Niecałe 4 lata temu (05.07.2010 r.) opublikowałem tu na blogu pierwszy artykuł. Dziś publikujemy dokładnie 300-tny wpis, ciesząc się z tego osiągnięcia i obiecując sobie, że na tym nie poprzestaniemy.
Na przestrzeni tych 4 lat i 300 wpisów bardzo dużo się pozmieniało.
Zaczynałem sam, z wsparciem Krzyśka tylko od strony technicznej (instalacja bloga, obsługa wtyczek, takie tam). Z czasem Krzysiek zaczął publikować jakieś artykuły, początkowo jako wpisy gościnne, z czasem dołączył na stałe do redakcji. Dziś publikujemy razem, a Krzysiek został twarzą bloga, którą pokazujemy w telewizji i na YouTube.
Sam zawsze miałem pozostać raczej w cieniu, nie pokazywać swojej twarzy i dokładnych swoich danych (szczęśliwie imię i nazwisko mam dość popularne i nie musiałem wymyślać pseudonimu). Dzięki tak przyjętej polityce — ja mogę z większą ilością szczegółów opowiadać o swoich przygotowaniach, nie ryzykując, ze w jakiś sposób mi to zagrozi.
Kilka liczb z życia Domowego Survivalu
Jak wspomniałem, napisaliśmy (włącznie z dzisiejszym) 300 wpisów. Pod wpisami pojawiło się 5 145 komentarzy, czyli średnio ponad 17 komentarzy pod wpisem.
Top 5 najpopularniejszych artykułów od początku istnienia bloga to:
- Metody na nabycie broni palnej (którego treść skasowaliśmy, bo się już zdezaktualizował i nowa wersja tych informacji dostępna jest tutaj).
- Ziemianka – spiżarnia i schron w jednym — o idealnym przykładzie filozofii nowoczesnego survivalu — czyli mamy ziemną piwniczkę do przechowywania żywności (taniej, niż w lodówce, można trzymać duże ilości własnych, zdrowych, niepryskanych warzyw i owoców), którą w razie czego można zaadaptować na schron przeciwatomowy.
- Gdzie znaleźć mapy topograficzne.
- Zestawy przetrwania (też zaktualizowany ostatnio).
- Przeżyć wojnę atomową.
Najbardziej kontrowersyjne były jednak zupełnie inne wpisy. Patrząc pod względem liczby komentarzy, największą Waszą uwagę wzbudziły teksty:
- Radiowa komunikacja na sytuacje kryzysowe (nota bene wpis gościnny, autorstwa Hansa Klosa, kontrowersyjny chyba ze względu na nasze opinie dotyczące krótkofalarstwa i konieczności (czy też jej braku) posiadania licencji krótkofalarskiej).
- Domowy Karaluch Challenge – niepełny sukces (w tym wpisie Krzysiek napisał, że piesza ewakuacja z zestawem ucieczkowym na plecach jest ponad jego siły, co skłoniło część z Was do stwierdzenia, że w zasadzie powinniśmy zamknąć blog i zająć się czyś innym; a nas strasznie te komentarze rozbawiły).
- Dlaczego to działka powinna być celem ewakuacji.
- Mój zestaw ucieczkowy (72-godzinny) (znów autorstwa Krzyśka, przedstawiający zestaw przetestowany później w ramach wspomnianej wyżej pieszej wycieczki).
- Kobiety a przygotowania na trudne czasy (w którym to ponarzekałem na to, że kobiety wolą wydawać pieniądze na ładne kafelki, niż agregat prądotwórczy).
Oprócz wspomnianych 400 wpisów przygotowaliśmy dla Was także:
- broszurkę z podstawowymi informacjami na temat przygotowań na trudne czasy i tego, co powinno się znaleźć w domu (zapas żywności, wody, itd.),
- e-mailowy kurs dla początkujących (w łatwych do przetrawienia porcjach wysyłanych codziennie),
- e-mailowy przypominacz o zrobieniu zakupów dla stworzenia najprostszego i najtańszego zapasu żywności.
Oczywiście wszystkie powyższe dodatki, tak jak i same wpisy, dostępne są tu dla Was bezpłatnie.
Do dziś odwiedziło nasz blog ponad 350 000 osób. Oczywiście nie liczymy na to, że wszyscy ci ludzie zostali przez nas zarażeni filozofią nowoczesnego survivalu, choć mamy nadzieję, że do głębszych przemyśleń skłoniło choć 10% z tej grupy.
Wnioski z 4 lat prowadzenia DS
Zależy nam na tym, by nasi Czytelnicy starali się być bardziej niezależni — samodzielni i samowystarczalni. Wiemy, że niezależność (choćby częściowa) od dostaw gazu z rurki, prądu z sieci i żywności ze sklepów, daje większe bezpieczeństwo, poczucie wolności, i wreszcie spokój na duszy. Dlatego chcielibyśmy, by Czytelnicy mogli doświadczyć tych przyjemnych uczuć, zabezpieczając się przed negatywnymi skutkami trudniejszych czasów.
