Kolejny wpis z cyklu sześciomiesięcznych przygotowań, znów zakupy do zrobienia.
Krótka lista poniżej:
- dwie duże puszki owoców na głowę,
- dwie duże puszki mięsa i potraw mięsnych na głowę,
- dwie duże puszki warzyw na głowę.
Kolejny wpis z cyklu sześciomiesięcznych przygotowań, znów zakupy do zrobienia.
Krótka lista poniżej:
A jakie to puszki owocow i warzyw? moglbys podac. Bo dla mnie to jakies dziwne.
Jesli sie ruszasz to musisz miec 2500kcal. Jesli sie nie ruszasz minimum 700.
Tak samo puszki z miesem. moge kupic i po 1.5 kg i 100 gram.
Jeśli chodzi o owoce, ja bym brał brzoskwinie (bo bardzo lubię) i mieszanki owocowe (bo w puszce mieści się dużo owoców). Z warzyw — kiszone i konserwowe ogórki, paprykę konserwową, gotowe mieszanki surówkowe, coś w ten deseń. Tylko, że warzywa to raczej w słoikach a nie w puszkach się kupuje. Z wyjątkiem groszku i kukurydzy. 🙂
Jeśli chodzi o warzywa, to the best of the best jest fasola, najlepiej w sosie pomidorowym. Żarcie amerykańskich pionierów 😉 W przeliczeniu na wagę – mega pożywne, dość zdrowe, b. smaczne!
Oczywiście wbrew temu, co pisze survivalista – widać że mięsożerca i nie ma wprawy w prowiancie wege, hehe – fasola jak najbardziej, a właściwie to najlepiej w puszkach, terminy przydatności z reguły można znaleźć 3-4 lata w przód, ale z doświadczeń praktycznych ludzi za wielką wodą – jak poleży i 10 lat to też jest zjadliwa.
Najważniejsze że zawiera sporo witaminy B1, prawie jak wieprzowina. Można sporo pociągnąć na fasoli nie mając dostępu do mięsa.
dlaczego owoce z puszki? one są jakieś takie rozmoknięte – czy nie lepiej i smaczniej suszone?
Tak szczerze powiedziawszy, to nie wiem, czemu poleca się właśnie owoce z puszki. Może chodzi o to, że przyjemniej się je takie owoce, niż te suszone?
może chodzi o urozmaicenie diety, wiec moze i suszone i puszkowe zarazem
pytanie gdzie bezpiecznie trzymac te wszystkie zapasy jak sie mieszka w bloku
A mi się wydaje że „z puszki” z powodu źródła informacji. W Usa taki sposób przechowywania produktów jest bardziej popularny od suszonych. Puszki w domu trzymam po prostu w szafce w kuchni. Znajomy ma starą nie podłączoną lodówkę na balkonie – też daje radę. Najlepiej by było mieć osobne nie ogrzewane pomieszczenie czyli spiżarnię.
Pozdrawiam
Dlaczego moje komentarze nie sa publikowane?
Co to za numery?
http://www.toys4boys.pl/Trytowy-breloczek-item95.html
Trudno powiedzieć. Poza tym jednym nie znalazłem żadnego innego napisanego przez Ciebie. Coś się musiało popsuć.
No to nie bede pisal. nie chce by sie popsulo jeszcze bardziej
nnettop
Pisz, wygląda na to, że wszystko działa. Może to była jakaś chwilowa awaria.
Jak przechowywać konserwy?
Dziś zacząłem robić zapasy i przy kupnie konserw mięsnych zwróciłem uwagę na datę ważności i sposób przchowywania.
Praktycznie na wszystkich zalecane jest przechowywać w temp. do kilkunastu stopni (<20).
Czy zaszkodzi im coś przechowywanie w temperaturze pokojowej?
Bo raczej nie zmieści się wszystko do lodówki.
O ile teraz temperatura jest w miarę znośna to latem może być już duużo cieplej – co wtedy z naszymi zapasami?
myślałem o piwnicy, łatwo zbadać wilgotność, itp. gorzej ze szczurami które dobiorą się do wszystkiego
chyba, że solidna metalowa skrzynia, z pochłaniaczem wilgoci w piwnicy
Ja w sumie przygotowuję jedynie plecak ewakuacyjny a po za tym nie mam zbytnio warunków do przechowywania sprzętu . Tak więc fanaberie w rodzaju piwnicy albo dużej lodówki odpadają 🙁 Dlatego zastanawiam się nad trwałością żywności. Z jednej strony te parę puszek bez problemu można trzymać w lodówce ale z drugiej wolałbym mieć, w razie WTSHTF, wszystko pod ręką żeby nie musieć się pakować w razie ewentualnej ewakuacji. Nie chciałbym gdzieś w drodze odkryć, że moja pyszna konserwa turystyczna nie nadaje się do jedzenia 😉
No co ty do plecaka chcesz brać puszki? Jak plecak to inny typ (format) posiłków + opcje do ich zdobywania gdy i te zasoby się skończą. Puszek zdecydowanie nie polecam do PLECAKA. Ale jak się nie ma nic innego to oczywiście i to dobra opcja.
