Agregat prądotwórczy

Na krótką metę awaryjnym źródłem prądu dla Twojego domu może być zestaw baterii alkalicznych. Da Ci on pewnie kilka dni samodzielności (niezależności), ale nie zapewni samowystarczalności. No i nie wystarczy, by zasilać najbardziej energochłonne urządzenia elektryczne, takie jak np. klimatyzator, czy narzędzia elektryczne.

Lepszym rozwiązaniem będzie zakup agregatu prądotwórczego (choć z drugiej strony baterie do latarek czy radia też się przydadzą). Temu urządzeniu poświęcony jest dzisiejszy artykuł.

Agregat prądotwórczy to urządzenie składające się z silnika spalinowego, prądnicy i elektroniki. Zużywając paliwo, wytwarza on energię elektryczną. Oferta tego typu urządzeń jest naprawdę bardzo szeroka, począwszy od tego, że można kupić agregaty na różne paliwa:

wytwarzające prąd

  • jednofazowy,
  • trzyfazowy,
  • podające także prąd stały (o napięciu 12 lub rzadziej 24 V).

W większości przypadków, agregat prądotwórczy można uznać co najwyżej za awaryjne źródło prądu, do wykorzystania przez krótki okres. Jeśli chcesz mieć  trwałe, samodzielne, samowystarczalne źródło prądu, lepiej pomyśl o bateriach słonecznych albo turbinie wiatrowej.

INMESOL - HONDA

Kółka i rozkładane rączki ułatwiają przenoszenie agregatu w inne miejsce, gdzie będzie potrzebny. Foto: lasgaritas.

Wybór paliwa dla agregatu prądotwórczego

Przy zakupie agregatu prądotwórczego, podstawowym kryterium będzie wybór paliwa, na który ma on pracować.

W tej chwili olej napędowy jest droższy od benzyny a najtańszym paliwem dla agregatu będzie LPG. Ale nie proponowałbym wybierać agregatu pod tym kątem. Ważniejsze jest to, by możliwe było zapewnienie odpowiednio dużego zapasu paliwa.

A zapas musi być spory. Agregat będzie zużywać od 0,5 do kilku litrów paliwa na godzinę pracy. Nie ma co jednak zakładać, że będzie pracować non-stop, całą dobę. Rozsądniejsze będzie uruchamianie go tylko w miarę potrzeb, na godzinę lub kilka godzin. Bez względu na wszystko, zapas paliwa powinien wystarczyć na co najmniej dwa tygodnie pracy.

Proponuję wybrać agregat na takie paliwo, które kupujesz dla samochodu. Dzięki temu będziesz mieć możliwość łatwej wymiany zapasu paliwa, aby zapewnić jego przydatność do użycia.

Alternatywne paliwa dla agregatów prądotwórczych

Jeśli chcesz traktować agregat prądotwórczy jako zabezpieczenie również przed kryzysem paliwowym, zacznij się zastanawiać nad możliwością wykorzystania paliw innych, niż ropopochodne.

LPG nie jest taką alternatywą. Jest tańsze, bo ma mniejszą akcyzę, ale też jest wytwarzane głównie z ropy naftowej. CNG, czyli sprężony gaz ziemny, wydaje się być lepszym wyjściem. Ale agregaty nadające się do podłączenia do domowej rurki z gazem ziemnym nie są w zasięgu przeciętnego użytkownika. Można próbować eksperymentu z przeróbką agregatu benzynowego (czy takiego na LPG) do zasilania na gaz ziemny.

Jeśli masz agregat z silnikiem wysokoprężnym, możesz zainteresować się biodieslem i olejem roślinnym. Ale jeśli nie zadbasz o własne źródło oleju, nie masz co liczyć na pewność dostaw paliwa.

Rozwiązania widzę dwa:

O czym pamiętać kupując agregat prądotwórczy?

Przede wszystkim o tym, że im tańszy, tym gorszy. Taniość agregatów z czegoś musi się przecież brać.

Druga kwestia jest taka, że agregaty zazwyczaj nie dają prądu o jakości wystarczającej dla bardziej wrażliwych urządzeń, jak np. lodówka, czy elektronika. Raczej nie wytrzymają też napędu takich urządzeń jak spawarki.

Moc agregatu należy dobierać do mocy zasilanych urządzeń, uwzględniając, że przy uruchamianiu silnik elektryczny pobiera więcej energii, niż jego moc znamionowa.

No i ostatnie — jeśli myślisz o zabezpieczeniu swojego domu na poważnie, to jeden agregat to za mało. Lepsze będą dwa.

Survivalista (admin) i Krzysztof Lis

Artur i Krzysiek z wykształcenia są inżynierami (a Artur jest także magistrem zarządzania). Obaj są zafascynowani tematyką przygotowań na trudne czasy. Z tego konta publikują artykuły, nad którymi pracowali wspólnie.

Mogą Cię zainteresować także...

84 komentarze

  1. anonimowy pisze:

    Druga kwestia jest taka, że agregaty zazwyczaj nie dają prądu o jakości wystarczającej dla bardziej wrażliwych urządzeń, jak np. lodówka, czy elektronika. Raczej nie wytrzymają też napędu takich urządzeń jak spawarki.

    Pierwsze słysze. Skąd te informacje ?
    Gdyby nawet to stanowił jakiś problem to koszt aku+falowników przy cenie „dobrego agregatu” i paliwa na kilka dni jest niewielka.
    Z tego co mi wiadomo to nie istnieją agregaty na gaz drzewny, na alkohol etylowy również nie słyszałem, choć na pewno istnieją.
    Agregaty na LPG praktycznie nie istnieją na rynku. Przeróbki agregatów są bezsensowne. Na gaz ziemny jedynym rozwiązaniem są piece z silnikiem stirlinga za ponad 40 tyś, jeszcze niedostępne na polskim rynku.

    Autor chyba nie miał do czynienia z agregatami, bo żadnych konkretów nie podał, żadnych rozwiązań.

    • Krzysztof Lis pisze:

      Konkretne rozwiązania można podawać dla konkretnych problemów. Nie ma uniwersalnych rozwiązań. Chyba, że Ty takie znasz, to chętnie opublikujemy tu na blogu jako wpis gościnny.

      Agregaty na LPG znalazłem na Allegro, nawet niespecjalnie musiałem szukać. Ale jestem skłonny się zgodzić, że trzy urządzenia na krzyż to rzeczywiście nie jest duży wybór.

      Przeróbka gaźnikowego silnika na etanol nie jest trudna, ale wykracza poza zakres tematyczny tego bloga.

      Co do jakości prądu, widziałem UPS spalony przez agregat, podłączony do niego po to, by zaopatrzyć w prąd komputer. Komputer wytrzymał, UPS — nie. Podobna uwaga tyczy się przetwornic 12/230, nie każda daje sinusoidę, czy coś choćby do niej zbliżonego.

      Nie próbowałem podłączać spawarki do agregatu prądotwórczego, ale widziałem kilka aukcji z napisem „żaden agregat nie pociągnie spawarki ani migomatu, proszę odpuścić takie zapytania, skoki napięć palą prądnice i AVR”. Uznałem, że sprzedawcy znają się na rzeczy i nie weryfikowałem tego dalej.

      • anonimowy pisze:

        No w końcu konkrety…
        Jeśli chodzi o UPS spalony przez agregat… cóż ktoś nieumiejętnie podłączył, jeśli ja miałbym to lączyć najpierw doinformowałbym się, dokupił zabezpieczenia, proste i tanie filtry wygładzające, nadmiarowoprądowe, itp… (pytanie do elektroników)

        Jeśli chodzi o falowniki to na przedmiocie „Urządzenia techniki komputerowej” słyszałem że zasilacze komputerowe wręcz lubią przebieg prostokątny a nie sinusoidalny. Natomiast nie do końca rozumiem tej potrzeby stosowania UPSów do agregatu który powinien przecież dawać prąd o znanych parametrach, sinusoidalny i o znanych parametrach (tak plus, minus). Jeśli osoba była kumata i dobrze wszystko połączyła, to podejrzewam że sprzęt był po prostu „chiński”.

