałem min. kilkanaście zleceń na koncie, bardzo wysokie oceny z napisanych przeze mnie raportów (Tajemniczy klienci też są oceniani), a przez ostatnie kilka miesięcy mojej „kariery” jako TK zazwyczaj zleceń miesięcznie było zero.

  5. Marco pisze:

    @ Adam , im więcej nieprawidłowości wykryjesz tym lepiej jest oceniania ankieta po i masz więcej zleceń. Może autor tej notki ma więcej zleceń bo konkretnie wymienia co mu się nie podobało

  6. Szymon pisze:

    Podsumowując; na fakt czy dla Was praca jako Tajemniczy Klient (dalej: TK) będzie dla Was opłacalna, zależy od kilku czynników:
    1. Wasze miejsce zamieszkania. Są tereny na których brakuje chętnych i dostaniecie sporo zleceń i prawdopodobnie będziecie mogli wybierać te dla was opłacalne. Do przodu będą mieszkańcy małych miejscowości. Zleceń będzie nie tak dużo, ale jak już będą, to prawdopodobnie nie będziecie mieli „konkurencji”. Są rejony, gdzie liczba zarejestrowanych TK jest zbyt duża w stosunku do potrzeb i tylko się sfrustrujecie próbując dostać jakąś robotę.
    2. Ilość wolnego czasu jakim dysponujecie. Po przeliczeniu roboczogodzin stawki w tej branży są śmieszne ale dla pełnoletnich uczniów, studentów, bezrobotnych, rencistów itp. mogą być atrakcyjne. Jeżeli pracujecie na etacie i wyciągacie min. 80% średniej krajowej, moim zdaniem szkoda Waszego cennego wolnego czasu.
    3. Środek transportu jakim dysponujecie. Prawie zawsze NIE opłaca się poruszać samochodem, po odliczeniu paliwa podatków prawie nic lub nic Wam nie zostanie. Jeżeli macie dużo luźnego czasu i i tak kupujecie bilet miesięczny na komunikacje miejską możecie wyjść minimalnie na swoje.
    4. Wasze możliwości sprzętowe. Przyda się wam dyktafon, możliwość nagrywania rozmów telefonicznych, aparat cyfrowy itp. Raczej nie przyda się inwestowanie w ww sprzęt specjalnie dla celów Mystery Shoppingu, bo trzeba wykonać naprawdę sporo zleceń, aby się on zwrócił. Dodatkowo przydadzą się wam różnorakie dodatkowe cechy umiejętności pozwalające dostawać lepiej płatne zlecenia.
    5. Bardzo dobra znajomość języka angielskiego (i w mniejszym stopniu innych języków) pozwoli Wam pracować dla firm zarejestrowanych w USA, Belgii itp. i zgarniać troch wyższe, choć wciąż niskie stawki.
    6. Bardzo uważnie wybierajcie firmę w której się rejestrujecie, zwróćcie uwagę na stawki, rodzaj umowy na jaką będziecie świadczyć usługi, na kogo spada obowiązek opodatkowania dochodu itp..
    7. Nie bierzcie niskopłatnych zleceń w nadziei, że zarobicie „punkty” u koordynatora i w przyszłości będziecie dostawać więcej lepiej płatnych obserwacji, w moim odczuciu to tak niestety nie działa. Dokładnie przeanalizujcie poniesione koszty i poświęcony czas, jeżeli coś się nie opłaca olejcie to. Nikt Was przez to nie skreśli. Ja zrobiłem sobie 1,5 roku przerwy od Mystery Shoppingu a mimo to nadal regularnie otrzymuje propozycje obserwacji.
    8. Praca jako TK pozwoli Wam poznać poufne informacje, kulisy pracy w większości dużych korporacji i wiele więcej. Miejcie oczy i uszy szeroko otwarte, ta wiedza przyda się Wam, nie tylko po to by napisać dobry raport.
    9. Więcej informacji możecie znaleźć na forum tajemniczych klientów. Adres forum do wyguglowania. Jak napisałem w powyższych moich postach mnie się to nie opłacało, więc zrezygnowałem. Z drugiej nie żałuje czasu spędzonego na pracy jako TK i do dziś wykorzystuje wiedzę i umiejętności w ten sposób nabyte.

  7. B. pisze:

    Skomplikowane 🙂
    Ale jeżeli działa, to życzę udanych zakupów.

  8. Arek C. pisze:

    Kiedyś bawiłem się nieco w secret clienta, ale to zdecydowanie gra nie warta świeczki, a śwaidomość, że kogoś mogą zwolnić albo zabrać premię nie jest krzepiąca.

  9. Karolina pisze:

    Mój kolega ma znalazł prace tajemniczego klienta. to ile zarabia tajemniczy klient wiadomo nie jest fortuną, ale umówmy się, że to nie jest zawód który wymaga doświadczenia. Mój kolega wybiera te miejsca gdzie i tak zrobić ma zakupy i po prostu dodatkową kasę.

  10. Kamil pisze:

    Pracowałem jako TK kilka lat temu i wiem, że sytuacja Maćka, bohatera powyższego artykułu, to rzadkość. Nie ma sensu się nastawiać, że trafi się zlecenie, gdzie zrobisz zakupy a zleceniodawca zwróci ci kasę. Ale możesz po prostu zrobić kilka zleceń i za zarobione pieniądze kupić zapas żywności. TK to praca dorywcza, zlecenia od czasu do czasu, ale jest to nie najgorszy sposób, aby sobie dorobić, pod warunkiem ze rozsądnie dobiera się zlecenia. Bo wiadomo, że chodzi aby uczciwie wykonać pracę ale i mieć uczciwie zapłacone.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Notify me of followup comments via e-mail. You can also subscribe without commenting.