Makaron z mięsem z puszki

Dziś kolejny wpis z przepisem z zapasu żywności. Tym razem wykorzystujemy zapas mięsa w puszce do przygotowania łatwego i całkiem smacznego mięsnego dania z makaronem. Wszystko oczywiście w ramach cyklu zorganizowanego we współpracy z Agatą z bloga Eksperymentalnie.com.

Dla mnie podstawowym celem istnienia puszek z mięsem było zjadanie ich na kanapkach. Zwłaszcza na wakacyjnych wyjazdach, ale także coraz częściej w domu, gdy trzeba wymienić puszkę o kończącym się terminie ważności. Dopiero w zeszłym roku pierwszy raz jadłem takie coś na ciepło i muszę przyznać, że było to ciekawe doświadczenie.

Przepis do przygotowania makaronu z mięsem z puszki jest banalny, potrzebujemy bowiem:

  • mięso w puszce,
  • makaron (ponoć najbardziej efektywne pod względem ilości zajmowanego miejsca jest spaghetti),
  • pomidory w puszce, przecier pomidorowy lub koncentrat,
  • kukurydzę,
  • przyprawy, szczególnie granulowany czosnek.

Jak widać na zdjęciu, wszystkie te produkty zostały kupione w Lidlu. Wspominam o tym tylko i wyłącznie dlatego, że chciałbym Wam szczególnie polecić główny składnik naszego dania — wieprzowinę w sosie własnym Pikok.

Polecam ją nie ze względu na smak, bo to kwestia gustu. Ale pokazuję Wam i polecam ten konkretnie produkt, by obalić mit o potwornych ilościach chemii w konserwowanej żywności. W tym konkretnie przypadku jedynym konserwantem jest sól. Konserwa w 92% składa się z mięsa wieprzowego, reszta to skórki wieprzowe i przyprawy. I dobrze, że nie jest to samo mięso.

Trzeba uczciwie przyznać, że termin przydatności do spożycia tej konserwy jest krótszy, niż innych, konserwowanych czymś innym. Jak widać po fotografii — wynosi ledwie 2 lata od daty produkcji. Cenowo produkt ten wychodzi nieźle, o ile dobrze pamiętam, w przeliczeniu poniżej 20 PLN za 1 kg mięsa.

No ale dość o tej mielonce, teraz trzeba powiedzieć, jak przyrządzić danie. Lubimy dania proste, to takie właśnie jest:

  1. wrzucić mielonkę z puszki na patelnię,
  2. rozdrobnić,
  3. podsmażyć,
  4. dodać pomidory,
  5. pogotować chwilę,
  6. dodać kukurydzę i przyprawy,
  7. równolegle ugotować makaron.

W 20 minut mamy gotowe danie z zapasów. Bo najwięcej czasu zajmuje tu ugotowanie makaronu. 😉

Krzysztof Lis

Magister inżynier mechanik. Interesuje się odnawialnymi źródłami energii, biopaliwami i nowoczesnym survivalem.

Mogą Cię zainteresować także...

10 komentarzy

  1. Piotr Lisiecki pisze:

    Smakowite. Ale dziś piątek, więc przepis do spróbowania na jutro lub niedzielę.
    A co do konserwantów – Pełna zgoda! Już parę razy pisałem tutaj, że stanowczo przeceniamy ich szkodliwość.

    • edek pisze:

      I co z tego , że piątek?
      Gołe baby w internecie oglądasz, a w piątek mięsa nie zjesz?
      Takiś święty? A te pornole za tapczanem to co???

  2. Miron pisze:

    Fajny pomysł z tymi przepisami ale przydałby się jeszcze do tych przepisów ogólny kosztorys.

    • Survivalista (admin) pisze:

      A po co? Przecież przepisy są po to, by zutylizować zapasy, a nie po to, żeby specjalnie kupować konkretne produkty i później coś z nich przyrządzić. To nie jest blog kulinarny… 😉

  3. Piotr Lisiecki pisze:

    Przepis sprawdzony w boju. Działa i trzeba być ostatnim sierotą, żeby sobie z tym nie poradzić 😉

  4. yamabushi pisze:

    a jakis przepis na danie z miesem z saszetki – np jedzenie dla kota

  5. yamabushi pisze:

    moze jakies przepisy/pomysly na uzjadalnienie suchej karmy?

  6. Global pisze:

    Niezłe. Prawie jak makaron z sosem bolońskim.

  7. Levoniova pisze:

    Bardzo spoko przepis, ja bym tylko zasugerowała zmianę sposobu wykonania. W sytuacji braku dostępu do wody nie warto jej marnować na osobne gotowanie makaronu a zamiast tego dodać go bezpośrednio do „sosu”. Ilość wody będzie o wiele mniejsza i nie zużyjemy tyle paliwa do podgrzewania dwóch naczyń. Można ugotować makaron w sosie na dwa sposoby, dodać wodę do mięsa i przecieru/pomidorow w puszce na pewno o wiele mniej niż zwykle albo gotować a’la risotto. Przy pierwszej metodzie od razu dodajemy wodę ale to tylko doświadczony kucharz wie ile wlać od razu, żeby sos nie był za rzadki(w zależności od ilości i jakości makaronu, sosu oraz wielkości naczynia). Jeśli gotujemy jak risotto, to po prostu dodajemy po chochelce /duzej łyżce wody i jak makron to wchłonie dolewamy kolejną i tak do miękkości. Tym sposobem zużywamy tylko tyle wody ile jest niezbędne i każda jej porcja jest pochłaniana przez organizm a nie wylewana do zlewu jak przy zwykłym gotowaniu. Tym samym sposobem można gotować ryż lub grubą kaszę, np pęczak, trzeba tylko pamiętać, żeby stałe mieszać sos inaczej się przypali(przy makaronie tym bardziej). Ryż i kasza może być wsypana na minutę do mięsa na tłuszcz a następnie należy dodać pomidory i wodę, nabierze więcej smaku.

  8. Marcin pisze:

    Niedawno z grupką znajomych testowaliśmy ten przepis, od siebie dodam ze zamiast kukurydzy można użyć puszkowanej fasoli :D.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Notify me of followup comments via e-mail. You can also subscribe without commenting.