Prosty zapas żywności na 200 000 kalorii

Kilka dni temu Czytelniczka zapytała o to, od jakich produktów zacząć robienie zapasów żywności. Poradziłem, jak zawsze, postępowanie według zasady rób zapas tego, co jadasz, jedz to, co masz w zapasie i pomysł z kopiowaniem puszek. Problem polega na tym, że te pomysły są świetne, gdy człowiek ma dużo czasu i jest skłonny poświęcić co najmniej kilkanaście miesięcy na budowę zapasu żywności.

A jeśli ktoś chce kupić ten zapas żywności natychmiast, takie podejście mu nie pomoże.

Więc znalazłem w anglojęzycznym internecie prostą listę podstawowych produktów, które powinny znaleźć się w zapasie żywności, przetłumaczyłem, przeliczyłem na polskie jednostki i zderzyłem z popularnymi wielkościami opakowań, dostępnymi w polskich sklepach. I podliczyłem, ile mniej więcej może to kosztować.

Listę w oryginale znajdziecie tutaj, do przeliczenia na polskie jednostki trzeba pamiętać, że 1 funt (lb.) to 454 g, a 1 galon (gal.) to 3,78 litra. Wielkość do kupienia zaokrąglałem w górę, w oparciu o wielkość opakowań. Stąd moja lista nie jest bezpośrednim przełożeniem tej anglojęzycznej.

Na liście nie ma żadnych puszkowanych produktów. Jedynie olej i ocet są w butelce, a masło orzechowe w słoiku, cała reszta jest w formie „suchej”. Ze względu na to, znaczna część tych produktów wytrzyma w odpowiednich warunkach na półce co najmniej kilka lat.

Poniżej lista zakupów:

  • mąka pszenna – 5 kg,
  • kasza kukurydziana – 4,55 kg,
  • płatki owsiane – 2,4 kg,
  • ryż – 10 kg,
  • makaron (np. świderki) – 5,6 kg,
  • fasolka biała – 9,2 kg,
  • inne rodzaje fasoli (np. fasolka czarna, fasolka adzuki) – 2,4 kg,
  • cukier – 3 kg,
  • sól – 1 kg,
  • olej roślinny – 4 l,
  • masło orzechowe – 700 g,
  • mleko w proszku – 2,5 kg,
  • soda oczyszczona – 0,48 kg,
  • proszek do pieczenia – 0,48 kg,
  • drożdże – 2,3 kg 230 g,
  • ocet – 4 l
A tu znajdziecie ją w serwisie Listonic do robienia automatycznych list zakupów.

Po podsumowaniu, ta lista zakupów da Wam prawie 200 000 kcal, co powinno wystarczyć na 80 dni dla 1 osoby (przy założeniu, że porcja dla osoby to 2 500 kcal dziennie). Podsumowałem ją też w supermarkecie internetowym Frisco, nie przekroczyła 420 PLN.

Należy oczywiście w tym miejscu zauważyć, że te produkty z tej listy dają niemal wyłącznie puste kalorie i wartości odżywczych poza tym wielkich nie mają. Koniecznie taką listę trzeba uzupełnić o produkty innego rodzajumięsa w puszce, warzywa i owoce, ale także przyprawy. Należy też zaznaczyć, że do spożycia produktów z tej listy będzie potrzeba sporo energii na przetworzenie mąki w coś nadającego się do zjedzenia. Jeśli planujesz przygotowania na gorsze czasy i zakładasz brak źródła ciepła do gotowania, zamiast mąki pszennej możesz kupić pszenicę, a później żywić się kiełkami.

Krzysztof Lis

Magister inżynier mechanik. Interesuje się odnawialnymi źródłami energii, biopaliwami i nowoczesnym survivalem.

Mogą Cię zainteresować także...

37 komentarzy

  1. Gregor pisze:

    No taki zapas to same węglowodany, które dla wielu ludzi są po prostu szkodliwe, a cukrzyka to mogą zabić. Ja wiem, że w sytuacjach kryzysowych nie wybrzydza się, ale mimo wszystko nie powinno się doradzać takich wyjątkowo ograniczonych zapasów. Już dużo lepsze (z żywnościowego punktu widzenia) byłoby zastąpienie tego wszystkiego czekoladą, przynajmniej zawiera parę innych rzeczy poza węglowodanami.

    • panika2008 pisze:

      Zupełnie untrue. Jest 4l oleju i parę kg strączkowych, zawierających duże ilości dobrze przyswajalnego i pełnowartościowego białka.