        Masz rację nie omawiamy szczegółów konkretnego przypadku, jednak wypadałoby to trochę usystematyzować, podać przykłady, jakikolwiek konkret.

    • szym86 pisze:

      Właśnie że agregaty (przede wszystkim te tanie) nie dają napięcia o takiej jakości jak te z sieci energetycznej. Znajomy nie miał prądu w domu, dumny z siebie podłączył pod główną rozdzielnię agregat. Spalił elektronikę w lodówce, oświetlenie ledowe i router do internetu. Teraz będzie szukał do tego agregatu jakiegoś filtra. A mógł odrazu kupić porządny agregat.

  2. GvG pisze:

    Nie ma żadnego problemu z obsłużeniem spawarki przez agregat, nie ma problemu z ciągłą pracą komputera na agregacie. Jest tylko kwestia odpowiedniej ceny 🙂
    Chcesz mieć moc i stabilność to barierą jest tylko kwestia ceny, za ok. 6500 masz już honde ze stabilnym prądem na wyjściu. Elektronika chodzi na nim bez problemu od 3 lat, choć stary athlon na chińskim agregacie z allegro za 300pln też mi poszedł ale to był tylko krótki eksperyment.

    • anonimowy pisze:

      Dokładnie, spawarka i agregat, lub komputer i agregat to nie problem, wszystko powinno działać bez problemów (Inna sprawa że spawarki nie lubią się z komputerami 😉 ).
      Jeśli chodzi o pomysł z hondą, to oczywiście jest to jakieś wyjście, a auto zawsze dobrze mieć, tylko pokaż mi jaka jest wydajność produkcji energii. Na pewno spalanie będzie nawet kilkukrotnie większe niż w stworzonych do tego agregatach i sposób będzie racjonalny tylko w szczególnych sytuacjach .
      Rozwiązanie warto jednak brać pod uwagę, warto posiadać przetwornicę 12/230.

      • Mc pisze:

        Chodziło zapewne o generator firmy Honda 🙂

        Co do alternatyw – może jakaś turbinka parowa?
        Na parowozach były takie stosowane, moc kilkaset W, niestety 24V:
        http://parowozy.net/technika/oswietlenie
        Problemem byłaby wytwornica pary/kocioł – na to trzeba mieć papiery.

        • Krzysztof Lis pisze:

          Napięcie 24V to nie problem, można sobie złożyć układ na prąd stały właśnie z takim napięciem. Jeśli mam być szczery, to nawet lepiej mieć układ na 24V, niż na 12V, bo przy tej samej mocy prądy są mniejsze. A napięcie wciąż jest relatywnie popularne, można podpiąć np. ładowarkę do telefonu komórkowego bezpośrednio.

          • anonimowy pisze:

            Tylko teoretycznie jest lepiej. W praktyce w amatorskim home-survivalu raczej bezsensowne. Kilka powodów:
            1. Agregaty bardzo często mają już prostowniki 12V, którymi możemy ładować akumulatory
            2. Zasilanie awaryjne światła warto zrobić na 12V, ponieważ na to napięcie mamy gotowe rozwiązania żarówek LED (MR16)
            3. Więcej jest sprzętu na zasilanie 12V typu przetwornice, ładowarki. Jeśli jakieś urządzenie typu ładowarka do tel/akumulatorków działa na 12 i 24V to większe straty będą po podłączeniu akumulatora 24V
            4. Wysoki prąd nie jest właściwie wielką zaletą, bo duże prądy ma dostarczyć nam agregat.
            5. Jeśli wszystko padnie, wolałbym mieć sprzęt na 12V, bo jeśli teraz jest popularniejszy (tańszy), będzie popularniejszy w czasach po SHTF.

        • Mc pisze:

          Tu jest ciekawe rozwiązanie:
          http://www.greensteamengine.com/
          generator napędzany silnikiem parowym,
          para z kolektora słonecznego.
          Ciekawe, jaką to ma sprawność w porównaniu z ogniwami fotowoltaicznymi.
          Podejrzewam że porównywalną, z drugiej strony ogniwa się starzeją i zależą od słońca, a parę można uzyskiwać też z kotła, silnik można tez serwisować.
          A przypadku grzania słońcem kocioł z parą jest buforem energetycznym,
          w fotoogniwach napięcie się waha gdy są przelotne chmury.

          • Krzysztof Lis pisze:

            Tłokowy silnik parowy plus kolektor słoneczny mają sprawność raczej gorszą (kilka %?), od fotowoltaiki (15%). Pewnie nie bez powodu nigdzie nie można tej sprawności znaleźć.

            Ale w naszym przypadku nie sprawność jest istotna, tylko cena za 1 kW mocy.

  3. artur xxxxxx pisze:

    Jakiego konkretnie diesla polecacie? Potrzebuję 5kW, z rozrusznikiem elektrycznym, do częstej eksploatacji.
    Mam Hondę w benzynie 2kW i jest OK, ale potrzebuję coś mocniejszego. Miałem też chińczyka z marketu za 1000zł, rozpadł się po ok.150-200h.

  4. Pozyskiwacz pisze:

    Bardzo interesujący temat. Akurat temat agregatów bardzo mnie interesuje. Może nie do zasilania instalacji el. w domu, bo tu to sobie jakoś poradzę, ale do zasilania elektronarzędzi w warsztacie. Wiertarki, szlifierki,kompresor,tokarka,spawarka transformatorowa,piła do drewna,pompa do wody, migomat. Potrzebuje 4 kW , ale nawet 2-2,5 kW by mi wystarczyło (z wyjątkiem kompresora).Nie wiem tylko ile biorą spawarki , muszę sprawdzić. Chociaż tu mam pomysł- mogę dostać spawarkę „wirówkę” zasilaną silnikiem elektrycznym 7kW i myślę że stosunkowo łatwo można by ją przerobić na zasilanie silnikiem spalinowym , np. z „malucha”.Zakładam silnik benzynowy , bo sądzę że w razie „W” łatwiej takiego przystosować do paliw alternatywnych – etanolu lub/i gazu drzewnego niż diesla.
    Wszyscy piszą że Chińskie agregaty z marketów psują się po niedługim czasie, ale nigdzie nie spotkałem się z informacją co się konkretnie psuje. Może zakładając dostęp do narzędzi, materiałów i umiejętności, taniej by wyszło „podrasowanie” takiego chińczyka za np. 800zł niż kupno używanej Hondy za 3500 ?

    • artur xxxxxx pisze:

      Mój głośno zastukał w czasie pracy i się wyłączył. Później w ogóle nie chciał wystartować. Nawet nie próbował zaskakiwać.
      Co poszło nie wiem, nie pójdę przecież z nim do mechanika samochodowego, bo używany chińczyk jest i tak bez wartości. Może był jakiś drobiazg, kto wie, nie znam się na mechanice silników.
      Kupiłem Hondę, pracuje do dziś.

      • artur xxxxxx pisze:

        Jeszcze taka ciekawostka. Kupiłem swój agregat w Castorami, to NuTool, kosztował wówczas 999zł, teraz są o 200zł tańsze.
        I tu uwaga! Nie był do końca poskręcany! Po odpaleniu zaczął wszędzie wyciekać olej. Wziąłem klucz i podokręcałem wszystkie nakrętki. Wszystko było niedokręcone, nie tylko miska olejowa. Nie było ani jednej dokręconej śruby czy nakrętki. 🙂

        • GvG pisze:

          Co do NuToola, jednego chyba 2kW mamy w firmie. 5 lat i działa, w sumie całkiem spokojnie, na + dobry silnik briggs&stratton, tylko ten skok na wyjściu. Często, gęsto elektronika się wieszała podczas pracy na nim. Ale fakt na początku trzeba było go sobie poskładać 😉 Co zaś tyczy się zawodnych chińczyków, polecam dla własnego doświadczenia rozebrać taką maszynkę za 300pln, doświadczenie bezcenne. Tylko człowiek się potem zastanawia jak to jest, że taka maszyna działa, magia!

