Przenośne generatory / mini elektrownie słoneczne

Trafiłem niedawno na stronę, na której reklamowane są tzw. przenośne generatory słoneczne, czyli urządzenia, które mogą zastąpić tradycyjny agregat prądotwórczy. Są przenośne, wytwarzają darmową energię elektryczną korzystając z promieniowania słonecznego (a nie z benzyny) i w ogóle mają same zalety.

Tak przynajmniej mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka, ale ja pokażę, że prawda wygląda trochę inaczej.

Na warsztat weźmy najmocniejszy zestaw, Ecoboxx 1500, o mocy 1,5 kW. Dane ze strony sklepu petraenergia.pl.

Urządzenie to jest w stanie wytwarzać prąd zmienny do zasilania urządzeń o mocy 1 500 W. Prąd bierze się z akumulatora AGM (klasyczny akumulator kwasowo-ołowiowy, w którego wnętrzu jest wełna mineralna nasączona elektrolitem) o pojemności 100 Ah. Do zestawu mamy dwa panele fotowoltaiczne o łącznej mocy 130 W.

Widać więc jasno na pierwszy rzut oka, że to urządzenie daje 1,5 kW prądu czerpiąc energię z akumulatora. A więc nie jest w stanie dawać tyle prądu w nieskończoność. A jak długo może działać? To akurat można prosto policzyć.

Przyjmując sprawność zamiany prądu stałego na zmienny w wysokości 85%, dla wytworzenia 1,5 kW prądu zmiennego potrzebujemy brać 1,76 kW prądu z akumulatora. Przy napięciu 12 V oznacza to pobór aż 147 A prądu. Czyli ten akumulator, który mamy w zestawie, rozładujemy w ciągu… 40 minut.

Sprzedawca na stronie pisze:

  • Korzystanie z energii elektrycznej 230 V i z gniazd USB bez ograniczeń miejsca i czasu.
  • Darmowa nielimitowana energia elektryczna ze słońca.

Choć oba te stwierdzenia są zgodne z prawdą, to ktoś może odnieść wrażenie, że takie urządzenie rzeczywiście może zastąpić agregat.

Nie bójmy się tego powiedzieć — może, ale tylko na 40 minut. A później trzeba akumulator doładować.

Baterie słoneczne dołączone do zestawu ładowałyby go przez 15 godzin, czyli przez cały letni dzień. I to tylko w sytuacji, gdyby cały czas były ustawione idealnie w stronę słońca. Dołączona ładowarka będzie ładować akumulator przez 30 godzin, co czyni całe urządzenie (moim zdaniem) bezużytecznym.

No i przyjrzyjmy się cenie, która też jest w moim odczuciu kilka razy za duża.

Gdybym chciał zmontować takie urządzenie sam (co zresztą planuję zrobić), potrzebowałbym:

  • akumulatora AGM o pojemności 100 Ah — 640 PLN (ceny na luty 2014 r.),
  • przetwornicy 12/230 V dającej prąd sinusoidalny — 700 PLN,
  • baterii słonecznej o mocy 130 W — akurat w sklepie, w którym zawsze je kupuję jest tylko 150 W, za 730 PLN,
  • regulatora ładowania — weźmy jakiś lepszy, ze śledzeniem MPPT, do 20A (czyli dla baterii o mocy do 260W) — za 415 PLN,
  • prostownika do ładowania akumulatora z sieci — za 200 PLN można kupić taki dostosowany do akumulatorów AGM o wydajności 15 A,
  • drobiazgi — kable (do przetwornicy muszą być grube), złączki, końcówki — niech będzie razem kolejne 200 PLN.

Łącznie wszystkie te elementy kosztować mnie będą 2 885 PLN. Oczywiście w tej cenie nie dostanę tak ładnej obudowy. Zestaw Ecoboxx 1500 w sklepie kosztuje 6 900 PLN, czyli prawie 2,5x więcej.

Takie urządzenie w niektórych sytuacjach warto mieć. Doskonale nada się na awarie zasilania, do podtrzymania np. pracy pompki centralnego ogrzewania. Na pewno jednak nie można go traktować jako alternatywy dla agregatu, przy której będziemy mogli przez kilka godzin używać elektrycznej pilarki łańcuchowej, wiertarki, czy betoniarki.

Dlatego uważam, że choć taki zestaw warto w domu mieć, lepiej jest go złożyć samemu.

Krzysztof Lis

Magister inżynier mechanik. Interesuje się odnawialnymi źródłami energii, biopaliwami i nowoczesnym survivalem.

Mogą Cię zainteresować także...

20 komentarzy

  1. Rysiek pisze:

    hm, w wolnej chwili, pokuszę się o zbudowanie czegoś takiego.

