Dlaczego wolne media są ważne?

We środę wyłączyliśmy Domowy Survival, solidaryzując się z polskimi wydawcami medialnymi, którzy wstrzymali emitowanie programu i wyłączyli swoje serwisy internetowe. Celem było zaprotestowanie przeciwko projektowi ustawy o składkach z tytułu reklamy.

Aby nie mówić o podatku cyfrowym, wymyślono sobie składki z tytułu reklamy, które miałyby stanowić dodatkowe przychody Narodowego Funduszu Zdrowia, Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków a także nowoutworzonego Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów.

Ta składka-podatek miałaby obciążać podmioty świadczące usługi reklamowe w mediach tradycyjnych oraz w internecie.

I prawdopodobnie nas ta składka niebędąca podatkiem również dotknie. Niemniej jednak, nawet gdyby nie dotykała, uważamy ten pomysł za niebezpieczny. I chcielibyśmy przedstawić Wam nasz punkt widzenia.

Staramy się tutaj unikać tematów politycznych z kilku względów. Głównie dlatego, że ogromna część z Was ma inne polityczne zapatrywania niż my (a zwłaszcza ja, mnie postrzegacie jako bardzo lewicowego), a nam nie zależy na tym, byście się irytowali i odchodzili.

Niemniej jednak, czasem musimy. To jest właśnie taki moment.

Wolność mediów jest bardzo ważna w każdym wolnym, demokratycznym i praworządnym kraju. Dla naszego bezpieczeństwa ogromne znaczenie ma, byśmy w takim kraju żyli. By nie groziła nam przemoc ze strony państwa, państwowych służb czy wreszcie odpowiednio umocowanych (wspierających rząd, a zatem też przez rząd wspieranych) przedsiębiorców.

Klasyczny trójpodział władzy (ustawodawcza, wykonawcza, sądownicza) u nas jest sukcesywnie demontowany. Dlatego bardzo ważne jest, by tak zwana czwarta władza mogła swobodnie funkcjonować, sprawując dodatkowy poziom kontroli nad tym, co dzieje się w samorządzie, parlamencie, rządzie i sądach.

Demontaż wolnej czwartej władzy może odbywać się poprzez kupowanie mediów przez państwowe koncerny. Ale też nie wszyscy mogą chcieć się od razu sprzedawać, tych można docisnąć dodatkową składką niebędącą podatkiem. Kiedy już ich warunki funkcjonowania zmienimy tak, by było to dla nich bardziej kosztowne, a kursy akcji i wartość spółek pospadają, będzie łatwiej ich wykupić.

Dlaczego różnorodność i wolność mediów jest ważna?

Gdy Krzysiek wrzucił naszą deklarację na ten temat na fanpage, pojawiło się sporo dziwnych komentarzy.

Wykazują one głębokie niezrozumienie problemu.

Przeczytajmy kilka.

Wolne media?? Niezależne media??? 😆😆😆 aż się oplułem, takie one niezależne jak Tvpis tylko w tym wypadku zewnętrzne korpo dyskutują przekaz

Nie ma wolnych mediów, trzeba tylko wiedzieć pod czyje dyktando grają 🙂.

Chłopie jakie wolne media?, rób lepiej ten kanał o survivalu zdecydowanie lepiej ci to wychodziło do momentu do którego zacząłeś dodawać jakieś debilne wstawki polityczne. Tak jak przedmówcy pisali jakie wolne media? Tak samo wolne jak TVP i tyle w temacie

Zapomnieliście o jednym.
Coś takiego jak „wolne i bezstronne media” nie istnieje. I kto jak kto, ale Wy powinniście o tym wiedzieć.
Media to ZAWSZE czyjaś tuba.
Począwszy od spektakli na rzymskich stadionach, przez występy trup aktorskich aż po współczesne media.
Ergo – mówienie więc o „przejmowaniu wolnych mediów” jest mocno, a nawet bardzo mocno chybione.

Tak, rzeczywiście, każde przedsiębiorstwo istnieje po to, by zarabiać pieniądze dla właściciela. Dotyczy to zarówno sklepów wielkopowierzchniowych, salonu fryzjerskiego, rafinerii, jak i wydawnictwa prasowego.

I to jest OK.

