24t – tydzień 17 – zakupy

Kolejny wpis z cyklu sześciomiesięcznych przygotowań, znów zakupy do zrobienia.

Krótka lista poniżej:

  • dwie duże puszki owoców na głowę,
  • dwie duże puszki mięsa i potraw mięsnych na głowę,
  • dwie duże puszki warzyw na głowę.

Survivalista (admin)

Artur Kwiatkowski. Magister inżynier, posiadacz licencjatu z zarządzania. Samouk w wielu dziedzinach, ale nie czuje się ekspertem w żadnej. Interesuje się zdrowym życiem i podróżami. I przygotowaniami na trudne czasy, rzecz jasna!

Mogą Cię zainteresować także...

32 komentarze

  1. Jan2 pisze:

    A jakie to puszki owocow i warzyw? moglbys podac. Bo dla mnie to jakies dziwne.
    Jesli sie ruszasz to musisz miec 2500kcal. Jesli sie nie ruszasz minimum 700.

    Tak samo puszki z miesem. moge kupic i po 1.5 kg i 100 gram.

    • Survivalista (admin) pisze:

      Jeśli chodzi o owoce, ja bym brał brzoskwinie (bo bardzo lubię) i mieszanki owocowe (bo w puszce mieści się dużo owoców). Z warzyw — kiszone i konserwowe ogórki, paprykę konserwową, gotowe mieszanki surówkowe, coś w ten deseń. Tylko, że warzywa to raczej w słoikach a nie w puszkach się kupuje. Z wyjątkiem groszku i kukurydzy. 🙂

    • panika2008 pisze:

      Jeśli chodzi o warzywa, to the best of the best jest fasola, najlepiej w sosie pomidorowym. Żarcie amerykańskich pionierów 😉 W przeliczeniu na wagę – mega pożywne, dość zdrowe, b. smaczne!

      • panika2008 pisze:

        Oczywiście wbrew temu, co pisze survivalista – widać że mięsożerca i nie ma wprawy w prowiancie wege, hehe – fasola jak najbardziej, a właściwie to najlepiej w puszkach, terminy przydatności z reguły można znaleźć 3-4 lata w przód, ale z doświadczeń praktycznych ludzi za wielką wodą – jak poleży i 10 lat to też jest zjadliwa.

      • artur xxxxxx pisze:

        Najważniejsze że zawiera sporo witaminy B1, prawie jak wieprzowina. Można sporo pociągnąć na fasoli nie mając dostępu do mięsa.

  2. dlaczego owoce z puszki? one są jakieś takie rozmoknięte – czy nie lepiej i smaczniej suszone?

    • Survivalista (admin) pisze:

      Tak szczerze powiedziawszy, to nie wiem, czemu poleca się właśnie owoce z puszki. Może chodzi o to, że przyjemniej się je takie owoce, niż te suszone?

      • może chodzi o urozmaicenie diety, wiec moze i suszone i puszkowe zarazem

        pytanie gdzie bezpiecznie trzymac te wszystkie zapasy jak sie mieszka w bloku

      • MaQ pisze:

        A mi się wydaje że „z puszki” z powodu źródła informacji. W Usa taki sposób przechowywania produktów jest bardziej popularny od suszonych. Puszki w domu trzymam po prostu w szafce w kuchni. Znajomy ma starą nie podłączoną lodówkę na balkonie – też daje radę. Najlepiej by było mieć osobne nie ogrzewane pomieszczenie czyli spiżarnię.
        Pozdrawiam

  3. co to? pisze:

    Dlaczego moje komentarze nie sa publikowane?

    Co to za numery?

    http://www.toys4boys.pl/Trytowy-breloczek-item95.html

    • Survivalista (admin) pisze:

      Trudno powiedzieć. Poza tym jednym nie znalazłem żadnego innego napisanego przez Ciebie. Coś się musiało popsuć.

  4. no to pisze:

    No to nie bede pisal. nie chce by sie popsulo jeszcze bardziej
    nnettop

    • Survivalista (admin) pisze:

      Pisz, wygląda na to, że wszystko działa. Może to była jakaś chwilowa awaria.

  5. Keray pisze:

    Jak przechowywać konserwy?
    Dziś zacząłem robić zapasy i przy kupnie konserw mięsnych zwróciłem uwagę na datę ważności i sposób przchowywania.
    Praktycznie na wszystkich zalecane jest przechowywać w temp. do kilkunastu stopni (<20).
    Czy zaszkodzi im coś przechowywanie w temperaturze pokojowej?
    Bo raczej nie zmieści się wszystko do lodówki.
    O ile teraz temperatura jest w miarę znośna to latem może być już duużo cieplej – co wtedy z naszymi zapasami?