    • K. pisze:

      Z doświadczenia z chińskimi „urządzeniami” mogę napisać, że podrasowanie Chińczyka za 800 zł wyjdzie podobnie jak kupno markowego sprzętu + w cholerę roboty (albo i więcej).
      Z czego to wynika: głównie z niskiej jakości użytych materiałów i samej budowy. Niskiej jakości łożyska, nity zamiast śrub, szajs-metal rozpadający się po krótkiej pracy, itp. Oprócz tego sama konstrukcja jest często nieciekawie zaprojektowana, przez co chiński sprzęt to często jednorazówki do tego często dosyć niebezpieczne dla użytkownika. Raz odpalisz a potem coś się rozleci.
      Powiem tak, jak jesteś bogaty kup chińczyka – albo lepiej pieniądze na niego wyrzuć/spal/daj komuś – na jedno wyjdzie 😉 Jak chcesz oszczędzić to dozbieraj i kup coś porządniejszego.

  5. Piotr pisze:

    Strona producenta agregatuw niedosgarcia tata budowah takia 4lata nieazwodnie model FH 5001
    Do eletronik byc stabilizacjł napiencia taki

    Agregaty FOGO jednofazowe z elektronicznym regulatorem napięcia AVR
    http://www.fogo.pl/index.php?id=903

    Zapra na film tematyce tego bloga.
    Kryzys cywilizacji 54 min.
    Nasza cywilizacja chyli się ku upadkowi. Kolejne kryzysy targają światem. Co zrobić, aby odłożyć w czasie koniec świata? Na to pytanie potrafią odpowiedzieć twórcy „Kryzysu cywilizacji”.

    Dokument jest jedynym w swoim rodzaju śledztwem, które w oparciu o katastrofy ekologiczne, finansowe zapaści, braki żywności i terroryzm bada wadliwość globalnego systemu, w którym ludzie zarządzają światem. Jak twierdzą twórcy filmu, ludzkość nauczyła się leczyć objawy globalnych kryzysów, ale nie potrafi im przeciwdziałać, dlatego podstawową powinnością ludzi są zmiany o charakterze strukturalnym. Bez nich nasza cywilizacja może nie dotrwać do końca tego wieku.
    Film powstał na podstawie książki „A User’s Guide to the Crisis of Civilization: And How to Save It” autorstwa dr. Nafeeza Mosaddeqa Ahmeda, który jest głównym narratorem dokumentu. „Kryzys cywilizacji” stanowi odpowiedź na dręczące ludzi od wielu lat pytanie: jak zapobiec upadkowi naszej cywilizacji?

    Film pobrania poniżej.

    http://hotfile.com/dl/142012897/dfa7c9a/Kryzys_cywilizacji.wmv.html

    film po Polsku letor.

  6. bajcik pisze:

    Mój plan jest troszkę inny:
    1. wpierw zasilanie awaryjne oparte na akumulatorach+przetwornia albo ups
    2. może potem agregacik.

    Zasilałoby to kluczowe elementy (sterownik, pompa, ledy w komunikacji) przez krótki okres. Bo krótkie przerwy w zasilaniu sa najczęstsze i najbardziej upierdliwe.

  7. anonim pisze:

    Ja właśnie mam taką rzerwe w dostawie pradu od 21:45. Na początku myślałe, że świetlówka padła ale zaraz laptop ni powiedział, że działa z bateri.

    W domu wielokrotnie mówiłem o agregacie ale zawsze mnie zbywali na bok ale może dzisiejsza zimna moc u rodzinki o bok i da do myślenia o zakupie tego.

  8. LEON pisze:

    Czytałem wiele wpisów autora tego bloga, a w szczególności te dotyczące katastrof nuklearnych, promieniowania itp. Sam interesuje się survivalem i fizyką jądrową. Muszę jednoznacznie stwierdzić, że autor w wiekszosci przypadków nie ma pojęcia o czym pisze. Turbina wiatrowa? Po pierwsze koszta, po drugie, jeżeli chcemy postawić sobie przydomowy wiatrak, to musimy załatwić koncesję.

    Czytałem wiele wpisów autora tego bloga, a w szczególności te dotyczące katastrof nuklearnych, promieniowania itp. Sam interesuje się survivalem i fizyką jądrową. Muszę jednoznacznie stwierdzić, że autor w wiekszosci przypadków nie ma pojęcia o czym pisze. Turbina wiatrowa? Po pierwsze koszta, po drugie, jeżeli chcemy postawić sobie przydomowy wiatrak, to musimy załatwić koncesję.

    „Nawet zwykłe ubranie czy skafander przeciwchemiczny będą w pewnym zakresie skuteczne, bo pochłoną część najmniej przenikliwego promieniowania” Ubranie nie pochłania promieniowania, skafander też.
    Chowanie się w ziemiance? Zdmuchnie nas fala uderzeniowa, a jeżeli umiejscowimy ją dalej to i tak nie warto się chować, bo w ziemiance nie mamy filtrowentylacji. Błędy mogę znaleźc w każdym artykule, więc nie słuchajcie każdej rady autora bo w razie czego zginiecei razem z nim 🙂
    Na końcu dodam, że nie każdy post jest bezsensowny.
    Pozdrawiam, LEON

    • Krzysztof Lis pisze:

      Zanim zaczniesz komuś zarzucać wprowadzanie w błąd, najpierw sam się doucz.

      Ziemianka spokojnie zabezpieczy Cię przed promieniowaniem, a o wentylację zadbać nie problem. Przed falą uderzeniową też Cię zabezpieczy. Jeśli nie wierzysz, poczytaj, co chroniło ludzi przed śmiercią w Hiroshimie.

      Chętnie poczytam, skąd wziął Ci się ten absurdalny pomysł, że na turbinę wiatrową potrzebna jest koncesja.

      Doucz się też o promieniowaniu, bo bredzisz. 🙂

      • LEON pisze:

        Douczać się już nie muszę bo w temacie, radioaktywności, skutków wybuchów jądrowych, dozymetrii itd siedzę jakieś hmm 8lat?

        Tak przed promieniowanie od strony fizycznej ochroni, nie napisałem że nie, chodzi mi o filtrowentylację, chyba nie zrobisz jej z bibuły? waty? Jeden wdech i po Tobie. Ludzie chowali się w dołach, zagłębieniach, częsć przeżyła, część się spaliła, a reszta doznałą poważnych oparzeń (wolał bym umrzeć)
        Koncesja absurdem? Tak się składa, że jestem na Ochronie środowiska i robiłem pracę na temat energii wiatrowej i takowa jest potrzebna.

        • anonimowy pisze:

          Częściowo się zgodzę, czasami pan Krzysztof wali absurdami.
          Nie wiem jak z tymi ziemiankami, na pewno przydałaby się taka, wiem jedno żeby zabezpieczył cokolwiek to musimy tam być ! Jakoś jednak wątpię aby wrogie państwo albo nasze słóżby mogły nas powiadomić o ataku. Jeśli jednak dostalibyśmy jakiś sygnał i udałoby się być w ziemiance w czasie ataku to mogłoby nas bardzo wiele ominąć, zła ziemianka mogłaby też zawalić sie po wybuchu i też oszczędzić nam wiele cierpień 😉 Na pewno najbardziej przydatne byłyby dobre prawdziwe piwnice pod domem, z miernikami promieniowania i dobrym zaopatrzeniem.
          To tak okiem laika.

          Jeśli chodzi o wiatraki, to oczywiście trzeba mieć zezwolenie… jeśli chcemy produkować prąd choćby na potrzeby własne. Tylko że z tym nie ma problemu, gdzieś czytałem że możemy tą energią elektryczną tylko np. grzać wodę (a nie np. ładować akumulatorów, oświetlać), w przypadku konieczności to nikt nie będzie się tym przejmować i zacznie oświetlać i robić co mu się podoba.
          Czyli reasumując – można legalnie posiadać, ale trzeba kombinować. Tak jak z bronią palną (czarnoprochową), każdy legalnie i bez formalności może się zaopatrzyć we wszystkie potrzebne elementy, nie może tylko z tego skorzystać.
          W wielu przypadkach lepiej mieć jednak baterie słoneczne – nie rzucają się w oczy, i dużo łatwiej ukryć 😛

          • Mc pisze:

            Pomieszanie z poplątaniem.
            1. Koncesję na elektrownię wiatrową/wodną/solarną itp owszem trzeba mieć, ale TYLKO gdy nadwyżki energii sprzedaje się do sieci!
            Jeśli tylko na własny użytek, to nikt wam nie zabroni, ALE:
            2. na wybudowanie elektrowni wiatrowej (a konkretnie masztu tej elektrowni) potrzeba zezwolenia, bo to jest wolnostojąca budowla – nie dotyczy małych wiatraczków np. o osi pionowej, zabudowanych w obrysie budynku.
            3. Przy większych wiatrakach dochodzą sprawy ochrony środowiska, poziomu hałasu.