      Jedynie zastanawia po co komu do tego aż kilo soli i 2,3 kg drożdży :O

      • mogi pisze:

        drozdze zawieraja witaminy z grupy B, bez nich mozna zeswirowac po kilku dniach nawet bez wojny

  2. darnok pisze:

    ja bym zamiast artykułów do pieczenia chleba(co może nie wyjść jak się nie ma wprawy i w mące starej lubią być takie robaczki hmmm mączlik?dodał suszone mięso.
    węglowodany to podstawa,ale widzę że uwzględniłeś też tłuszcz i białko w jakimś stopniu,wiec nie mogę się zgodzić z poprzednikiem.
    tak z ciekawości jak smakuje masło orzechowe bo nigdzie w okolicy tego nie znalazłem?

    • raf7 pisze:

      Jak środek z snikersa ten słony. W pewnej niemieckiej sieci handlowej na cztery litery za 9,90zł, słoik 454 gr. 602 kcal.w 100 gr co daje ponad 2700 kcal na słoik, to chyba najbardziej kaloryczne jedzenie.

  3. erik pisze:

    No i mamy zestaw na 3 miesiące (prawie) za 500 zł, zamiast ze sklepu kol. Słomskiego za 3000 zł. Aj, waj! Mówiłem wam, że cza kasze kupywać, a nie jakoweś lizofilanty. 😉

    • Krzysztof Lis pisze:

      Tylko zauważ, że producent kaszy czy mąki nie daje jej 25-letniego terminu przydatności do spożycia. Zapewne w odpowiednim przechowywaniu tyle czasu wytrzyma, ale mimo wszystko to nie to samo.

      No i tam masz, o ile się nie mylę, gotowe dania, tu masz tylko same surowce i to pozbawione warzyw, mięsa, itd.

  4. Mc pisze:

    Te 2.3 kg drożdży to pomyłka czy do jedzenia jako źródło witamin?
    Do przechowywania nadają się tylko drożdże suche w torebkach, dosyć drogie (ale 3 g wystarcza do upieczenia chleba),
    te w kostce szybko się psują.

    Mnie się zresztą udaje piec chleb bez użycia kupnych drożdży. Wyhodowałem własny zakwas na żytniej mące gruboziarnistej.

  5. Piotr pisze:

    Weźcie pod uwagę fakt, że to nie jest „codzienny jadłospis” tylko zapas na sytuację kryzysową a w takich przypadkach podstawa to zachowanie bilansu energetycznego (dostarczenie co najmniej tylu kalorii ile zużywamy, aby organizm nie musiał spalać mięśni w celu „wyrównania bilansu”). Oczywiste jest, że tego typu żywienie (bez warzyw i owoców) na dłuższą metę zdrowe nie jest, ale na przetrwanie chwilowej (kilkutygodniowej) sytuacji kryzysowej spokojnie wystarcza, a proponowane produkty są tanie i dostępne wszędzie, ważą około 50kg więc w razie czego można je bardzo szybko spakować w samochód i przewieźć w inne miejsce.

    Gregor: uważasz, że lepiej jest to wszystko zastąpić czekoladą? Sprawdź na sobie i poodżywiaj się samą czekoladą przez kilka dni, to może zmienisz zdanie 😀

  6. Cuthorn pisze:

    Ja tą listę rozumiem w kontekście:
    https://domowy-survival.pl/2012/12/dlaczego-powinnismy-podziwiac-babcie-michala/
    czyli sytuacji, gdy budzimy się „z ręką w nocniku” i szybko musimy zrobić zapasy. Wielu tutaj pewnie się uśmiechnie z politowaniem, bo ma gotowe zapasy, ale jak ktoś nie jest gotowy, to taki zapas zrobiony praktycznie w godzinę (może 2) bardzo pomoże.

    • Survivalista (admin) pisze:

      I to jest dobre podejście, ale nawet jeśli masz zapas lepszej jakościowo żywności, to moim zdaniem i tak warto kupić to, co opisał tu Krzysiek.

      Zawsze będzie co rozdać czy odsprzedać potrzebującym…

  7. Sokomaniak pisze:

    Po pierwsze to ta lista powinna być dostosowana indywidualnie do tego co potrafimy zrobić. Mąka nie przyda się komuś kto nie umie piec chleba. Zastąpił bym je pieczywem chrupkim / kukurydzianym / ryżowym które może leżeć rok albo dłużej.

    Po drugie po co komy ponad 2,3kg drożdzy (zapewne suchych).