    • myślałem o piwnicy, łatwo zbadać wilgotność, itp. gorzej ze szczurami które dobiorą się do wszystkiego

      chyba, że solidna metalowa skrzynia, z pochłaniaczem wilgoci w piwnicy

      • Keray pisze:

        Ja w sumie przygotowuję jedynie plecak ewakuacyjny a po za tym nie mam zbytnio warunków do przechowywania sprzętu . Tak więc fanaberie w rodzaju piwnicy albo dużej lodówki odpadają 🙁 Dlatego zastanawiam się nad trwałością żywności. Z jednej strony te parę puszek bez problemu można trzymać w lodówce ale z drugiej wolałbym mieć, w razie WTSHTF, wszystko pod ręką żeby nie musieć się pakować w razie ewentualnej ewakuacji. Nie chciałbym gdzieś w drodze odkryć, że moja pyszna konserwa turystyczna nie nadaje się do jedzenia 😉

        • Boungler pisze:

          No co ty do plecaka chcesz brać puszki? Jak plecak to inny typ (format) posiłków + opcje do ich zdobywania gdy i te zasoby się skończą. Puszek zdecydowanie nie polecam do PLECAKA. Ale jak się nie ma nic innego to oczywiście i to dobra opcja.

          • Keray pisze:

            A dlaczego nie? Na pewno lepsze od słoików i samej suchej karmy (bo w to miejsce trzeba brać więcej wody).
            Nie zamierzam tego brać na miesiąc (minimum 3 dni – do 7 w skrajnych warunkach).

            W sumie moje przygotowanie są specyficzne, więcej może napiszę na forum. Myślę, że ten temat wart jest szerszego przedyskutowania.

          • Boungler pisze:

            hm… moje też są specyficzne dlatego bardziej preferuję racje wojskowe (ale tylko do plecaka). Można je wyselekcjonować, i upakować tam gdzie się tylko da. Puszka ma swój narzucony kształt i dodatkową wagę opakowania. Po przejściu pierwszych 10 km z plecakiem zaczynam przeklinać na każdy dodatkowy ładunek, którego mogłem nie wziąć.
            Ciekaw jestem Twojej specyfikacji, w wolnej chwili napisz coś więcej.

    • panika2008 pisze:

      W puszkach bez problemu w temp pokojowej poleży tyle, na ile wskazuje data przydatności (zarówno rośliny, jak i części martwych zwierząt). Polska to nie Afryka, domy z reguły są jakos tam antyupałowo zaprojektowane – oby nie było plus 40.

      • Boungler pisze:

        Z takich rzeczy to najlepsze są oczywiście własne przetwory, bo wiadomo że zdrowe i że zrobione z tego co wiemy że zrobione. Tak z ciekawości jakie już macie zasoby wody w zapleczu?

        • ja zawsze mam zgrzewke wody, 6×1,5l czasem dwie

        • za komuny, na wyjazd a także na początku moich studiów, moja mama robiła mięsne „konserwy słoikowe”, sól, tłuszcz, pasteryzacja – jednak były szybko zjadane

          nie dodawała peklosoli – co na pewno dobrze wpływało na „zdrowotność”

          na pewno te przetwory nie miałyby takiej trwałości jak fabryczne napakowane chemią na max.

          osobiście preferuje nieco droższe konserwy z dużym procentem mięsa – min. 90% wsadu

          • panika2008 pisze:

            Puszki nie muszą być zasadniczo „pakowane chemią” żeby były trwałe. To jest jedna z ich głównych zajebistości.

          • skoro nie muszą to poczytaj składy w supermarkecie

            a jeśli znasz markę nienapakowaną chemią to proszę podziel się ze mną tą wiedzą

          • panika2008 pisze:

            gościu z osiedla, ależ proszę: http://www.hipernet24.pl/nowy/prodinfo.php?item_id=2745

            Jadłem, dość dobre, trochę mdły tylko sos (są polskie odpowiedniki smaczniejsze, ale z głowy Ci nie powiem czy na pewno niekonserwowane, jak będę next time w markecie, to sprawdzę).

          • gosciu_z_osiedla pisze:

            dzięki,

            a jak z mięsnymi puszkami? da radę kupić coś bez chemii?

          • gosciu_z_osiedla pisze:

            ha, mam cię, wegetarianin, wstrętny morderca bezbronnych, małych roślinek :>

          • panika2008 pisze:

            A to nie wiem, mięsa nie jadam.

  6. Mc pisze:

    Jakie polecacie firmy robiące dania gotowe w słoikach?
    Pomijając zapasy, chciałbym takie coś mieć bo jesteśmy zagonieni
    i czasem trzeba coś zjeść na szybko – ale żona krzywi się na takie gotowe dania.
    Na razie kupiłem dania z firmy Rolnik – i niezbyt smaczne ani apetyczne,
    więc opozycja w kuchni przeciwko dalszym eksperymentom jeszcze większa.

    • Survivalista (admin) pisze:

      Skoro i tak już takie rzeczy jadacie, to po prostu musisz przetestować, co Wam będzie najbardziej odpowiadać. Ja czytam np. tego bloga, tu gość testuje różne tego typu wynalazki, ale nie tylko.

    • panika2008 pisze:

      Rolnik robi rzeczywiście kiepskie (za to tanie, heh). Jak chcesz kupić gotowy dobry fast food, to raczej zostają Ci produkty zagraniczne z rolnictwa ekologicznego – w 1szym z brzegu markecie tego nie dostaniesz. Ja się zaopatruję w Almie. Ale nie jest to jakoś wyraźnie tańsze, niż jedzenie w knajpie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Notify me of followup comments via e-mail. You can also subscribe without commenting.