Scenariusz: plotki o bankructwie banku – podsumowanie

Tydzień temu opublikowałem tu wpis z survivalowym scenariuszem dotyczącym plotek o bankructwie banku. Dziś chciałem wyjaśnić, jaki dokładnie pomysł mi przyświecał przy jego pisaniu. I podsumować swoje spostrzeżenia.

Zazwyczaj nie bierzemy z Krzyśkiem udziału w dyskusji pod wpisami z survivalowymi scenariuszami, ale dziś chciałbym zrobić wyjątek.

Nie ma co ukrywać, że pomysł na wpis podesłało samo życie. Kilka dni wcześniej po polskim internecie przetoczyła się fala plotek o rzekomym upadku mBanku. Choć żadne oficjalne informacje nie wskazywały na to, że ma on jakiekolwiek kłopoty, to jednak ludzie przekazywali sobie informacje z dobrze poinformowanych źródeł, że bank za kilka dni upadnie. Że ludzie mogą stracić pieniądze i warto je z niego wycofać.

Nie uznaliśmy, że te plotki są dostatecznie wiarygodne, by je Wam przeklejać i okazuje się, że póki co, słusznie.

Z drugiej strony, mechanizmy kreacji pieniądza w bankach działają tak, że spowodowany przez taką plotkę run na bank (gdy posiadacze kont nagle ruszą do banku, by pieniądze z kont wycofać) może przyczynić się do sporych kłopotów. Żebym się tu nie wymądrzał swoimi słowami, zacytuję po prostu Wikipedię:

Panika bankowa, szturm na bank, run na bank (ang. bank run) – występuje w systemie rezerwy cząstkowej, gdy w tym samym czasie duża liczba klientów pragnie wycofać swoje depozyty z danej instytucji finansowej, uznając, że dana instytucja finansowa ma (lub jest bardzo prawdopodobne, że będzie mieć) problemy z wypłacalnością. Jeśli wystąpią trudności z wycofywaniem depozytów i informacja o tym fakcie rozprzestrzeni się (np. na zasadzie plotki), to proces ten może szybko nabrać tempa, doprowadzając do realizacji swego rodzaju samospełniającej się przepowiedni. Między stopniem zaufania klientów do banku a jego kondycją finansową występuje bowiem dodatnie sprzężenie zwrotne – kiedy więcej ludzi chce wycofać swoje depozyty, prawdopodobieństwo niewypłacalności banku rośnie, przyczyniając się do dalszego wzrostu liczby ludzi decydujących się na wycofanie depozytów itd. Utrata płynności finansowej przez bank w rezultacie wspomnianego procesu może w szybkim czasie doprowadzić do faktycznej niewypłacalności i bankructwa.

Im mniejszy jest poziom rezerw gotówkowych, tym większe prawdopodobieństwo runu na bank. Panika bankowa nie wystąpi w sytuacji stuprocentowej rezerwy. Panika bankowa w całym kraju (lub regionie) występuje, gdy wiele banków nie jest w stanie zapewnić wypłaty depozytów na bieżąco. Sytuacja taka może przerodzić się w kryzys finansowy, którego skutki mogą negatywnie oddziaływać na realną sferę gospodarki w całym kraju (regionie).

(…)

W Stanach Zjednoczonych paniki bankowe wystąpiły w latach 1893, 1895, 1907 oraz w latach trzydziestych XX w. (w czasie wielkiego kryzysu), kiedy to doprowadziła do upadku 9000 banków.

Odpowiednio spreparowana i dystrybuowana plotka może, jak się okazuje, doprowadzić bank do upadku.

Chciałbym zwrócić uwagę na dwa aspekty, o których piszecie w komentarzach:

większość z na przypuszczam nie dysponuje taką gotówką w banku, aby przesadnie się o nią martwić.
(Jerzy Grotz)

W przypadku 1 banku jest zabezpieczenie w BFG do 100 tysięcy euro. Więc nic się nie stanie.
Lepiej pochopnie nie wypłacać, bo to może być fałszywa informacja, np. od konkurencji, albo wojna psychologiczna innego państwa.
(Rafał M.)

Niestety, sam fakt, że Bankowy Fundusz Gwarancyjny ubezpiecza depozyty w bankach do kwoty 100 000 € nie oznacza, że jesteśmy stuprocentowo bezpieczni. Zablokowanie pieniędzy wskutek bankructwa banku na okres kilku tygodni oczekiwania na wypłatę z BFG może znacząco utrudnić nam życie. Może nikt z głodu nie umrze, bo pożyczy gotówkę od bliskich. Może kredytu mu drugi bank od razu nie wypowie. Może wynajmujący mu mieszkanie nie zechce go z niego od razu wyrzucić. Ale jakakolwiek dodatkowa nieprzewidziana sytuacja będzie już dużo trudniejsza do ogarnięcia, niż w przypadku posiadania kont w dwóch różnych bankach.

Dlatego mam nadzieję, że wzięliście sobie do serca nasze rady dotyczące zabezpieczenia finansowego. Że macie konta w różnych bankach. Że pieniądze lokujecie na różne sposoby. Że macie zapas gotówki, a także waluty obce i jakieś metale szlachetne, odporne na utratę wartości złotówki.

Warto!

Survivalista (admin)

Artur Kwiatkowski. Magister inżynier, posiadacz licencjatu z zarządzania. Samouk w wielu dziedzinach, ale nie czuje się ekspertem w żadnej. Interesuje się zdrowym życiem i podróżami. I przygotowaniami na trudne czasy, rzecz jasna!

Mogą Cię zainteresować także...

3 komentarze

  1. kasztelan Mirmil pisze:

    Niestety pierwszy cytat nie jest z mojego komentarza, tylko napisał go Jerzy Grotz, jeden kom. wyżej.

  2. Wilhelm1973 pisze:

    Ja sobie myślę tak że żaden BFG czy inny mechanizm nie pomoże w momencie upadku całego systemu bankowego w wyniku a) zaplanowanego ataku hakerskiego na cały system, b) wyłączenia systemu w celu ochrony przed jakimś megawirusem, c) usmażenia sieci i reset Centrów Przetwarzania Danych w wyniku impulsu EPM lub megasilnego wybuchu słonecznego.

    Tylko bank ziemski, tylko złoto i srebro w małych sztabkach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Notify me of followup comments via e-mail. You can also subscribe without commenting.