            Co do akcyzy, to na szczęście zmieniono prawo i posiadając generatory poniżej 1MW nie podłączone do własnej sieci, nie płaci się akcyzy za zużycie energii którą się samemu wyprodukowało (a był taki bubel prawny 🙂

            Podsumowując – sama idea blogu świetna, ale trzeba popracować nad merytoryką, a nie obrażać się i tupać nogą.

          • Krzysztof Lis pisze:

            Mc — staram się, by wszystko, co tu piszę, było zgodne z prawdą. Z tego powodu czasem się wściekam, gdy ktoś zarzuca mi, że się mylę, bo tak mu się wydaje. Ale wszelkie merytoryczne uwagi dotyczące treści tu przedstawianych przyjmujemy z otwartymi rękami. Jeśli więc zauważysz gdzieś jakąś nieścisłość, wal śmiało w komentarzu, tylko postaraj się podrzucić coś dodatkowego do poczytania, żebyśmy nie musieli wierzyć na słowo. 😉

          • Mc pisze:

            „postaraj się podrzucić coś dodatkowego do poczytania, żebyśmy nie musieli wierzyć na słowo.”
            Słusznie, zabrakło linku do aktualnej ustawy „Prawo Energetyczne”,
            http://www.ure.gov.pl/download.php?s=1&id=4571
            Jak się w to wczytałem, to widzę że teraz nawet bardziej poluzowali te wymagania względem tego co było w 2010.

            PS. Krzysztof, z tym Falloutem to pojechałeś…
            Od 15 lat gram w Quake, ale nie uważam się za speca od wojskowości 🙂

          • Krzysztof Lis pisze:

            Przecież to nie było nic więcej, jak (mało czytelny) żarcik. 😉

        • Krzysztof Lis pisze:

          Argument, że „jesteś na czymś” mnie nie przekonuje. Ale jeśli wskażesz mi podstawę prawną dla swojego stwierdzenia, będę BARDZO wdzięczny. Naprawdę. Może od kilku lat żyję w naiwnym przeświadczeniu, że koncesja na produkcję prądu z wiatraka nie jest potrzebna, a cały czas jestem w błędzie? Może na wszystkie przyuliczne wiatraki z bateriami słonecznymi do podświetlania znaków zarząd dróg ma koncesję? Kto wie.

          Wracając do promieniowania i ziemianki, nie chciałbym tu robić bałaganu, więc jeśli miałbyś jakieś uwagi co do tego tematu — wpisz je w komentarzach do wpisu o maruderach, tam Artur poruszył ten temat szerzej.

          W skrócie: ziemianka chroni przed promieniowaniem, a jeśli jest dobrze zbudowana, to też przed podmuchem po wybuchu. W Hiroshimie wybuch przeżywali ludzie w prostych schronach przeciwlotniczych. A z filtracją powietrza też nie ma co przesadzać. Samo powietrze nie jest radioaktywne. Radioaktywne są pyły niesione niekiedy przez to powietrze (bo nie przez cały czas), które można w bardzo dużej części odfiltrować z powietrza. Nie ma tu nic trudnego.

          Jeśli się z tym nie zgadzasz, napisz proszę swoje stanowisko w podlinkowanym wpisie, najlepiej podrzucając jakieś odnośniki do źródeł popierających Twoje tezy. Samo „siedzenie w temacie” to dla mnie mało, ja w temacie promieniowania „siedzę” dobre 12 lat.

          • elik pisze:

            Kurczę, czy tu na prawdę spotkało się dwóch fizyków jądrowych? To dość rzadka profesja w Polsce. Bo chyba mówicie o 8-12 latach doświadczenia _zawodowego_ w tym temacie, a nie o kilku popularno-naukowych artykułach przeczytanych na przestrzeni 12 lat. Jeśli to jednak to drugie, to dajcie spokój, żadni z was eksperci.

          • Krzysztof Lis pisze:

            Ja 12 lat temu zacząłem grać w Fallouta i interesować się tym zagadnieniem, dlatego napisałem, ze „siedzę” w temacie (używając cudzysłowu). Jakieśtam podstawy fizyki jądrowej miałem na studiach, ale rzeczywiście — ekspert ze mnie żaden.

          • LEON pisze:

            O wiatrakach źle rzecz skonkretyzowałem, nie chodziło mi konkretnie o pozwolenie o dostawy prądu ze swojego wiatraka tylko o postawienie obiektu masztowego, te jest nam potrzebne o czym sam/Pan wie. Nie będę już robił bałaganu i zaśmiecał tego wątku.
            Pozdrawiam

  9. gość codzienny pisze:

    Zasadnicze pytanie – do czego nam potrzebny ten agregat. Dla potrzeb „survivalu” nikt nie będzie napędzał nim pralki, lodówki czy spawarki. Raczej światło, może CB-radio. W przypadku klęski typu powódź – pompę, w razie kilkudniowego braku zasilania w środku mroźnej zimy – pompę w piecu C.O. Na takie potrzeby w zupełności wystarczy najtańszy agregat poniżej 1kW. Taki jednofazowy od wszelkiej biedy podłączymy do naszej instalacji „od d… strony” czyli przez najbliższe gniazdko, oczywiście po odcięciu się wcześniej od sieci na bezpieczniku głównym. U mnie tak to jest skonfigurowane. Ponadto mam akumulatorownię i przetwornicę sinusoidalną, która w „szczycie” zasila najważniejsze odbiorniki pracujące non-stop (turbina kominkowa, pompa obiegu c.o., automatyka, może być także lodówka) – a w nocy się doładowywują akumulatory (w tym roku dokupuję panele fotowoltaiczne – w naszej strefie klimatycznej nie ma co oczekiwać cudów ale zawsze coś). Oświetlenie mam na kompaktach i ledach, razem mocy zainstalowanej w domu mniej niż 500W, dwa osobne obwody (parter, piętro) każdy rezerwowany na zwykłym starym UPS do kompa – podtrzyma światło w całym domu nawet parę godzin. Dlatego dla tych potrzeb efektywny czas pracy agregatu wyniesie kilka – kilkadziesiąt godzin w roku – i w zupełności wystarczy tani sprzęt za kilka stów z allegro. Gdy potrzebujemy naprawdę sporej mocy i przez długi czas – rzędu paru kW – polecam zakup wojskowego agregatu z demobilu (na PAB-4) – też są na allegro. Szkoda strzelać z działa do komara.

    • Krzysztof Lis pisze:

      To zależy od tego, ile mamy pieniędzy. Absolutnym minimum moim zdaniem jest napędzenie tego, co jest niezbędne do zapewnienia choćby podstaw komfortu — hydrofor, pompy ogrzewania, wentylacja, trochę oświetlenia. Z wyjątkiem hydroforu pociągnie to wszystko przetwornica z akumulatorów, wtedy rzeczywiście wystarczy doładowywanie akumulatorów.

    • bajcik pisze:

      Panowie, jak już się ma te akumulatory i przetwornicę, to czym je lepiej doładowywać?
      – zwykłym agregatem?
      – DiY agregatem na bazie alternatora?