Rozumiem zastrzeżenia, że ktoś może zatem sterować danym medium, by pisało rzeczy w konkretny sposób. Jest takie ryzyko. Być może nawet dałoby się jakieś tego typu sytuacje w przeszłości udowodnić.

I z takimi naciskami należy walczyć. Niezależnie od tego, czy chodzi o nacisk koncernu X na wydawcę Y, by o ich produktach pisać dobrze, bo przestaną się reklamować, czy o nacisku właściciela Z, do którego należy ten wydawca.

Ale rozwiązaniem tego problemu nie jest koncentracja wszystkich mediów w rękach rządu. I to niezależnie, czy chodzi o kontrolę bezpośrednią przez spółki skarbu państwa, czy przez prywatnych przedsiębiorców, pozostających w zażyłych relacjach z rządem, bo np. hojnie przez rządowe spółki i fundusze sponsorowanych.

Powtórzę. Rozwiązaniem tego problemu nie jest koncentracja wszystkich mediów w rękach rządu.

Wręcz przeciwnie, powinno nam zależeć nad jak najmniejszą koncentracją na tym rynku.

Problem dotyczy zwłaszcza małych, regionalnych lub lokalnych wydawnictw (dzienników, tygodników i portali), które kontrolują poczynania samorządowców.

A dlaczego jest to ważne dla naszego bezpieczeństwa? No to akurat powinno być proste.

Zagraża nam w dzisiejszym świecie wiele rzeczy. Można stracić życie siedząc kilkanaście lat, gdy zostaniemy niesłusznie skazani za ciężkie przestępstwo. Można zbankrutować, kiedy urząd skarbowy najpierw ściągnie z nas jakiś nienależny podatek, a potem będzie zwlekać z oddawaniem go. Można stracić zdrowie, gdy będziemy regularnie podtruwani przez jakiegoś cwanego lokalnego przedsiębiorcę, który żyje w dobrej komitywie z władzą.

W unikaniu tego typu sytuacji kluczowe jest, by opinia publiczna była o nich informowana. A jeśli kontrola nad wszystkimi mediami będzie w rękach jednego urzędnika, możemy się o nich nie dowiedzieć.

Niemożliwe? A przypomnijcie sobie, co działo się w polskich mediach na przełomie kwietnia i maja 1986 r., po awarii elektrowni w Czarnobylu.

Chcecie znaleźć się raz jeszcze w takim świecie? Bo ja nie chcę.

Chcę mieć dostęp do wielu różnych źródeł informacji i móc samemu wybrać, które śledzę, niż mieć tylko jedną, właściwą linię partii. Tak już było, nie wracajmy do tego.

Na koniec tylko dodam, że argument „mam to w dupie, bo nie oglądam telewizji i nie czytam gazet, a jedynie oglądam podcasty” jest głupi. Chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego, prawda?

O mój Boże! Protestują! Wyłączyli nam dostęp do mediów!

Ktoś wnikliwie zauważył:

Ta akcja pokazała tylko, ze media jednym pstryknięciem mogą wam wyłączyć dostęp do informacji.

Na pierwszy rzut oka rzeczywiście może to tak wyglądać. W końcu przecież nagle, jednego dnia, wiele różnych firm postanowiło wyłączyć nam dostęp do informacji.

Ale one musiały wspólnie dojść do porozumienia. To była wspólna decyzja tych wielu firm. Jestem głęboko przekonany, że przed jej podjęciem toczyły się negocjacje na przykład na temat tego, kiedy powinno to nastąpić. Albo w jakiej formie.

Tymczasem gdyby wszystkie wydawnictwa, stacje telewizyjne i radiowe były pod kontrolą jednego urzędnika, ryzyko wyłączenia dostępu do informacji byłoby dużo większe.

Pamiętają to wszyscy ci, którzy pewnej niedzieli nie mogli obejrzeć „Teleranka”.

Dlaczego ten pomysł boli też nas personalnie?

Ze względu na konstrukcję podatku, prawdopodobnie dostaniemy rykoszetem, choć nie łapiemy się w żadne kryterium dochodowe wymienione w projekcie.