    • Piotr pisze:

      Drożdże to dużo składników mineralnych (między innymi selen i chrom), witaminy z grupy B, kwas foliowy, białko i wiele innych składników, to jedna z najlepszych naturalnych „multiwitamin” 😀

  8. Sokomaniak pisze:

    (c.d.)
    Tyle drożdży starczy na jakies 500 bochenkow chleba

    Autorka w dalszej części artykułu poleca mieć też ziarna do kiełkowania. Dla mnie to genialne rozwiązanie na naturalne witaminy i minerały.

    Ja osobiście zrobiłem najpierw listę zbilansowanych posiłków na tydzień – i to kupiłem najpierw. Potem na kolejne 3 tygodnie i po prostu powieliłem to co było w zestawie tygodniowym.

    Ważne jest by najpierw spróbować wszystkiego co się magazynuje, by nie było niespodzianki, że nagle produkt kótego mamy 10kg nam nie smakuje.

  9. tommies pisze:

    Ta proponowana lista odbiega od naszych przyzwyczajeń żywieniowych. Trzeba by ją dopasować do naszych preferencji, bo kaszy kukurydzianej na przykład zużywam śladowe ilości, o tym świństwie czyli maśle orzechowym to nawet słyszeć nie chce – jeśli już to nutella 🙂
    Ponadto jest odwieczny kłopot z przechowywaniem dużej ilości produktów zbożowych – zawsze francowate wołki zbożowe czy inne paskudztwo się przyczepi. Można to zwalczyć ostrą chemią, ale chyba nie o to nam chodzi.
    Zdecydowanie do tej listy należy dodać różnych konserw, zarówno mięsnych jak i owocowo-warzywnych, tak aby „kryzysowe posiłki” nie odbiegały drastycznie od naszej codziennej diety, a dodatkowo dawały namiastkę normalności.

  10. Marcin pisze:

    Mam dwa pytania:
    1. Czy do przechowywania wody nadają się kartony po mleku? Czy wytrzymają kilka lat zakładając że bym ich nie ruszał.
    2. Obejrzałem sobie taki filmik http://tnij.org/tqhh i ciekawi mnie co byłoby lepsze do tego, wata szklana czy wełna mineralna? Póki co mam ręcznik ale zwęgla się trochę.

    Dzięki za odpowiedzi.

    • panika2008 pisze:

      Powinieneś użyć gotowych mat ogniotrwałych, coś w ten deseń: http://www.icmarket.pl/promat-mata-alsiflex-1260100-p-14495.html

      Wszystkie wełny szklane i mineralne do normalnych zastosowań są wiązane spoiwem fenolowo-formaldehydowym lub mocznikowo-formaldehydowym, które raczej nie wytrzymają więcej, niż 200-300 stopni na powietrzu a do tego w podwyższonej temp. lubią wydzielać mało przyjemny dla zdrowia formaldehyd.

  11. tommies pisze:

    1. Z całą pewnością nie domyjesz tak kartonu po mleku aby nadawał się do przechowywania wody, no chyba że masz dostęp do nowych. Zdecydowanie lepiej użyć gotowych napełnionych wodą gazowaną fabrycznych butelek.

    2. Wełna skalna wytrzymuje wyższą temperaturę, ale za to jest mniej elastyczna i bardziej pyli. I tak wszystko zależy od dodatków trzymających to wszystko w kupie. Do tego typu zastosowań obydwie się nadają, ale łatwiej będzie pracować ze szklaną.

    Zastanawia mnie tylko dlaczego nie pójdziesz na łatwiznę i nie myślisz o gotowych fabrycznych rozwiązaniach ?

    • Marcin pisze:

      Oczywiście myślę o gotowych rozwiązaniach ale na razie chciałbym wypróbować sobie wszystko. Na ile starczy konkretnego paliwa i ile wody tym ogrzeję? Na razie nie mam niestety pieniędzy na jakąś inwestycję. Z resztą nie zdecydowałem się jeszcze na jakiś konkretny gotowy produkt. Póki co mam ten mały palnik i niedługo będę sprawdzał które paliwo jest jakie. Wiem że istnieją jakieś tabele ale łatwiej zapamięta się taki eksperyment. Dzięki za odpowiedź.

  12. panika2008 pisze:

    Bardzo fajny zestaw, zredukowałbym tylko mocno cukier biały (węglowodanów ogólnie w zestawie jest już i tak co najmniej dosyć), znacznie zredukował sól i drożdże. Dodałbym parę tubek multiwitaminy (w końcu zestaw survivalowy) i przyprawy, jedzenie makaronu „bez niczego” mało przyjemne jest.