  2. Adam pisze:

    heh jak dostane pierwszą wypłate to też sobie coś takiego zbuduje, ma pan w 100% racje, ale na ładowanie telefonu czy cb radio to to jest idealne rozwiązanie a poza tym kto bedzie potrzebował korzystać cały dzien z takiego urządzenia, ale ma pan racje ze słowa ,,To moze zastąpić agregat” to za dużo powiedziane 😛

  3. maciek pisze:

    Można się z Tobą nie zgodzić. Rzadko korzysta się z generatora który ma np 2KW z pełnym obciążeniem non stop. Komputer typu laptop weźmie np do 100W, kilka źródeł światła kolejne 100W, radio kilka wat przy odsłuchu czy lodówka która załącza się raz na jakiś czas. Do tego powiedzmy, że wpadniesz na pomysł użycia czajnika 1500W przez 5 minut. Przy słonecznej* pogodzie czyli tylko w dzień – zużycie to zostaje równoważone energią dostarczaną na bieżąco z paneli fotowoltanicznych i w dużej części pokrywane z akumulatora jednak nie w takim ekstremalnym stopniu jak założyłeś… Nawet korzystając z wiertarki (polecam wiertarki o napędzie korbowym- ręcznym – cena 30zł) czy szlifierki kątowej pobierasz moc maksymalną dla tych urządzeń chwilowo. Także realnie taki zestaw spełni pokładane w nim oczekiwania. Problemem jest jego cena…

    Jak wiadomo nie ma darmowych obiadków. Zgodnie z tą zasadą 'darmowa’ energia słoneczna kosztuje najwięcej oraz najtrudniej (najdrożej) jest ją kumulować. Nawet przeliczając amortyzację kosztów zanim cokolwiek nam się zwróci – zapłacimy za np wymianę akumulatora tyle, że ponownie przestanie to być opłacalne. Dlatego nawet proste rozwiązania oparte o silnik benzynowy są dużo efektywniejsze ekonomicznie. Oczywiście tutaj nie tylko ekonomia się liczy ale dopasowanie urządzenia do potrzeb i sytuacji gdzie pieniądz nie ma priorytetowego znaczenia.

    Nie jestem elektrykiem ale iluś tam set amperów na kablu 12V to chyba nie otrzymasz bo by się wszystko stopiło. Tam jest chyba ograniczenie do 5A. Poprawcie mnie jeśli piszę bzdury.

    Generalnie jest to bardzo drogie rozwiązanie w wydaniu sklepowym, ale złożenie podobnego zestawu wydaje mi się sensowne. Tak naprawdę jest to taki zestawik jak mają ludzie w przyczepach i kamperach czy jachtach tylko w wersji 'na kółkach’.

    Takie liczenie z pod grubego palca:

    1KiloWatoGodzina z sieci – ok 60groszy (naładuj aku. prostownikiem)
    1KWh z taniego agregatu (400zł + 1litr paliwa 6zł)
    1KWh z opisanego urządzenia(6900zł)

    *) W Polsce sprawność ogniw fotowoltanicznych w zależności od sezonu będzie mniejsza od 100%.

    PS.
    Ja mam na półce w piwnicy zapasowy naładowany akumulator rozruchowy (zwykły samochodowy) 45Ah oraz dwa małe 7Ah akumulatory. W przypadku chwilowego (do 24h) barku prądu wystarczy to aby zabezpieczyć podstawy w domu (sprawdzone) i jest ekstremalnie mobilne. To kosztowało mnie 300zł. Do tego mały tani agregat którego jeszcze nie miałem okazji rozpakować i 20litrów paliwa. Mieszkam w bloku w dużym mieście. W razie SHTF i tak trzeba będzie improwizować.

    • Krzysztof Lis pisze:

      Masz rację, szczytowe obciążenie potrzebne jest tylko czasami. Dlatego agregat też nie powinien pracować non-stop, bo to szkoda paliwa.

      Ale kilkaset amperów na kablu przy napięciu 12V jest do zrobienia — tyle biorą przecież samochodowe rozruszniki. 🙂

      • marcin pisze:

        Przy rozruchu auta jest pobierany prąd rzędu 100-300A. Trzeba jednak pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze kable +/- bezpośrednio na akumulatorze maja 8-10mm średnicy – czyli 50- 70mm2. W typowej instalacji domowej kable mają 2,5-4mm2. Po drugie – kable w samochodzie nie są obliczone na ciągłe obciążenie tego rzędu. Po kilku minutach kable byłyby już bardzo ciepłe.
        A jest tak jak pisał maciek – prąd limitowany do 5A. To daje ok 1kW na wyjściu 220V i 60W na wyjściu 12V.
        Jeszcze słowo w temacie ogniw słonecznych – 2x130W to za mało do domu. Realnie ( jeżeli nie grzejemy wody prądem, i korzystamy z paneli w tylko okresie maj-wrzesień) bateria do domku jednorodzinnego musi mieć min 500Wp.