Jeśli bowiem okaże się, że Google musi płacić podatek od przychodu z całej sprzedanej przez siebie reklamy, to odliczy go również od kwoty, którą wypłaca nam. Bo my część pieniędzy zarabiamy za pośrednictwem Google’a i dotyczy to na przykład wszystkich naszych przychodów z filmów na YouTube.

I ktoś mógłby nam zarzucić, że nie protestowaliśmy przeciwko podatkowi cukrowemu, a teraz protestujemy przeciwko podatkowi od mediów. Jak już Krzysiek mówił na ostatnim live, nie możemy angażować się w walkę ze wszystkim, co nam się nie podoba, bo po prostu nie dajemy rady.

A zatem, podsumowując, dbajmy o to, byśmy mieli w Polsce media wolne, wolne przede wszystkim od rządowej kontroli, tak bezpośredniej (przez urzędników) jak i pośredniej (przez nacisk pieniędzy spółek skarbu państwa lub rządowych instytucji). Ma to bowiem wpływ także na nasze codzienne bezpieczeństwo.

A na koniec, tradycyjnie, wzorem Krzyśka chciałbym zaprosić Was do obejrzenia innych materiałów, które dla Was przygotowaliśmy, do wspierania nas na Patronite, oraz do zasubskrybowania naszego kanału i włączenia powiadomień za pomocą dzwoneczka, by nie przegapić kolejnych materiałów, które dla Was przygotowujemy.

Do zobaczenia w następnym filmie, trzymajcie się, cześć!

Survivalista (admin)

Artur Kwiatkowski. Magister inżynier, posiadacz licencjatu z zarządzania. Samouk w wielu dziedzinach, ale nie czuje się ekspertem w żadnej. Interesuje się zdrowym życiem i podróżami. I przygotowaniami na trudne czasy, rzecz jasna!

Mogą Cię zainteresować także...

44 komentarze

  1. Wild SlaV pisze:

    Aż oplułem monitor czytając o tym jak bardzo ludzie nie mają pojęcia o czym piszą. Ale cóż wymagać od ludzi, którzy nie widzą, że TVP dostaje drugi rok z rzędu 2 miliardy zł pomimo finansowania z podatku radiowo – telewizyjnego, a konkurencyjne media mają mieć podwyższony podatek? Jestem daleki od poruszania tematu polityki na tego typu stronach, ale możliwe, że trzeba się będzie ustosunkować i obrać jakiś kierunek. I czy ktoś koto widzi, że coś tu nie gra jest od razu lewakiem? Są ludzie, którzy chcą być wypośrodkowani i ani prawactwo ani lewactwo nie jest im po drodze.

  2. Kinga pisze:

    film z lektorem typu iwona brzmi skrajnie nieprofesjonalnie

  3. M pisze:

    Wolne media czy nowy podatek ?

    Chłopaki walczyliście o cudze pieniądze.

    • My też zarabiamy na reklamie i nas też ten podatek dotknie. Tłumaczyłem to powyżej. Ostatnia sekcja artykułu.

      • szary4all pisze:

        Ustawy nie ma a w projekcie są takie progi przychodu że nie ma szans żeby to dotknęło „małe misie”. Sorki ale w kategoriach zarabiania to są tacy co zarabiają ale Wy Koledzy to raczej ciułacie grosz do grosza 🙂

        • Czy byłbyś łaskaw przeczytać ostatnią część artykułu, tę pod ostatnim nagłówkiem o personalnym bólu? Tam wytłumaczyłem, w jaki sposób i dlaczego ten podatek dotknie też nas, bez względu na to, że my się nie mieścimy w żadnym progu.

          Jeśli coś jest niejasne, mogę coś dodatkowo wytłumaczyć.

