10 porad survivalowych, które przyczynią się do Twojej śmierci

Wpis o podobnym tytule napisał na swoim blogu Ferfal. Część z nich nie za bardzo ma odniesienie do naszych, polskich warunków, ale i tak zdecydowałem się odnieść do nich tutaj na blogu i przetłumaczyć je dla Waszej wygody.

Zamysłem artykułu Ferfala było zwrócenie uwagi czytelników na fakt, że mity popularne w środowisku osób fascynujących się sztuką przetrwania, mogą nas po prostu zabić. Oto te złe porady…

  1. Skoncentruj się na nauce posługiwania się długą bronią palną. U nas praktycznie nieistotne, bo mało kto z nas ma pozwolenie na broń palną. W USA, gdzie broń może kupić każdy a nosi się raczej broń krótką, taka rada jest kretyńska — bo przecież karabinu się przy sobie raczej nie nosi. Dlatego trzeba koncentrować się na umiejętnościach posługiwania się taką bronią, którą się ma pod ręką przez cały czas.
  2. Odpuść ćwiczenia strzeleckie, nie przejmuj się przepisami. Nie wymaga komentarza.
  3. Nie noś ze sobą noża, bo w konfrontacji z pistoletem się nie przyda. To oczywiście prawda, ale nie wolno nie doceniać napastnika z nożem.
  4. W uzbrojonego napastnika wystarczy czymś rzucić, by odpuścił. W takim przypadku naćpany albo pijany bandyta stanie się tylko bardziej agresywny i pozbędzie się resztek opanowania.
  5. Domy wyglądające na opuszczone i puste nie będą zachęcać włamywaczy. Jest dokładnie odwrotnie, dom wyglądający na opuszczony zdaje się być łatwym celem dla włamywacza, który nie chce napotkać w domu nikogo.
  6. Odizolowane domy też są bezpieczne. Nie są bezpieczniejsze od domów na przedmieściach. Złodziej istotnie może uznać, że do oddalonych budynków nie opłaca mu się udawać w celu ich okradzenia, ale w takim domu łatwiej sterroryzować mieszkańców, którzy znikąd nie otrzymają pomocy.
  7. W razie czego trzeba uciekać. Ale czy zawsze? I dokąd? Czy w każdej sytuacji lepiej jest uciekać, niż zabunkrować się w domu?
  8. Inwestuj pieniądze w zapasy, sprzęt, nie zostawiaj gotówki. Rzeczywiście, w kryzysowej sytuacji gotówka może sporo stracić na wartości, ale przecież trzeba mieć pieniądze na kupienie tego, o czym się zapomni.
  9. Przez las najlepiej jest biegać i skakać. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie, w nieznanym terenie trzeba poruszać się powoli i ostrożnie.
  10. Chodzenie boso w dzikim terenie jest fajne. Ale tylko w telewizji.

Krzysztof Lis

Magister inżynier mechanik. Interesuje się odnawialnymi źródłami energii, biopaliwami i nowoczesnym survivalem.

Mogą Cię zainteresować także...

11 komentarzy

  1. Iulius pisze:

    „U nas praktycznie nieistotne, bo mało kto z nas ma pozwolenie na broń palną.”

    To pędem do klubu strzeleckiego i zacząć wyrabiać, a nie żalić się na blogu 🙂

    • Krzysztof Lis pisze:

      A po co, jeśli „w razie czego” i tak zostanie ona skonfiskowana?

      • anonimowy pisze:

        A poco mieć samochód skoro w czasie wojny może zostać zarekwirowany ?

        • Survivalista (admin) pisze:

          Samochód może zostać zarekwirowany, broń z całą pewnością zostanie.

          • posejdon pisze:

            Nie byłbym taki pewien czy w obliczu chaosu wojennego badz katastrofy naturalnej zdarzą, po prostu komputerowe bazy danych posiadaczy broni moga przestac istniec z dnia na dzien, a posiadacze takowej tez niespecjalnie beda sie spieszyc z jej zdaniem, zakladajac ze bedzie komu, bo słuzby panstwowe tez moga ulec dezintegracji, oobisie polecałbym zdawac legalnie posiadana broń tylko w sytuacji bez wyjscia i w bezposredniej konfrontacji z organami czyli niech sami sobie po nią przyjdą, poza tym jest drugie dno tego problemu, czyli rynek broni lewej i bezpozwoleniowej ( chocby CP), ktorej zdania nikt nie wymusi bo nie bedzie ku temu instrumentow.

  2. LLime pisze:

    Szczerze mówiąc, to mam wrażenie, że te „rady” zostały wymyślone na potrzebę napisania artykułu. Nikt normalny, zdrowy psychicznie nigdy by ich nikomu nie udzielił.

    • anonimowy pisze:

      Zgodzę się wymyślone (patrz 9. 10. ) albo wyrwane z jakiegoś kontekstu (6. i 7.) ciekawe skąd autor je wziął.

  3. godot pisze:

    Apropos klubów strzeleckich, to drzewniej do samoobrony mieszczan były powoływane „Bractwa Kurkowe” i istnieją do dziś…
    Mają broń na stanie i można u nich ćwiczyć, trzeba się zainteresować czy sa w naszej okolicy.
    http://www.bractwakurkowe.org.pl/

  4. Mc pisze:

    Dodałbym jeszcze jedną „radę”: zgromadź dużo broni i naucz swojego autystycznego synka się nią posługiwać.

    Tak jak jedna „surival mom” z Newtown.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Notify me of followup comments via e-mail. You can also subscribe without commenting.