        • Krzysztof Lis pisze:

          Słuszna uwaga. Oczywiście wysokie natężenia prądów wymagają bardzo grubych przewodów i bardzo krótkich odcinków. Kabel o średnicy 8 mm powinien wystarczyć, a przecież może być dość krótki, bo sama przetwornica może być zamontowana bezpośrednio obok baterii akumulatorów.

          Do przestawienia całego domu na prąd z baterii słonecznych to i te 500 Wp nie wystarczy. 🙁

  4. tomma pisze:

    Bardzo interesujący artykuł. Sam sobie raczej takiego cudeńka nie złoże. Ale przymierzam się za to do zakupu „klasycznego” agregatu silnikowego. Znajomy poklecił mi agregaty polskiej marki KRUZER. Podobno bardzo solidnie robią, do tego cicho pracują i cenowo też wychodzą korzystnie. Zamierzam wypróbować. W każdym razie, dzięki za inspirację! Pozdr.

    • Survivalista (admin) pisze:

      Gdyby Pana zleceniodawca był zainteresowany bardziej tradycyjnym marketingiem niż szeptanką w komentarzach, proszę o kontakt. Chętnie wypróbujemy sprzęt i podzielimy się z Czytelnikami naszymi spostrzeżeniami. Efekt na pewno będzie lepszy, jeśli agregaty rzeczywiście są solidne, ciche i atrakcyjne cenowo.

    • Unono pisze:

      Miałem Kruzera. Niczym się nie różni od innych agregatów. Silnik za słaby. Napięcie odniesienia do stabilizacji jak we wszystkich tanich jest pobierane z jednej fazy. Efekt? nie obciążyłem go symetrycznie i nastąpiło uszkodzenie AVR co spowodowało wzrost napięcia i uszkodzenie TV, zasilacza komputera i zasilacza routera wifi. Naprawiłem, ale nie stosuję go do urządzeń elektronicznych. Acha! Przecinarka hiunday nie chce na nim pracować Nie chciało mi się dochodzić dlaczego.

  5. Bjørn pisze:

    Jakie głupie stwierdzenie… A kto korzysta na codzień z pilarki, wiertarki czy betoniarki. Ile dziennie watogodzin potrzebuje polska rodzina licząc że padło zasilanie z sieci i trzeba oszczędzać? Właśnie…
    I ten tekst że się długo ładuje – ok, ale:
    – w trakcie ładowania normalnie można z takiego urządzenia korzystać.
    – lepsze ( cichsze, bardziej eko, mniejsze ) niż agregat na paliwo płynne.

    Mam Goal Zero 1500x i już nie raz mi tyłek uratowało.

    • Krzysztof Lis pisze:

      Punkt widzenia zmienia się wraz z punktem siedzenia i wraz z rozwojem technologii…

      Pod koniec ubiegłego roku dostałem do testów EcoFlow Delta 1300, czyli stację zasilania opartą o akumulatorki 18650. I zrecenzowałem ją na kanale:
      https://www.youtube.com/watch?v=Dit6dNFCR0o

      I muszę powiedzieć, że jestem takim urządzeniem zachwycony. Rozwiązuje mnóstwo problemów związanych z ewentualnym brakiem zasilania. Co więcej, dzięki możliwości błyskawicznego ładowania z mocą 1 kW, fajnie pasuje na przykład do wykorzystania z agregatem prądotwórczym.

      Z drugiej strony, wciąż jest to sprzęt, który można taniej złożyć własnoręcznie. I wcale nie będzie to trudne, choć z nieco innych komponentów czyli nie do końca dostaniemy porównywalne rozwiązanie. Użycie akumulatora żelowego uniemożliwia szybkie ładowanie, co jest ogromną zaletą EcoFlowa.

      Po kilku latach od napisania tego artykułu jestem mniej skłonny budować różne rzeczy własnoręcznie i bardziej doceniam fakt, że kupuję coś gotowego, co jeśli nie działa, mogę odesłać albo bezpłatnie naprawić, zamiast robić to samemu.

      Niedawno do testów dostałem konkurencyjne rozwiązanie, Bluetti PowerOak AC200P:
      https://www.instagram.com/p/CQBhh5Chwgc/
      o jeszcze większej pojemności, więc za parę tygodni pojawi się kolejna recenzja.

