Awaria sieci elektroenergetycznej w Polsce w czerwcu 2006 r.

W dzisiejszym wpisie chciałbym Wam przedstawić, jak może wyglądać scenariusz awarii sieci elektroenergetycznej i jakie mogą być jego skutki. Jest to zapis przyczyn i przebiegu awarii sieci w Polsce, która rozpoczęła się 26.06.2006 r.

Awaria miała miejsce w lecie, w szczycie zapotrzebowania na chłodzenie biur i domów. Uruchamiane przez ludzi w dużych ilościach wentylatory i klimatyzatory spowodowały przeciążenie systemu elektroenergetycznego tak zwaną mocą bierną. W dużym skrócie występuje ona wtedy, gdy przebieg zmian prądu pobieranego przez urządzenie nieco wyprzedza przebieg zmian napięcia w sieci. Jest to oczywiście bardzo duże uproszczenie, ale na potrzeby tego artykułu musi wystarczyć. Sęk w tym, że moc bierna obciąża i sieć przesyłową i źródła energii i choć można łatwo ją zlikwidować, to praktycznie nikt sobie tym głowy nie zaprząta w przypadku odbiorników prądu mniejszej mocy.

I właśnie przez to duża liczba małych urządzeń włączonych naraz do sieci spowodowała, że polski system elektroenergetyczny się posypał w bardzo krótkim czasie.

Jak widać na powyższej mapce, północno-wschodnie tereny naszego kraju nie mają rozbudowanego połączenia siecią elektroenergetyczną z resztą Polski. Tak naprawdę, to nie mają go prawie wcale, bo do wielkiego obszaru Mazur dociera tylko jedna nitka o napięciu 220 kV.

Przebieg awarii

Uruchomienie dużej liczby klimatyzatorów i wentylatorów spowodowało około południa w rejonie Warszawy i w północno-wschodniej Polsce zakłócenia w działaniu systemu. Wzrost zapotrzebowania na moc bierną powodował spadek napięcia w sieci do poziomów dopuszczalnych jedynie w stanach zakłóceniowych, bo wszystkie elektrownie w centralnej i północnej części kraju pracowały z maksymalnym obciążeniem. O godzinie 13:08 samoczynnie wyłączyły się dwa bloki energetyczne o mocy 200 MW każdy w Elektrowni Ostrołęka. Obydwa pracujące w tym momencie. W sieci spadło napięcie, ale pobór prądu nie zmniejszył się znacząco.

Kilka chwil później padł jeden blok w Elektrowni Kozienice, z systemu wyleciało następne 200 MW. Po kolejnych kilku minutach, o 13:13, wyłączył się kabel stałoprądowy łączący Polskę ze Szwecją, który dostarczał nam 300 MW energii elektrycznej z importu. Łączny deficyt prądu sięgnął prawie 1 000 MW, co przy zapotrzebowaniu na prąd rzędu 18 500 MW stanowiło bardzo poważny ubytek mocy.

Napięcie w systemie spadło tak bardzo, że niemożliwe stało się ponowne włączenie do sieci bloków Elektrowni Ostrołęka. Dlatego operator systemu dystrybucyjnego czasowo wyłączył część odbiorców prądu w celu ustabilizowania napięcia na właściwym poziomie. Uruchomiono też wszystkie będące jeszcze w rezerwie źródła energii, m.in. Elektrownię Wodną Żydowo oraz bloki w elektrociepłowniach Siekierki i Żerań w Warszawie.

Około godziny 16 wszystko wróciło do normy. Do tego czasu napięcie w sieci powróciło do poziomu umożliwiającego ponowne uruchomienie wyłączonych bloków.

Przyczyny awarii

Polski system elektroenergetyczny jest bardzo delikatny i pracuje w warunkach nietrwałej równowagi. W tym akurat przypadku nałożyło się na siebie kilka czynników:

  • uruchomienie dużej ilości małych urządzeń elektrycznych pobierających relatywnie dużo mocy biernej,
  • postój dwóch bloków energetycznych, jednego w Elektrowni Ostrołęka i jednego w Elektrowni Pątnów, spowodowane awariami,
  • prace remontowe w elektrowni szczytowo-pompowej w Żarnowcu,
  • błędna prognoza zapotrzebowania na prąd, które było niedoszacowane o ok. 600 MW.

Skutki awarii

Tak naprawdę skutki były nieduże. Ot, przez kilka godzin w części kraju nie było prądu. Ponieważ nie było żadnych fizycznych uszkodzeń w wyłączonych awaryjnie blokach elektrowni Kozienice i Ostrołęka, ich ponowne uruchomienie było łatwe i szybkie.