Sami też dzięki prowadzeniu tego bloga bardzo wiele się nauczyliśmy i bardzo wiele zyskaliśmy.
Po pierwsze, trochę wniknęliśmy w środowisko. Nie jesteśmy jeszcze za bardzo rozpoznawalni, a na forum Tactical.pl znawcy się z nas naśmiewają. Poznaliśmy jednak dzięki niemu wielu z Was, za pośrednictwem Waszych komentarzy (tu i na Facebooku), wiadomości, dyskusji w różnych miejscach (choćby na forum Bounglera).
Po drugie, znacząco poszerzyliśmy swoją wiedzę i umiejętności.
Krzysiek pewnie sam z siebie by nigdy nie zmobilizował się do wycieczki na piechotę do swojego celu ewakuacji, z plecakiem ucieczkowym na grzbiecie. A tak razem z Larsem i Przemkiem się wybrali, dzięki czemu zrozumiał, że w ten sposób uciekać z miasta za bardzo nie da rady.
Ja zdobyłem masę różnych informacji, o których istnieniu wcześniej nie miałem pojęcia. Trudno mi podać konkretny przykład, ale liczba cennych uwag w Waszych komentarzach pod wpisami jest przeogromna. To dzięki temu dowiedzieliśmy się o innych (nieznanych nam) metodach na rozwiązywanie konkretnych problemów.
Ale przede wszystkim, po trzecie, zrozumieliśmy, że w nowoczesnym survivalu nie ma uniwersalnych rozwiązań. Pamiętam, jak irytowało mnie, że nie da się znaleźć nigdzie dokładnej rozpiski zawartości zestawu ucieczkowego. Zrozumiałem to dopiero pisząc ten blog i starając się samemu taką rozpiskę przygotować. Dopiero wtedy dotarło do mnie, że musiałbym uwzględnić miliard warunków „jeżeli (cośtam cośtam), to w twoim zestawie musi znaleźć się (cośtam cośtam)”.
I dlatego od pewnego momentu staramy się kłaść szczególny nacisk na praktyczne przyłożenie tego, co piszemy, do Waszych potrzeb, możliwości i oczekiwań.
Jasne jest, że inaczej ewakuować będzie się ktoś z kamienicy w centrum Warszawy na działkę na przedmieściu, a inaczej ktoś z domu na wsi do rodziny na drugim końcu Polski.
Niestety, mimo szczerych chęci nie jesteśmy w stanie zapewnić Wam stuprocentowo uniwersalnych rozwiązań, które będziecie mogli wdrożyć w swoich przygotowaniach.
Co dalej?
Póki co, co do zasady, nic się nie zmienia — dalej chcemy pisać nowe artykuły.
Z pewnością odświeżymy część starych. Po pierwsze dlatego, że mogły się zdezaktualizować. Po drugie dlatego, że na przestrzeni tych 4 lat przybyło nam nowych Czytelników, którzy starszych artykułów nie mieli okazji obejrzeć.
Będziemy starali się w dalszym ciągu wychodzić na przeciw Waszym potrzebom — wyrażanym zarówno w mailach do nas, komentarzach pod wpisami, jak i tutaj. Jeśli na czymś szczególnie Wam zależy, dawajcie znać. Także na Facebooku.
I do zobaczenia na przestrzeni kolejnych lat! 🙂
Coz moge rzec? 4 wspaniale lata. Czas na jakies male podsumowanie w „Teorii chaosu”. Interesowalem sie wszystkimi zagadnieniami poruszanymi na blogu od dawna, ale zawsze w sposob niekompletny i niesmialy. Dopiero dzialalnosc chlopakow sprawila, ze zaczalem powaznie patrzec na swoje nieszkodliwe wariacto gromadzenia wody, zapasow, bycia gotowym na kazda sytuacje jako zajebiste hobby. Ci co sie smieja , niech improwizuja. Dla mnie improwizacja jest dobra tylko w jazzie i seksie:-) Do wszystkiego innego trzeba sie przygotowac. Domowy Surwiwal przedstawia, przybliza, zaprasza. Wiecej wpisow!!! Wiecej zdjec !!! Wiecej podcastow!!! Prosimy:-) !!!
Dzięki za te wszystkie wpisy, dzięki za waszą pracę. Zainteresowałem się tematem nie tak dawno i nie zdążyłem przebrnąć jeszcze nawet przez połowę, ale mam nadzieję, że będą powstawały nowe posty, bo w tym temacie zawsze jest jeszcze coś do napisania 🙂
Pozdrawiam.
Moze warto pokusic sie o recenzje z waszej perespektywy?
http://antyweb.pl/widzielismy-this-war-of-mine-najbardziej-wstrzasajaca-gre-tego-roku/