    • akurat cukier i drożdże doskonale ze sobą korespondują..

      przypominam że 1 kg cukru daje ok 0,6L czystego alkoholu..
      czyli potrzebnego środka dezynfekującego, czy też alternatywnej waluty..

  13. piotrek pisze:

    Nie podzielam poglądu że lista zawiera tylko 'puste’ kalorie. Moim zdaniem lista jest nieźle zbilansowana:
    1. ryż, wyroby mączne – węglowodany jako źródło energii
    2. fasola – źródło białka (co prawda lepsze było by białko zwierzęce ale ciężko się go przechowuje)
    3. masło orzechowe – źródło 'dobrych’ tłuszczy

    Proszę to porównać z dietą na masę dla kulturystów. Tam też zakłada się dużo ryżu / pełnoziarnistej mąki, mało tłuszczu inne jest tylko źródło białka (ryby, kurczak).

    Oczywiście brakuje tu warzyw jako źródła witamin ale zakładam że przez 80 dni da się to przeżyć.

    Co do drożdży jako źródle witamin to słyszałem że w miastach w starożytnym Egipcie źródłem witamin było piwo. Dodatkowo pełniło to formę filtracji wody (fermentacja zabija pasożyty).

    • Survivalista (admin) pisze:

      Problem polega na tym, że my nie jesteśmy kulturystami. I dla nas to jest dieta na masę tłuszczową. 😉

      Co do piwa, podobnie było w Polsce kilkaset lat temu — zamiast wody pito wino, bo wiadomo było, że zdrowsze.

    • red pisze:

      Co do problemu warzyw to można zaopatrzyć się w tanie warzywa suszone np. W małym osiedlowym sklepiku opakowanie 100 g cena 1,50 zł :).
      100g suszonych odpowiada 1 kg świeżych, zapewne są bardziej „ubogie” od tych drugich ale lepszy rydz niż nic. Więc można dołączyć do racji na 80 dni np 40 opakowań (4kg) codziennie 50 g suszu po nasączeniu/obgotowaniu/dodaniu do potraw 1/2 kg warzyw. Koszt tych 40 opakowań to 60 pln 🙂
      Co do trwałości na opakowaniu termin przydatności to 2 lata, faktyczny znacznie dłuższy w domu zawieruszyła mi się między słoikami paczuszka ponad rok po terminie przydatności poszła do zupy jarzynowej, różnicy nikt nie zauważył,wszyscy przeżyli. W domowej kuchni cenię je bardziej niż mrożonki, mają więcej składników niż te z marketów i w moim odczuciu lepsze w smaku w potrawach.

      Pozdrawiam

      • Survivalista (admin) pisze:

        Rzeczywiście, na Allegro też można kupić suszone warzywa w cenie konkurencyjnej w stosunku do tego, ile kosztowałoby ich wysuszenie własnoręcznie.

  14. Malwina pisze:

    Ostatnio w pewnym poradniku przeczytałam o tzw. Wielkiej Czwórce, produktach łatwych do przechowywania i pożywnych, czyli: pszenica, mleko w proszku, miód i sól.
    Czepiacie się, że po co aż kg soli, ale sól jest niezbędne do życia, tracimy jej sporo przy większym wysiłku fizycznym (napoje izotoniczne, elektrolity to między innymi sól), jest też świetna do konserwowania żywności. Pochłania wilgoć, więc można ją rozsypać na dnie pojemnika, w którym przechowujemy np ziarna, czy rośliny strączkowe.
    Co do tej listy to mąka ma stosunkowo krótki okres ważności, lepsze są pełne ziarna i ręczny młynek 🙂

  15. koko pisze:

    masło orzechowe zawiera prawie dwa razy więcej białka (22-25%) niż typowa wędlina (13%) świetne żródło białka to też makarony (12%) nie mówiąc o fasoli. Ser biały to około 15%.