  6. Pablo Etrusco pisze:

    Dzień Dobry,
    pytanie od laika. Chciałbym się zabezpieczyć na opcję braku energii, co w najbliższych 2-3 latach jest niemal pewnikiem. Jako specjaliści co bycie polecili?
    Zapotrzebowanie: pompa pieca C.O, laptop, oświetlenie 2-3 żarówki niedużej mocy, ogrzewanie niewielkich ilości wody. Zależałoby mi żeby urządzenie mogło pracować bezpiecznie przez 48 h. Czy decydować się na agregat oparty o paliwo ciekłe, czy może są jakieś inne rozwiązania w rozsądnym przedziale cenowym. Na ten moment nie chcę zakładać instalacji fotowoltaicznej

    • e3e3 pisze:

      przyzwyczaić się do mniejszego zużycia, braku internetu i komórek

      • Bardzo dobra rada, ale mało pomocna dla kogoś, kto potrzebuje jakoś zapewnić pracę swojej domowej instalacji grzewczej albo oświetlenie.

        • e3e3 pisze:

          zastanówmy się czy jeśli nie będzie prądu przez powiedzmy miesiąc (możemy to potem zwiększyć do np. 3 lat) to jaki procent czasu będzie ten pan miał prąd a jaki nie będzie miał. Czy zatem lepiej mentalnie, technicznie przyzwyczaic się do 'niemania’ prądu czy inwestować dziesiątki tysiecy (agregat hondy z autostartem) by mieć czasem proąd.
          To jest bardzo pomocna rada bo przez większośc czasu nie będzie prądu, komórek i internetu. Dlatego warto kupić nowego Kindla który pochodzi 10 tygodni bez ładowania niż kupować ecoline za 7Kzł by móc oglądac film przez 3 godziny. To samo można powiedziec o internecie, ogrzewaniu itp.

          • No właśnie, o to mi chodziło. Pablo Etrusco musi znaleźć metodę na to, by jego dom mógł w miarę normalnie funkcjonować bez prądu. Czyli na przykład pomyśleć, jak inaczej ogrzewać swój dom. Albo czym zasilić pompę CO, jeśli nie chce instalacji solarnej. Już sam agregat będzie niezłym rozwiązaniem, bo prąd przez 2-3 godziny w ciągu dnia pozwoli dość dobrze nagrzać dom (oczywiście pomijając największe mrozy).

  7. Unono pisze:

    @Pablo Etrusco. wszystko zależy od tego jakie masz finanse. Podane przez Ciebie zapotrzebowanie jest niewielkie i można spokojnie rozwiązać ten problem i w miarę tanio. Na forum znajdziesz posty poświęcone temu tematowi. Ja rozwiązałem ten problem i mam zabezpieczone zasilanie domu 24h teoretyczną mocą 6,1kW. Wprawdzie teraz jak dni słoneczne są krótkie, przełączyłem na pracę w systemie UPS, ponieważ praca agregatu jest droga. Co do CO. Ja zrezygnowałem z pomp CO na korzyść grawitacyjnego obiegu wody, co wywoływało uśmiech politowania u niektórych osób, że niby fachowiec, a jestem zacofany technologicznie, ale od 30 lat nie miałem problemów nawet w najsilniejsze mrozy i wyłączenia z tego powodu prądu. e3e3 ma rację. trzeba dążyć do minimalizowania zużycia prądu. Np zamiast kupować czajnik elektryczny 2kW, zastosować czajnik 0,5l 500W . To samo z żarówkami. Stosować ledy o dobranej do potrzeb mocy.

  8. Tralka pisze:

    ups? a jaki ups ma usb do ładowania?

  9. unono pisze:

    . ups! Źle mnie zrozumiałeś. Przepraszam, myślę skrótowo i nie mogę się od tego odzwyczaić. Nazwa UPS odnosi się nie tylko do urządzenia podtrzymania napięcia, ale także do systemu podtrzymania napięcia. Ponieważ światła słonecznego jest mało, panele pracują tylko na zasilanie domu i nie wystarcza do naładowania pełną mocą akumulatorów. A akumulatory szczególnie zimą nie lubią być nienaładowane. W związku z czym przełączyłem falowniki w system pracy z podtrzymaniem napięcia. Tzn. W dzień pracują z solarami, a po zaniku światła słonecznego przełączają dom na zasilanie sieciowe, ładując akumulatory i pobierają z nich energię gdy zabraknie napięcia w sieci.

  10. wegfrewg pisze:

    jedna uwaga, agregat jest głośny 90-95decybeli i słyszalny z daleka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Notify me of followup comments via e-mail. You can also subscribe without commenting.