    • eva pisze:

      Czesc Gosciu, mam do ciebie pytanie jakie akumulatory poleczasz, tzn ja jestem wielkim laikiem w temacie, tak wiec wszystkie informacje na temat twojego systemu energetycznego w domu beda przydatne. Odnosnie oswietlenia led, czy wystarcza zwylke zarowki led-owe aby zmniejszyc zuzycie.
      Pozdrawiam,
      Ewa

      • Boungler pisze:

        szukaj akumulatorów które są dedykowane do obsługi systemów fotowoltaicznych (czyli obsługujące panele solarne w domach) – akumulatory kosztują sporo bo np. 100 Amperowy to wydatek rzędu 700 zł. plusem jest jego żywotność, zdecydowanie przewyższająca akumulatory tradycyjne (ołowiane). Nie chcę tutaj robić oftopika ale jeżeli chcesz więcej na ten temat poczytać to tutaj masz wątek i rozpiskę żywotności akumulatorów: http://boungler.pl/forum/showthread.php?tid=1318

        Jeżeli akumulator ołowiany (są to najtańsze obecnie akumulatory na rynku) wytrzymuje powiedzmy efektywnie 2 lata to żelowe dedykowane do paneli słonecznych mają zdecydowanie lepsze parametry:

        VRLA AGM 7 -10 lat
        VRLA GEL (żelowe) 20 lat

        Ceny to około 700-900 zł / 100Ah

        Swój system będę opierał właśnie na takich akumulatorach.
        Tutaj przytoczę również wypowiedź kolegi, który napisał aby agregatu używać wyłącznie do utrzymania napięcia krytycznego – zgadza się!
        Mój system będzie pracował na Akumulatorach do czasu kiedy zostanie usunięta awaria prądu, jeżeli nie zostanie usunięta – akumulatory będa ładowane z solara a dom będzie utrzymywane chwilowo agregatem.

  10. gość codzienny pisze:

    Mam akumulator żelowy Huiwei 12V 250Ah (kosztuje około tauzena). Z niego w szczycie ciągnie przetwornica 500W. W pozaszczycie przekaźnik rozłącza przetwornicę a załącza ładowarkę 30A. Sieć i przetwornica są załączone przez APZ (automatyczny przełącznik źródła) z priotytetem dla przetwornicy tj gdy przetwornica zostaję wyłączona natychmiast załącza się sieć. W przypadku zaniku napięcia sieciowego przekaźnik „puszcza” i załącza przetwornicę (odpina ładowarkę) i APZ zasila obwód z przetwornicy – wtedy układ działa jako UPS. Całością steruje przełącznik zegarowy, a zasilanie sieciowe jest dodatkowo puszczone przez APF (automatyczny przełącznik faz – czasem jak to na wsi jednej fazy chwilowo brak i wtedy automat przełącza na inną – podobnie zrobi, gdy jedna z faz spadnie poniżej ustalonego minimalnego napięcia albo przekroczy zadane maksymalne napięcie).

    Co do ładowania akumulatora z generatora spalinowego mającego stabilizowane napięcie 12V to można nim od biedy częściowo podładować bardzo wyczerpany akumulator (tzn taki, którego napięcie spadło poniżej 12V powiedzmy do dopuszczanego 10,5V). Naładować full się nie da, gdyż napięcie ładowania akumulatora musi być wyższe niż jego samego – zależnie od trybu pracy i typu akumulatora (kwasowy, żelowy) normalnie wynosi od 13,8V (żel, praca buforowo – stand by) do 14,5V (praca cykliczna – jak u mnie, przy czym moja ładowarka daje w automacie 13,8V – ręcznie mogę podnieść i do 15V – przy czym u mnie idzie ładowanie przez regulator który ma ustawione napięcie ładowania 14V max – docelowo regulator będzie obsługiwał także baterie słoneczne – posiada też obwód nadmiaru – tzn gdy akumulator nie jest w stanie „połknąć” więcej prądu a solar wciąż go daje, jest on kierowany na taki obwód – grzałkę 12V w baniaku na ciepłą wodę użytkową).

  11. Boungler pisze:

    Domowy survival i Projekt Boungler znowu trafiły do mainstrimu 😀
    W ostatniej Zbrojnej Polsce jest obszerny artykuł na nasz temat – polecam przeczytać.

  12. franek marek pisze:

    Ja użytkowałem służbowo trochę agregatów więc mogę napisać coś z życia.

    Przede wszystkim jeśli myślicie o sytuacjach kryzysowych to szukajcie czegoś co mało pali, i pali paliwo łatwodostępne w razie kryzysu. Czyli tylko benzyniak i tylko małopalący.

    Polecam zainteresować się agregatami z inverterem. Potrafią one przy niższym obciążeniu obniżyć prędkość obrotową silnika, dzięki czemu mniej spalają paliwa.

    Normalny agregat tego nie potrafi, benzyniak z supermarketu na prądnicy dwupolowej będzie musiał pracować cały czas na aż 3000obr/min bez względu na obciążenie (aby dać na wyjściu 50Hz). Pomijając spalanie to strasznie głośne to.

    Agregaty Hondy, te z inverterem, zgodnie z obiegową opinią są faktycznie dobre (i mówię to mimo to, że nie jestem fanem japońskiej motoryzacji ani za japońszczyzną nie przepadam w ogóle).

    Jeśli chodzi o chińszczyznę to godny polecenia jest Kipor, też produkują agregaty z inverterem. W cenie hondy można kupić ze dwa czy trzy takie Kipory, więc są godne rozważenia.

    A apropo agregatów z regulacją napięcia nizszej klasy. Ja podłączałem komputery bezpośrednio do agregatu z AVR (mechaniczna stabilizacja obrotów, bez cyfrowej stabilizacji częstotliowści i bez cyfrowej stabilizacji napięcia). Nie był to ani Kipor ani Honda tylko agregat składany w PL na dobrych podzespołach. Prądnicę miał Linz’a. Komputery bez problemu pracowały stabilnie kilka godzin bez żadnego upsa czy jakichś bzdur typu listwa filtrująca.

  13. P pisze:

    Elektromagnetyczna apokalipsa… E- bomby: nowa odmiana terroryzmu?
    Powszechne stosowanie urządzeń elektronicznych i mikroprocesorowych uczyniło naszą cywilizację podatną na nowe zagrożenia. Liczne elementy elektryczne, a zwłaszcza elektroniczne są bardzo wrażliwe na przepięcia (tj. nadmiernie wysokie napięcia) przenoszone do obwodów przez sprzężenia indukcyjne lub pojemnościowe bądź przez miejsca uszkodzenia izolacji.

    http://www.cire.pl/pokaz-pdf-%252Fpliki%252F2%252Felektromagn_apokalipsa.pdf

  14. Pi pisze:

    Nauka dla przywódców. Impuls elektromagnetyczny.
    najbliższe emisje:
    sobota 18.02, 09:10, odc. 1/2
    niedziela 19.02, 09:20, odc. 2-ost.
    piątek 24.02, 18:25, odc. 1/2
    piątek 24.02, 19:20, odc. 2-ost.
    czwartek 1.03, 15:55, odc. 1/2
    premiera w PLANETE+: 8 lutego 2012

    Wyobraź sobie, że jesteś przywódcą swojego kraju. Los milionów leży w twoich rękach. Wywiad wojskowy donosi jednak o zagrożeniu terrorystycznym. Nie należy lekceważyć tych raportów – terroryści mają bowiem broń biologiczną lub atomową.

    Dwuodcinkowy miniserial „Nauka dla przywódców” analizuje możliwe scenariusze wydarzeń, mogących wstrząsnąć w posadach niejednym krajem. Czy międzynarodowe grupy terrorystyczne są w stanie pozyskać broń biologiczną lub atomową? Gdzie znajdują się słabe punkty naszych systemów obronnych i jak należy je wzmocnić? Czy mamy powody do obaw? Rozmawiając z ekspertami, posiłkując się nowoczesną animacją komputerową i aktorskimi inscenizacjami, twórcy „Nauki dla przywódców” starają się udzielić odpowiedzi na te pytania.

    Impuls elektromagnetyczny (1/2)
    Bioterroryzm (2/2)

  15. Kapitan pisze:

    Witam, używam agregatu do napędu narzędzi – gumówki, wiertarki, betoniarki, kosiarki, spawarki. Wszystko pracuje jak należy, w razie potrzeby kompresor może najprawdopodobniej pracować na tym agregacie, tylko że nie używam go, bo po prostu taka energia jak sprężone powietrze jest bardzo droga. Agregat którego używam to Einhell 2,2 kW kupiony przed wieloma laty za 1500 zł – a potem zrobili taką promocję że był nawet po 1000.

