Ryż: idealny produkt do zapasu żywności

Są takie produkty, które warto mieć w zapasie żywności. Jednym z nich z całą pewnością jest ryż. Wspominaliśmy o nim wiele razy, aż w końcu ktoś zapytał, dlaczego tak robimy.

No to pora na podsumowanie tego w osobnym materiale. Dziś 6 powodów, dla których warto mieć dużo ryżu w zapasie żywności.

1. Ryż jest tani, łatwo dostępny i kaloryczny

Szukając produktu stanowiącego kaloryczny fundament zapasu żywności, warto zwrócić uwagę na ryż, który jest pod tym względem bardzo atrakcyjny.

Ma długi termin przydatności do spożycia.

W ogóle był kiedyś pomysł, żeby z ryżu (oraz cukru, makaronu) usunąć termin.

2. Nie wymaga warunków chłodniczych przy przechowywaniu

Ryż nie musi być przechowywany w lodówce ani spiżarni. Wystarczy go trzymać w temperaturze pokojowej, na półce, w kuchni. Dobrze jest tylko przesypać go do jakiegoś szczelnego opakowania (zwłaszcza, gdy kupimy go w papierowej torbie lub kartonowym pudełku), aby był bardziej odporny na wilgoć i ataki szkodników.

3. Można łatwo zagotować, częściowo pod pierzyną

Po doprowadzeniu do wrzenia i chwili gotowania pakujemy go w gazetę i pod kołdrę.

Tym sposobem oszczędzamy energię potrzebną do podtrzymywania płomienia w czasie gotowania. W trudnych czasach paliwo do domowej kuchenki może być cenne i trudne do zdobycia.

4. Można podać osobom z problemami żywieniowymi

Kleik ryżowy może zjeść nawet ktoś starszy czy dziecko.

5. Można zrobić z niego wino

A później z tego wina wydestylować alkohol. A o tym, czemu warto mieć alkohol na trudne czasy, to już była mowa.

6. Można zmielić na mąkę

Mąkę ryżową można wykorzystać później do wypieku pieczywa, ciasta, zrobienia makaronu, placków czy pierogów.

Krzysztof Lis

Magister inżynier mechanik. Interesuje się odnawialnymi źródłami energii, biopaliwami i nowoczesnym survivalem.

Mogą Cię zainteresować także...

25 komentarzy

  1. ansuz pisze:

    To samo tyczy się innych suchych nasion pochodzących z Europy, które można kupić w formie kasz.
    Na wyjazdy wolę zabrać ryż lub pure ziemniaczane niż chleb, który ma sporą objętość w stosunku do wagi i szybko czerstwieje. Skoro coś jest dobre na wyprawy, dobre jest również na apokalipsę zombie. 😉

    • Krzysztof Lis pisze:

      Ja jestem w drużynie kuskusa.

      To najlepsza kasza, choć jest makaronem.

      #teamkuskus

      • a.jedlinski pisze:

        Ja natomiast preferuję makarony ;-). Aczkolwiek do kuskusa zaczynam się powoli przekonywać. bardzo odpowiada mi w nim fakt, że łatwo się go przyrządza – zalanie wrzątkiem. Powoli wypiera on zupki chińskie z mojego zapasu. Testuję kuskus w różnych kombinacjach na działce (z jarmużem, z pokrzywą, z keczupem…).

  2. grzechu pisze:

    Gotowanie ryżu pod pierzyną? Rozumiem że chodzi o to że gotujemy w garnku z wodą i potem zawijamy garnek i pod pierzynę? Czy odcedzamy ryż i dopiero zawijamy w to co mówiłeś?

    • Krzysztof Lis pisze:

      Gotujemy w garnku, zdejmujemy z ognia, zawijamy w papier i kołdrę. Nic nie odcedzamy.

    • a.jedlinski pisze:

      Gotujemy z zachowaniem proporcji gotowania: szklanka ryżu na dwie szklanki wody(można 2,5 szklanki wody). Gdy już ryż wchłonie prawie całą wodę dajemy pod pierzynę (pod poduszkami, w śpiworze tez daje radę). Ryż sobie spokojnie dojdzie.

    • djans pisze:

      Był kiedyś taki stary wędkarski patent na gotowanie pęcaku w termosie – sypało się ziarno w termos (nigdy nie cały!), zalewało wrzątkiem i zostawiało na noc. Rano była gotowa przynęta.

      W sumie można poeksperymentować z innymi kaszami/zbożami. Zwłaszcza, że teraz już praktycznie nie ma szklanych termosów wrażliwych na pęcznienie 😉

      • a.jedlinski pisze:

        Świetny patent. Sprawdzony osobiście? Bo ja na dniach sprawdzę, ponieważ mnie naprawdę bardzo zaciekawił. Prosta rzecz tylko wpaść na to….

  3. djans pisze:

    Pod względem dostarczanych składników odżywczych, z takich sypkich, suchych – na pierwszym miejscu stoi kasza gryczana.

    Wszelkie kasze zbożowe, płatki, pęcaki, ryże, etc. nie są aż tak pożywne.

    • djans pisze:

      „Twój komentarz oczekuje na moderację.”

      WTF?

      • Survivalista (admin) pisze:

        Nie pytaj nas. Nie wiem czemu wtyczka antyspamowa postanowiła sprawdzić Twój komentarz. :/

    • Starszy oborowy pisze:

      Z kaszą gryczaną trzeba uważać w okresie letnim, Bardzo często powoduje fotouczulenia. Właściwie można ją jęść tylko od jesieni do wczesnej wiosny.

  4. linkolm pisze:

    Ryż biały czy brązowy?Ten drugi chyba jest wartościowszy.Więcej witamin i minerałów.