  16. Omulev pisze:

    Proponuję alternatywnie zamiast fasoli wykorzystywać także zamiennie lub uzupełniająco z fasolą groch łuskany połówki (taki żółty zazwyczaj, sam mam w zapasie i używam na co dzień) – Zalety: 1) cena: dostępny nawet za 3,20 do 3,40 za kg (Polska południowa, nie wiem jak na północy) 2) kwestia przygotowania, moim zdaniem bardziej praktyczny niż fasola (konieczność dłuższego namaczania fasoli – fityniany w otoczce ziarna), groch łuskany jest już łuskany czyli ogranicza się ten problem i teoretycznie łatwiej go strawić 3) parametry żywieniowe: białko 24 g na 100 g, węglowodany 62 g na 100 g, kalorie ok. 350 kcal na 100 g, 4) duże możliwości jeśli chodzi o przygotowanie i zastosowanie, najprościej rozgotować powstaje bazowa minimalistyczna grochówka, pożywna i daje moc 5) przechowywanie tak jak inne suche ziarna, sprawdza się w trzymanie w słoikach zakręconych

    Jeżeli chodzi o jakość białka, a dokładnie aminokwasów, to uzupełniając strączkowe i ziarna zbóż, mamy pełen komplet wbrew potocznej wiedzy czy też części opinii dietetyków (ale to akurat odwieczna dyskusja między spożywającymi produkty zwierzęce, a nie spożywającymi), natomiast przy ogólnie w miarę dobrym zbilansowaniu na takich zapasach jeśli chodzi o białko, można spokojnie pociągnąć (tym bardziej, że wg niektórych opinii dzienne zapotrzebowanie na białko może być mniejsze niż obecne standardy czyli ok. 35-40 g dla masy ok. 70 kg – ostatnio wpadł mi w oko jakiś wykład tego typu na youtube)

    Ogólnie kasze, zboża i strączkowe mają dobre parametry zarówno jeśli chodzi o białko, błonnik, minerały (makro i mikroelementy) – warto o tym pamiętać na co dzień, nie tylko w czasie kryzysu – tanie i zdrowe (po właściwym przyrządzeniu).

    Pomysłem na żywność z długim terminem jest przygotowanie własnych np. sucharów powiedzmy typu „wojskowego” (co pewnie też już było na tej stronie). Sam mam zamiar w planie przetestowanie różnych receptur z dodatkami poza tylko podstawową mąka plus woda plus sól plus ewentualnie jakieś przyprawy smakowe. Aby poprawić wartości odżywcze, można wykorzystać poza mąką pszenną dodatki z mąki np. owsianej, jaglanej, jęczmiennej, gryczanej, grochowej (robię to tak, że mielę kaszę lub groch w młynku do kawy i powstaje półprodukt do dalszego pieczenia – piekę chleby na zakwasie i to się sprawdza). Czy taki suchar będzie miał długi termin – prawdopodobnie zależy od właściwego wysuszenia produktu po wypieku – ale przetestuję w boju i zobaczy się.

    W każdym razie suchary jako żywność awaryjna może być w miarę łatwo przechowywana i przenoszona, w zależności od składników dosyć odżywcza jeśli ilości i rodzaj składników dobrze się skalibruje, no i nie muszą leżeć, bo przydadzą się też na co dzień (wędrówki, bieganie, rower, plener, drugie śniadanie).

    PS. Bardzo dobra strona, treści, gratuluję i dziękuję i wspieram mentalnie, aby mieli Panowie chęć i motywację do jej rozwoju i kontynuowania działań.

    PS2. I oby nasze zapasy i sprzęt nigdy nie musiały być wykorzystywane w żadnych ekstremalnych sytuacjach, a jedynie na co dzień i od święta w ramach rozrywki i relaksu, czego wszystkim i sobie życzę.

  17. An pisze:

    Fasola wymaga dłuższego gotowania – lepiej kupić trochę soczewicy – nawet przy braku możliwości gotowania można jeść w postaci kiełków, przed gotowaniem nie wymaga namaczania i gotuje się max.30minut. Kiełków fasoli nie można jeść na surowo.

  18. Michał Stelmaszczyk pisze:

    A co sądzicie o Vegecie?

  19. art pisze:

    Uwaga do drożdży – chyba nikt nie zauważył, że na stronie źródłowej nie jest 5 funtów, tylko 0,5 funta (.5 lbs – często pomijają zero z przodu w przepisach spożywczych). Czyli nie 2,3 kg a 0,23kg drożdży, zapewne suszonych (lub instant), bo świeże szybko się psują. Taka ilość wystarczy na 20-30 kg mąki.

    • Survivalista (admin) pisze:

      3,5 roku wpis wisi na blogu, a nikt na ten błąd nie zwrócił uwagi! Dzięki, już poprawiam!

  20. Tetora pisze:

    Jestem na Listonicu jednocześnie zalogowany ale nie mogę zaciągnąć tej listy. Ma ktoś jeszcze taki problem?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Notify me of followup comments via e-mail. You can also subscribe without commenting.