    Spawarka inwerterowa na elektrodę 2,5mm (80A) – do małych konstrukcji wystarczy. Spawam raczej elektrodami 2mm prądem 50A i eska prawie nigdy nie wywala nawet jak się klei elektroda. Jeśli decydujecie się na inwerter to pamiętajcie żeby go chronić przed deszczem, nawet najmniejszą mżawką, bardzo wilgotnym powietrzem czy mgłą. Ja tak jedną spawarkę załatwiłem, padła mimo że podczas spawania w deszczu spawara stała pod daszkiem.

    W agregacie polecam wymieniać regularnie olej, ja używam wyłącznie mineralnego. Po kilku latach sporadycznej ale intensywnej eksploatacji musiałem wymienić wężyk paliwa, niedługo potem agregat zaczął mieć problemy z odpalaniem i zużywać więcej benzyny. Problem z odpalaniem da się rozwiązać czyszcząc świecę.

    A a’propos autorytetu to z nuklearnej fizyki robiłem doktorat tylko że go rzuciłem, a uważam w każdym razie, że nawet na wypadek skażenia nuklearnego ziemiankę warto miec 😉 polecam mieć w niej jeszcze licznik geigera na baterie. Pozdrowienia!

  16. Paweł pisze:

    Witam
    Posiadam od wielu lat agregat Rosyjski ( u wielu na pewno wzbudzi to śmiech ) zakupiony z Agencji Mienia Wojskowego za bodajże 500zł. Moc na tabliczce 2KW, napięcie wyjściowe regulowane, częstotliwość też. Genialnie daje się przeciążać, migomag chodzi, spawarka inwertorowa też. Spalanie na poziomie 1,5 l na godzinę przy awaryjnym zasilaniu domu. Odbiorniki indukcyjne chodzą idealnie, sprzęt elektroniczny też. Rozruch ręczny i nożny. Jest duży, ale u mnie ma stałe miejsce zabudowy i jest stale w gotowości. Zapala idealnie w czasie mrozu jak i po dłuższym postoju.. Daje linka gdyby ktoś go chciał sobie zobaczyć http://photo.qip.ru/users/otrok/3802906/88253938/
    Pozdrawiam wszystkich survivalowców

    • Survivalista (admin) pisze:

      Ja myślę, że przy takiej cenie to nie ma się z czego śmiać. Gratuluję udanego zakupu. 🙂

  17. Mc pisze:

    Odświeżam wątek, bo ostatnio po ponad 2 dobach braku prądu i -15C na zewnątrz miałem kłopoty z dogrzaniem domu kominkiem i zastanawiałem się nad kupnem agregatu do zasilania sterownika pieca i pomp CO i ciepłej wody.
    W końcu nie kupiłem żadnego, bo żaden sprzedawca mi nie umiał powiedzieć,
    jaki naprawdę jest kształt napięcia na wyjsciu – czysta sinusoida czy też eufemistycznie zwana „modyfikowana sinusoida” czyli jakieś schodki lub inne łamane niezbyt zdrowe dla obciążeń indukcyjnych.
    Konkretnie chodzi mi o moduły AVR na ogół wbudowane w agregat – jak one działają i które wybrać?

    Chyba że dla bezpieczeństwa (piec trochę kosztuje) zasilać z akumulatora z przetwornicą 12/220 czysty sinus, a w przerwach doładowywać akumulator z agregatu?

  18. DziadekDragunow pisze:

    Koło 8 lat temu kupiłem za symboliczne „2 stówki” używanego „chińczyka” dwusuwa, 220V 650W (jakich teraz pełno na alledrogo). Używam go do zasilania domu w przypadku braku prądu i wożę „na fuszki” do miejsc, gdzie nie ma elektryczności, no i na poligony. Dobrze się spisuje. Jedynym minusem przy zasilaniu domu jest chwilowe „przygasanie” światła przy starcie lodówki. Nie oszczędzam go, chodzi całymi tygodniami (przerobiony zbiornik) leję do niego wszystko, benzynę lotniczą, wojskową „zieloną”, ekstrakcyjną, i co tam złapię (nie zapominam dodawać oleju 1:50). Koledzy się śmieją, że leję do niego nawet szampon do włosów 😀 Jeśli chcemy podłączyć doń elektronikę, trzeba go obciążyć jakimś odbiornikiem oporowym, halogenem, tradycyjnymi żarówkami, czy zwyczajnymi grzałkami o mocy około 200W, żeby wyrównać „piki” (krótkotrwałe przepięcia). Fabryczny bak 4 litrowy wystarcza na około 10 godzin pracy. Dlatego wolę ten niż mojego służbowego PAB-4 🙂
    Jeśli chodzi o agregaty wojskowe, szczególnie te produkowane przed rokiem 1990 (niemieckie, radzieckie, polskie i amerykańskie), to mogę polecić w ciemno. Znakomite parametry, niesamowita trwałość, łatwość w naprawie i elastyczność w sprawie czystości, rodzaju i jakości paliwa (w granicach rozsądku oczywiście). Jedyną i największą wadą jest ich paliwożerność.

    Jeśli chodzi o silniki, godne szczególnego polecenia (według mnie) są maszyny dieslowskie z jednotłokowym silnikiem Andoria, lub jak kto woli, S-(numer), potocznie es, esiok. Z naszego wojska już dawno wycofane, ale japończycy produkują podobne do tej pory (zestawione z generatorem) dla wojska i obrony cywilnej (można chyba też zamówić prywatnie). Posiadają ogromne koło zamachowe i dodatkowe koła pasowe do napędu pomp, czy co tam się nam spodoba. Konstrukcja silników do tych generatorów to po prostu mistrzostwo świata. Prostota, zminimalizowanie ilości części, całkowita odporność na impuls elektromagnetyczny (absolutny brak elektroniki). Poza tym spalają mikroskopijne ilości oleju napędowego (nafty, olejów roślinnych, starej frytury, zużytego oleju silnikowego, wszelkich płynnych tłuszczów i co nam jeszcze przyjdzie do głowy). Dawno temu było tych silników pełno w naszym rolnictwie. Napędzały generatory, pompy, młockarnie. Chodziły wtedy bodajże na naftę i nigdy się nie psuły. Teraz nasi rolnicy budują na ich bazie traktorki i takie tam. Można je kupić na aukcjach w różnym stanie technicznym. Moim skromnym zdaniem, nie ma lepszej jednostki napędowej na trudne czasy i jeśli miałbym wybierać, to z zamkniętymi oczami brałbym tylko i wyłącznie taki lub podobny.

  19. andrzej pisze:

    chłopaki, na czas 'po’ – najpraktyczniejszy (bo bezpaliwowy) może okazać się silnik Stirlinga. Jednym końcem w ziemie lub do budunku, drugim na wolne powietrze (żeby mieć różnicę temperatur) i stuka. do tego podczepiamy prądnicę a akumulatorami i mogą nam naskoczyć. Oczywiście, problem w zdroworozsądkowym silniku Stirlinga. przez ostatnie 2-3 lata pokazywały się w prasie i w necie informacje o polskim silniku Stirlinga ale nagle cicho-sza, wynalazca nawet na maile nie odpowiada. Co do silników / agregatów. Można takowy zasilać gazem wytworonym z drewna. pzdr

    • Survivalista (admin) pisze:

      Pokaż taki silnik o rozsądnej cenie, to pogadamy. Na razie silniki Stirlinga to jeszcze science fiction.

      No chyba, że masz na myśli taki, który grzeje się od herbaty i popchnie delikatne śmigiełko wiatraczka.

  20. Staszek pisze:

    myslę, że agregat to strzał w 10 dla każdego domu. ale oczywiście doceniłem, jak przez kilka dni nie miałem prądu po burzy, a służby jakoś zabierały się do naprawy. standard w PL… w każdym razie teraz mam agregat z Kruzer, fajny z całą miedzianą prądnicą i na działkę chyba tez kupię. przyda się, bo teraz w sumie więcej czasu tam się będzie spędzać

    • Survivalista (admin) pisze:

      Gdyby Pana zleceniodawca był zainteresowany bardziej tradycyjnym marketingiem niż szeptanką w komentarzach, proszę o kontakt. Chętnie wypróbujemy sprzęt i podzielimy się z Czytelnikami naszymi spostrzeżeniami. Efekt na pewno będzie lepszy, jeśli agregaty rzeczywiście są solidne, ciche i atrakcyjne cenowo.