A dlaczego nie? Na pewno lepsze od słoików i samej suchej karmy (bo w to miejsce trzeba brać więcej wody).
Nie zamierzam tego brać na miesiąc (minimum 3 dni – do 7 w skrajnych warunkach).
W sumie moje przygotowanie są specyficzne, więcej może napiszę na forum. Myślę, że ten temat wart jest szerszego przedyskutowania.
hm… moje też są specyficzne dlatego bardziej preferuję racje wojskowe (ale tylko do plecaka). Można je wyselekcjonować, i upakować tam gdzie się tylko da. Puszka ma swój narzucony kształt i dodatkową wagę opakowania. Po przejściu pierwszych 10 km z plecakiem zaczynam przeklinać na każdy dodatkowy ładunek, którego mogłem nie wziąć.
Ciekaw jestem Twojej specyfikacji, w wolnej chwili napisz coś więcej.
W puszkach bez problemu w temp pokojowej poleży tyle, na ile wskazuje data przydatności (zarówno rośliny, jak i części martwych zwierząt). Polska to nie Afryka, domy z reguły są jakos tam antyupałowo zaprojektowane – oby nie było plus 40.
Z takich rzeczy to najlepsze są oczywiście własne przetwory, bo wiadomo że zdrowe i że zrobione z tego co wiemy że zrobione. Tak z ciekawości jakie już macie zasoby wody w zapleczu?
ja zawsze mam zgrzewke wody, 6×1,5l czasem dwie
za komuny, na wyjazd a także na początku moich studiów, moja mama robiła mięsne „konserwy słoikowe”, sól, tłuszcz, pasteryzacja – jednak były szybko zjadane
nie dodawała peklosoli – co na pewno dobrze wpływało na „zdrowotność”
na pewno te przetwory nie miałyby takiej trwałości jak fabryczne napakowane chemią na max.
osobiście preferuje nieco droższe konserwy z dużym procentem mięsa – min. 90% wsadu
Puszki nie muszą być zasadniczo „pakowane chemią” żeby były trwałe. To jest jedna z ich głównych zajebistości.
skoro nie muszą to poczytaj składy w supermarkecie
a jeśli znasz markę nienapakowaną chemią to proszę podziel się ze mną tą wiedzą
gościu z osiedla, ależ proszę: http://www.hipernet24.pl/nowy/prodinfo.php?item_id=2745
Jadłem, dość dobre, trochę mdły tylko sos (są polskie odpowiedniki smaczniejsze, ale z głowy Ci nie powiem czy na pewno niekonserwowane, jak będę next time w markecie, to sprawdzę).
dzięki,
a jak z mięsnymi puszkami? da radę kupić coś bez chemii?
ha, mam cię, wegetarianin, wstrętny morderca bezbronnych, małych roślinek :>
A to nie wiem, mięsa nie jadam.
Jakie polecacie firmy robiące dania gotowe w słoikach?
Pomijając zapasy, chciałbym takie coś mieć bo jesteśmy zagonieni
i czasem trzeba coś zjeść na szybko – ale żona krzywi się na takie gotowe dania.
Na razie kupiłem dania z firmy Rolnik – i niezbyt smaczne ani apetyczne,
więc opozycja w kuchni przeciwko dalszym eksperymentom jeszcze większa.
Skoro i tak już takie rzeczy jadacie, to po prostu musisz przetestować, co Wam będzie najbardziej odpowiadać. Ja czytam np. tego bloga, tu gość testuje różne tego typu wynalazki, ale nie tylko.
Rolnik robi rzeczywiście kiepskie (za to tanie, heh). Jak chcesz kupić gotowy dobry fast food, to raczej zostają Ci produkty zagraniczne z rolnictwa ekologicznego – w 1szym z brzegu markecie tego nie dostaniesz. Ja się zaopatruję w Almie. Ale nie jest to jakoś wyraźnie tańsze, niż jedzenie w knajpie.