Piszę o tej awarii nie dlatego, że miała ona poważne skutki, tylko dlatego, że taka awaria może zdarzyć się też dziś czy jutro.

Survivalista (admin)

Artur Kwiatkowski. Magister inżynier, posiadacz licencjatu z zarządzania. Samouk w wielu dziedzinach, ale nie czuje się ekspertem w żadnej. Interesuje się zdrowym życiem i podróżami. I przygotowaniami na trudne czasy, rzecz jasna!

Mogą Cię zainteresować także...

9 komentarzy

  1. surevivalist pisze:

    Trzy literki: UPS 😉

    Dobry UPS (~1kPLN; koniecznie zapewniający zimny start, czyli taki bez dopływu EE z zewnątrz.) z dodatkową baterią (~500-700 PLN) pozwala ładować telefon, akumulatory latarek i używać radia przez naprawdę długi czas. Oczywiście nie podłączamy do niego żadnych silników (np. wentylatorów czy termowentylatorów) oraz urządzeń o wysokim stałym poborze energii (np. elektryczne czajniki czy grzejniki)

    Normalnie używamy go do podtrzymania zasilania naszego komputera podczas krótkich przerw w dopływie EE. W momencie większej awarii odłączamy wszystko i mamy wielką baterię.

    Jeśli mieszkamy w domu można też przemyśleć agregat prądotwórczy.

    • sweeroos pisze:

      A po co ci ups do ładowania komórki, skoro btsy sa bez zasilania?
      A czym spłuczesz kupkę, jak pompy wody sieciowej będą nieruchome? Herbatki też nie bardzo zrobisz.
      W domu ciemno, a w zimie dodatkowo zimno. A w nocy nawet w metropolii ciemno jak w baaardzo ciemnym lesie.

      • Survivalista (admin) pisze:

        Komórka to nie tylko telefon, to także czytnik PDFów, odtwarzacz muzyki, GPS, kompas, gra dla dzieciaka, itd.

    • Debil pisze:

      Straty powodowane przez przetwornicę w UPS tak naprawdę powodują że nie nadaje się on do niczego poza krótkotrwałym podtrzymaniem urządzeń o dużym zapotrzebowaniu na prąd. Ładując telefon rozładujesz tego UPS bardzo szybko pomimo teoretycznie sporej pojemności.

      • Survivalista (admin) pisze:

        Jasne, że tak. W takiej sytuacji, do podładowania telefonu czy zasilania radia CB, należy wpiąć się bezpośrednio w akumulator, a nie w gniazdko 230V z przetwornicy.

  2. Jan2 pisze:

    Bardzo to polecam. W ogole mysle, ze te wszystkie informacje porozrzucane po serwisie jak i to co podesla czytelnicy powinno byc w jakims archiwum lub zrodlowych danych. Jak przebiegaja awarie. od kartiny i blockoutow w USA po upadek Argentyny i brak pradu w Poznaniu. To sa bardzo konkretne informacje trzeba je po prostu zbierac.

  3. Bronisław pisze:

    @Debil – każde urządzenie powoduje straty energii. I te są uwzgłedniane już na etapie projektowania. Tak jak akumulator rozruchowy o prądzie znamionowym 500A może tak na prawdę dać z siebie więcej jak jest nowy, tak UPS z podaną pojemnością akumulatora tez uwzględnia i straty w przetwornicy i starzenie sprzętu.
    Oczywistym jest, że UPS projektowany jest po to aby podtrzymać zasilanie na krótko. Zatem samo wymaganie od niego czegoś więcej jest swoistym nadużyciem. Jeśli chcesz magazynować efektywnie i relatywnie tanio dużo energii to niestety w grę wchodzą tylko akumulatory kwasowe połączone równolegle. Ewentualnie można zainwestować w baterie o dużej gęstości energii ale to nie jest tanie rozwiązanie vide samochody elektryczne (nie są napędzane bateriami kwasowymi).

  4. Bronisław pisze:

    Ps. Zdecydowana większość urządzeń maści wszelakiej osiąga najwyższą sprawność przy prawie maksymalnym obciążeniu.
    Nawet silnik spalinowy obciążony spala mniej paliwa

  1. 13.09.2010

    […] jak i infrastruktury sieciowej. Czym to się kończy, oglądamy średnio raz do roku w przypadku awarii sieci przesyłowej.Czy odnawialne źródła są konkurencyjne pod tym względem? Jeśli chodzi o koszty środowiskowe, […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Notify me of followup comments via e-mail. You can also subscribe without commenting.