      Nie oszukujmy się, to drugi w ciągu kilku dni komentarz zachwalający agregaty Kruzer, więc trudno mi uwierzyć, że są to komentarze od Czytelników.

  21. PI pisze:

    Znalezione w internecje mały inwerter fotowoltaicny mocy 700W cena Cena: 699,00 zł z VAT
    Inwerter solarny – zasilacz awaryjny SinusPRO-S Volt Polska

    http://techtron.pl/p2586,inwerter-solarny-zasilacz-awaryjny-sinuspro-s-volt-polska.html

  22. pszemo pisze:

    Mógłby ktoś poradzić mi jaki agregat kupić do pompy głębinowej o mocy 550W? Co z tymi Hondami i Kruzerami? Polecacie którąś firmę? Jakiś konkretny model? Niestety, niezbyt jestem zorientowany w temacie.

  23. Łukasz pisze:

    Najpewniejszym źródłem zasilania byłby mały rektor jądrowy schowany w piwnicy. Niestety jeszcze takich wersji domowych nie ma ale może kiedyś będą. Być może zimna fuzja jaką proponuje Andrea Rossi w swoim katalizatorze energii.
    Podobno Nikola Tesla potrafił czerpać energię z „eteru” ;-).

  24. Johny pisze:

    Zastanawia mnie opłacalność używania generatorów, kiedy spalają one 1.5 l/h. Mniej więcej tyle pali od zimnego rozruchu mój 353 KW silnik z ciężarówki pracując na wolnych obrotach (600 rpm), produkując przy nich wtedy myślę że większą moc niż te 2 KW (da się przecież ruszyć ważącym 40 t zestawem puszczając sprzęgło bez dodawania gazu a dawka paliwa wiele nie wzrasta), napędzając na postoju trzytłokową sprężarkę powietrza, alternator obciążony oświetleniem, radiem, lodówką, przetwornicą z laptopem, kuchenką mikrofalową i cokolwiek bym tam jeszcze podłączył, obracając wałem w skrzyni biegów itd, więc zasilenie przeciętnego domu raczej nie wykroczyłoby poza to zużycie, a w razie dużego „W” przy odpowiednim zapasie paliwa i odpowiedniej instalacji odbiorników mocy taki silnik byłby w stanie zasilić sporą wioskę ;). A tak na poważnie ja myślę o małym silniku diesla z samochodu osobowego (np 1L z Daihatsu) i odpowiedni przetwornik prądu. Silnik samochodu pracujący na wolnych obrotach (ok 800 rpm) nie spali więcej niż ryczący na 3 km generator, a posiada sporą rezerwę mocy w razie potrzeby.

    • Survivalista (admin) pisze:

      Te budżetowe agregaty prądotwórcze są benzynowe i choćby z tego powodu zawsze będą bardziej paliwożerne od silnika wysokoprężnego w ciężarówce. Prawdopodobnie zgranie samochodowego silnika diesla z odpowiednim generatorem dałoby dużo lepszy rezultat (pod względem zużycia paliwa), ale czy gra jest warta świeczki? Ile to będzie kosztować i ile dzięki temu oszczędzisz? Sam się zastanawiam, jeśli masz jakieś przemyślenia, daj znać.

      • Johny pisze:

        Nie chodzi tu już o bezwzględną oszczędność, w końcu każdy na codzień ma prąd z elektrowni a mówimy o czasach kryzysowych. Koszt silnika samochodowego na szrocie na pewno będzie mniejszy niż generator, a zapas mocy w razie potrzeby będzie przynajmniej kilkukrotny. Mając do dyspozycji mocniejszy silnik możemy użyczyć prądu choćby sąsiadom którym nie też nie pracuje lodówka itd. Również ilość roboczogodzin do awarii takiego silnika będzie nieporównywalnie większa niż wysilonego generatora. Generatory jako zasilanie mobilne – owszem, ale jako stacjonarne zapasowe zasilanie domu wg mnie lepszy silnik samochodowy i jakaś przemyślana prądnica.

      • Johny pisze:

        Przepraszam za komentarz jeden po drugim, ale naszedł mnie taki pomysł – biorąc pod uwagę koszty – Jeśli ktoś mieszka niedaleko zachodniej granicy, można bardzo tanio sprowadzić stare auto bez prawa do rejestracji (np. mojego teścia sprowadzenie VW Polo 1.0 ’92 kosztowało 350 zł (w tej cenie koszt lawety i cena zakupu). Potrzebował silnik i skrzynię biegów do małego traktorka. Więc wydając ok. 350 zł mamy kompletny silnik z układem chłodzenia i potrzebną do jego odpalenia instalacją (komputer ECU itd.) oraz zbiornik paliwa. Niepotrzebne części można sprzedać, łącznie z karoserią którą złomiarz też chętnie przygarnie. Przy odrobinie powodzenia przy sprzedaży części może nie tylko zwrócić nam się cena zakupu jak i możemy wyjść na „plus” i tę kwotę przeznaczyć na prądnicę. Możliwości jest wiele, każdy musi przemyśleć i dopasować rozwiązanie do swoich własnych realiów.

  25. Pawlik pisze:

    Witam, widzę że Pan zna się na rzeczy. Mam zamiar kupić jakiś mały ok 2kW agregat i wiem na pewno że nie japoński bo są po prostu za drogie. Chciałbym prosić o poradę co kupić? Słyszałem że Kruzer jest dobry ale chętnie posłucham Pana opinii.
    Pozdrawiam

  26. Grizzli pisze:

    Witam zastanówcie się poważnie nad tym co teraz napisze a żarty zostawcie sobie na koniec. A wiec
    LatającyPolender pisze:

    Kazdy wie co to Perpetum Mobile- raz wprowadzone w ruch dziala bez przerwy a przy okazji bilans energii jest dodatni przy minimalnym wkladzie.
    Mój pomysł na Perpetum to nic nowego juz zreszta mozna znalezc na \youtubie filmiki np ten
    (tu był filmik z yotube) przedstawia on silnik elektryczny ten po lewej oraz alternator. podłaczamy silnik do sieci elektrycznej uruchamia sie silnik wprowadza w ruch alternator(lub odpowiednia pradnica) który jest podłaczony do tego samego silnika. Odłaczamy silnik z sieci i mamy samo napedzajacy sie silnik wystarczy dostosowac pradnice w taki sposob aby produkowana energia wystarczyła nietylko na zasilanie tego silnika ale i na np inne urzadzenie w necie mozna dostac pradnice 2kw co w zupelnosci by wystarczyło na podgrzewanie boilera. Zreszta kupujemy agregat 2.8 kw za jakies 800 zł i silniczek moze to byc nawet wiertarka która pobiera 500w, czyli mamy bilans juz dodatni jakies 2,2 kw no a boiler niech pobiera 1 kw to nam jeszcze zostaje 1,2kw mozna telewizor lub lodowke podłaczyc. Wiec co o tym myslisz. Co do czasu ze wnajblizszej przyszlosci mam zamiar to zrobic to do konca roku mam zamiar tak wlasnie napedzac bojler u tesciowej bo wiadomo zima rosna koszta wiec po co placic za cos jezeli mozna miec to no powiedzmy za free minus oczywiscie koszta zakupu agregata i silnika elektrycznego

  27. Grizzli pisze:

    W skrócie do silnika 12V np taki od skutera z przekladnia podlaczamy zwykly alternator samochodowy który z kolei lądujemy akumulator. Z akumulatora przewody do tegoż silniczka 12 v aby go uruchomić.mamy uklad zamkniety samowystarczalny.teraz wystarczy podliczyć do końcówki silnika prądnica minimalna wartos wytwarzanego prądu to 6 kw można oczywiście z większą wydajnością.Zycze powodzenia w korzystaniu z darmowego prądu.no i rzecz wazna w przypadku kataklizmu taki agregacik może nam zasilać różne maszyny np wiertarka oświetlenie a nawet piecyk elektryczny itp. Koszt takiej instalacji to ok 5-6 tys a korzyści jakie

  28. Grizzli pisze:

    Wielu ludzi niestety nie obchodzi sytuacja taka ze darmowy prąd jest dostępny dla każdego. A rzeczywistość jest niestety inna.odnawialne zasoby energii są dla bogatych. Biedny byl i będzie biedny. Bogaty mając gotówkę zainwestuje żeby oszczedzic a biedny wiąże koniec z końcem. I placu za cos co mógłby mieć za darmo.