    • a.jedlinski pisze:

      Ryż biały króluje jednak jeśli chodzi o realny termin przydatności. Gdzieś wyczytałem, że odpowiednio przechowywany (szczelnie zamknięty np. w słoiku) może nawet 20 lat dawać radę. Co prawda nikt nie będzie tyle czasu testować. Dla mnie to właśnie fakt, że produkty takie jak ryż, można b. długo przechowywac ma dla mnie kluczowe znaczenie, jeśli chodzi o budowanie zapasu w celu ewakuacji. Co do pożywności… Jak już będę mieć kalorie w trudnych czasach to się będę później zastanawiać nad suplementacją. W moim skrobiowym zapasie żywności króluje jednak makaron oraz kaszka kukurydziana (taka dla dzieci). Ryż jest an trzecim miejscu. Jednak z uwagi na długość jego przechowywania mam go 20 litrów (w takiej beczce spożywczej). Z ryżu można naprawdę wiele rzeczy zrobić. Nic w tym dziwnego, w końcu to produkt typowo skrobiowy, jak nasze ziemniaki.

      • djans pisze:

        „Jak już będę mieć kalorie w trudnych czasach to się będę później zastanawiać nad suplementacją.”

        No nie wiem… Co prawda ryż biały jest o połowę tańszy od kaszy gryczanej, ale to i tak nie są jakieś straszne pieniądze, a wartość odżywcza zupełnie inna.

        Myślę, że w przypadku dysponowania ograniczoną przestrzenią magazynową warto inwestować w zapasy „skondensowane”, najbardziej wartościowe, kaloryczne, etc.

        • a.jedlinski pisze:

          Tęż o wiele bardziej wolę kaszę gryczaną. Ryż mi naprawdę nie smakuje. Trzymam go w zapasie tylko z uwagi na jego trwałość. Dla mnie nadaje się tylko do pomidorowej (za która też nie przepadam). Kasza gryczana jest ponadto smaczniejsza, w kuchni więcej można z niej dobrych rzeczy wykombinować. Co do pożywienia skondensowanego zgodzę się z Tobą Djans w stu procentach. Też muszę tak kombinować by zapasy spożywcze zmieściły się w 200 litrowej beczce.

  5. Emigrantka pisze:

    W necie jest filmik jak chinczycy produkują ryż z woreczków foliowych, od kiedy to zobaczyłam, nie wiem czy to fake, już nie kupuje ryżu. Kasze, makaron tak, ale ryż przestałam jeść tym bardziej, że już trafiłam na taki, który w połowie nie umiał sie dogotować…

  6. Andrzej pisze:

    Wszystko cudownie do pierwszego latającego mola. Nawet ryż nie da rady…

    • Ten mol, o którym piszesz, to najczęściej Omacnica spichrzanka. Kiedyś hodowałem to dziadostwo w ramach eksperymentu. W zapasach najbardziej upodobały sobie produkty z orkiszu albo kukurydzy. Za prażoną kaszą gryczaną nie przepadają, ale jak nie mają dostępu do dwóch ww. grup produktów, to też nie pogardzą.

      W ryżu (w woreczkach) omacnice znalazłem raz. Od czasu, gdy przechowuję produkty spożywcze w szczelnych pojemnikach, inwazja szkodnika została poważnie ograniczona. Ta część zapasów, która zdarzy się skażona, nie ma szans zaszkodzić reszcie.

      Swoją drogą, zwalczanie plagi szkodników w zapasach to mógłby być obszerny temat na wpis. Może się podejmiecie?

  7. Dunedain pisze:

    Cześć,

    Patent z blogów amerykańskich – w celu zabicia robactwa z ryżu należy najpierw go zamrozić na kilka dni, potem potrzymać jakiś czas w temperaturze pokojowej, by pozbyć się ew. wody (ale nie za długo, żeby nowe robactwo się nie zleciało), zapakować w szczelne torebki mylarowe z pochłaniaczem tlenu (niestety trzeba je sprowadzać z USA) i podobno taki ryż biały przetrwa 20, 25 lat. Zamierzam to przetestować za jakiś czas. Pozdrawiam,

  8. Honorata pisze:

    Gnom, Nie było aż tak źle jak napisali w tym artykule a po za tym chodziło o świeże warzywa, do których w czasie wojny raczej nie będzie dostępu. Po z a tym o takiej porze roku (luty, marzec) to lepsze są mrożone warzywa niż świeże.
    Emigrantka, Podrabiany ryż łatwo rozpoznać. Prawdziwe ziarna ryżu po zalaniu wodą toną a plastikowe nie toną. Dla pewności czy aby na pewno mamy ziarno a nie plastik proponuję kupować ryż dziki (czarny) albo brązowy, który gotuje się dłużej i po ugotowaniu wyglądem bardziej przypomina kaszę niż ryż.
    Ryż jest ziarnem bezglutenowym co wiąże się z tym iż z samej mąki ryżowej nie da się zrobić makaronu, pierogów a nawet naleśników. trzeba dodać spoiwo do takiej maki, np. pszenna białą albo dużo jaj ewentualnie xantan gum (wykorzystywany w diecie bezglutenowej).
    Czy są przewidziane teksty na temat gromadzenia żywności bezglutenowej dla chorych na celiakię lub nietolerancję glutenu? Produkty spożywcze w Polsce w większości naszpikowane są glutenem, nawet w puszkach z rybami jest gluten. W razie W osoby na diecie bezglutenowej mają nie ciekawą sytuacje biorąc pod uwagę dostępność żywności bezglutenowej na rynku. Nie są to fanaberie, jak wielu sądzi, a dieta ratująca życie.

  9. wam pisze:

    „Zagotować i pod kołdrę…” Ale który ryż? ten w torebkach czy ten luzem?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Notify me of followup comments via e-mail. You can also subscribe without commenting.