  29. Grizzli pisze:

    Wyobraźcie sobie sytuacje taka.
    Posiadacie kawałek ziemi np rolnej na niej budujecie sobie wspomiana wielokrotnie na tym blogu ziemianke. 40 m2 ala male mieszkanie koszt 40 tys z centralnym ogrzewaniem na kociol elektryczny. Macie tam pokój z aneksem kuchennym 2 pokój łazienkę no i spizarnie. Zanim zasypiecie ziemianke ziemia proponuje cala konstrukcje uszczelnić tzn wysmarować czymś w rodzaju silikonu najlepiej papa i smola .zasypujecie ziemia i macie szczelne odporne na wode mieszkanie . Teraz należy przygotować sobie ziemie pod uprawę dobrze miec zestaw ziaren do sadzenia warzyw typu ogórek pomidor kapusta itp.

  30. Grizzli pisze:

    Dzieki temu możecie być samowystarczalni gdy skoncza wam się zapasy. Wode można pozyskać z deszczówki warto zaopatrzyć się w mechaniczny filtr wody.sadze ze taka sytuacja może nam pozwolić przeżyć nie tylko w czasie kataklizmu ale w dzisiejszych czasach. Jest to niestety zmudna praca ale dzieki temu można się usamodzielnić

  31. Johny pisze:

    Wydaje mi się, że nie ma czegoś takiego jak konwersja energii bez strat, raz, że żaden silnik nie jest w 100 % sprawny (nawet elektryczny ma swoje opory ruchu itd.), żaden alternator nie wyda 100 % a tym bardziej 120 % energii którą mu się dostarczyło. Jeśli się mylę i ktoś coś takiego wynalazł – proszę mnie oświecić.

  32. Grizzli pisze:

    Do Johny ten wynalazek wynazazl sam Tesla niestety człowiek zapomniany przez świat na youtubie dużo jest o nim dzisiaj większość jego wynalazków jest wykorzystywana przez zwykłych ludzi a nikt nie wie kto to taki. W mediach prawie wcale nie wspomina się o tym czlowieki.

  33. Grizzli pisze:

    Koncerny naftowe gazowe wykupily jego patenty i celowo ukrywają te wynalazki aby móc czerpać korzyści z paliw. A można miec prad i energie za darmo. Jak wstawić licznik do generatora darmowego prądu płacić za cos co jest z nikad. Kto na tym straci gdyby te generatory byly w sprzedaży. Koncerny oligarchia. Kto ma wladze ten kto ma w ręku zasoby naturalne. Uslysze pewnie ze jakby wprowadzić do sprzedaży ten agregat to cala gospodarka padnie. Wręcz przeciwnie koszty transportu spadną bo można tym urządzeniem napędzać auta koszty prowadzenia działalności spadną oświetlenie a nawet ogrzewanie co idzie ze mniej będziemy wydawać na opłaty za prąd w domu czy w sklepie. Czyli koszta spadną czyli w kieszeni nam zostanie czyli możemy więcej kupować i to taniej bo sklepy mogą obniżyć marze i każdy zadowolony. A rozmowa czy ten agregat daje straty w moim mniemaniu jest zbedna. Bo strat nie ma. Jest tylko dodatnia. Jak juz wspomniałem fundamentem lub trzonem tego agregatu jest zestaw silnik od skutera 12v z przekladnia alternator i akumulator. To jest baza a do tego układu wystarczy podlaczyc prądnicę taka jaka potrzebujemy czyli spelniajaca nasze zapotrzebowanie na prąd wspomniałem o 6 kw ale równie dobrze może to być taka 10 kw lub więcej zalezy ile potrzebujemy wyjściowego zasilania.
    Wielu wynalazców próbowali opatentować swoje autorskie generatory energii niestety albo wysmiano ich albo koncerny wykupily te patenty wystarczy uświadomić ludzi ze darmowa energia jest na wyciągnięcie ręki wystarczy samemu sobie zbudować taki agregacic a części do niego są ogolnie dostepne w sklepach

    • Krzysztof Lis pisze:

      Nie ma czegoś takiego, jak darmowa energia. Nie można mieć prądu i energii za darmo (chyba, że się kupi jakieś odnawialne źródło energii, wiatrak, baterie słoneczne, a potem się będzie udawać, że się o koszcie zakupu zapomniało).

      Przestań pisać tu bzdury o tym, że jak podłączysz jeden silnik do prądnicy, to prądnica wytworzy więcej prądu, niż zużyje silnik. To jest nieprawda i mydlenie oczu ludziom, którzy zaczną w to wierzyć, zamiast skupić się na działaniach, które naprawdę są skuteczne i dają efekty.

  34. Grizzli pisze:

    Tak jak bpan pisze ciekawe rzeczy o przetrwaniu tak ja przekazuje wiedze i nie są to bzdury. Bzdur uczą w szkołach powielane kłamstwa od 100 lat. Każdy zrobi z tym co chce dla niedowiarków na you tubę wystarczy wpisać motor generator i poglowkowac co z czym a Panu rzycze otwartości umysłu i nie myślenia szablonowego

  35. Grizzli pisze:

    Przykladowy link do generatora Panie Lis https://m.youtube.com/watch?v=6j860XSP2fU otwórzcie oczy i umysl

  36. Krzysztof Lis pisze:

    Czy jak wrzucę tu odnośnik do filmu na YouTube, na którym będą dinozaury biegające po Nowym Jorku, to przekona to Pana do tego, że tak naprawdę dinozaury nigdy nie wyginęły i jesteśmy tylko okłamywani przez rządy, korporacje i podręczniki do biologii?

  37. Grizzli pisze:

    Nie mam zamiaru dyskutować swoje wiem a Pan za jakiś czas bedzie pamiętam ze byl sobie gostek z fantazja wtedy kiedy przyjdzie na to czas nie mam zamiaru nikomu opowiadać bajek a tym bardziej dać się ośmieszyć. Na Pana miejscu zanotowalbym sobie w pamięci o takim agregacie bo kto wie może jeszcze Pan będzie go kiedys uzywal np po wojnie jądrowej.

  38. Grizzli pisze:

    Co do ostatniego Pana zdania odnośnie biologii rządów i korporacji to juz temat rzeka powiem Napisze KLAMSTWO POWTARZANE 100 RAZY STAJE SIE PRAWDA ZAS POWTARZANE MILION RAZY OCZYWISTOSCIA każdy ma swój rozum i każdy patrzy na to co się dzieje wokół niego calosciowo nie wyrywkowo

    • Krzysztof Lis pisze:

      Ta reguła nie sprawi, że jak Pan tu wklei 100 filmików, na których ktoś udaje, że jakieś urządzenie mu działa, nagle zmienią się prawa fizyki i to urządzenie zacznie działać.

      Dalszą rozmowę uważam za bezcelową. Proszę o zaprzestanie komentowania, bo robi Pan tu tylko bałagan, wprowadzając w błąd Czytelników. Kolejne wypowiedzi na ten temat skończą się dla Pana blokadą możliwości komentowania.

      Proszę sobie założyć stronkę w internecie, albo lepiej kanał na YouTube. Jest masa ludzi, którzy chcą słuchać takich bajek. Może uda się Panu zdobyć w tej grupie popularność.

  39. Grizzli pisze:

    Panie Krzysztofie kolejny przykład ze to działa https://m.youtube.com/watch?v=XaJ_cbJ2JgI

  40. Grizzli pisze:

    Panie Krzysztofie po co ludzie wydają kasę na faki a potem pokazują ludziom ze to działa i można samemu to budowac

  41. Grizzli pisze:

    Zegnam Pana

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Notify me of followup comments via e-mail. You can also subscribe without commenting.