          • szary4all pisze:

            Fajny ton: „byłbyś łaskaw” :-). Czytam dokładnie i ze zrozumieniem ale zdaje się że „przyprawiono mi gębę” to objaśnię wprost gdzie jest moje stanowisko w kilku zdaniach. 1 – ekonomiści, finansiści i tzw informatycy nie mają pojęcia o matematyce. 2 – podatki w Polsce to „sen wariata” albo „opowieść idioty”, ew. oba naraz plus „haluny po zaćpaniu”. 3 – ustawy NIE MA, jest tylko jakiś projekt. 4 – ten tzw projekt ma kilka różnych celów. 5 – korporacje żerujące na manipulacji zwanej reklamą nie są mediami – są korporacjami. 6 – jeśli Was dotknie to dlatego że Google jest taką właśnie korporacją a nie „wolnymi mediami”, polecam ostatnio opublikowaną na YT listę o czym można albo nie można mówić przy okazji modnej obecnie choroby. Będzie mi oczywiście przykro bo wkładacie sporo serca i pracy w to co robicie ale to podatek jako podatek ma się nijak do treści które publikujecie dzięki biznesowi zupełnie innej korporacji i która to właśnie zrobi Was wała jak każda inna z dowolnej dziedziny korporacja. Po rządach na świecie się nie spodziewam niczego lepszego a stawiam dolary przeciwko orzechom że będzie jeszcze gorzej. Większość istniejących państw właściwe nie jest poważnymi państwami bo skoro obywatele pozwalają tym co rządzą nadal niby to rządzić to nie ma sensu biadolić, trzeba robić swoje i przetrwać aż wszystko w końcu zdechnie, bo to że zdechnie jest pewne. Nie ma pewności tylko kiedy.

          • No ale nie dziw się mojej irytacji (i wynikającemu z niej tonowi), skoro przewidziałem tego typu pytania, poświęciłem im część swojego artykułu, potem ktoś tego nie przeczytał i skomentował, ja mu odpowiedziałem gdzie o tym była mowa, a potem Ty w tym samym wątku znowu napisałeś komentarz wskazujący, że nie przeczytałeś tego, co ja napisałem ani wcześniejszego mojego komentarza. 😀

            1. Nie umiem się odnieść.
            2. Tu się zgodzę.
            3. To też prawda, co samo w sobie jest znamienne. Jak balon próbny, by wysondować nastroje, a równolegle, poza kamerami, przepchnać coś ważniejszego.
            4. Co do tego to nie mam żadnych wątpliwości.
            5. No tak, Facebook ani Google to nie media w tradycyjnym rozumieniu tego pojęcia, tylko w dużej skrócie platformy do prezentowania treści. I reklam.
            6. I ja rozumiem to różnicowanie, jeśli jednak chcemy je wprowadzić, dlaczego jest pomysł, by zrobić to za pomocą takich przepisów? Odpowiedź jest chyba w punkcie 4.

  4. Marcin pisze:

    sorry, ale łączenie podatku z wolnością to niezły fikołek.
    Pomijam sens tego podatku, a w zasadzie jego brak, pomijam retorykę że podatek ten ma być „by żyło się lepiej” bo to ewidentne bzdury. Ale pisanie że podatek ten zlikwiduje wolne media to goebelsowska manipulacja.
    Masz reklamy -> zarabaisz -> płacisz podatek.
    Nie masz reklam -> … -> nie płacisz.
    Zaskakujące jest jak „wolne media” nie protestowały przeciw innym podatkom, daninom, „składkom” itp… póki nie sięgnięto do ich kieszeni

    • Dokładnie taka jest rządowa narracja: chodzi tylko o pieniądze. Rozumiem, że to już dla Ciebie nie jest goebbelsowska manipulacja, choć gdyby chodziło o pieniądze, to wystarczyłoby nie dawać 2 mld zł rocznie na media państwowe.

      Otóż wyjaśniam: najprawdopodobniej nie chodzi. Oczywiście nikt nigdy wprost nie powiedział, że wykorzysta taką opłatę niebędącą podatkiem do znacjonalizowania mediów. No, wprawdzie kilka lat temu jedna z ważnych posłanek obozu Zjednoczonej Prawicy obiecała, że się wezmą za dziennikarzy, ale wtedy chyba nikt w to nie wierzył jeszcze. W każdym razie patrząc na inne działania rządu (m.in. hojne wspieranie przychylnych rządowi mediów pieniędzmi spółek skarbu państwa albo państwowych funduszy) czy wykupowanie mediów przez Orlen, nie mam ani grama wiary i zaufania, że ta opłata nie zostanie wykorzystana do przejęcia „niepokornych” mediów.

      To jest pierwsza rzecz, w której uważam, że się mylisz.

      Druga kwestia jest taka, że od zarobków z reklam podatki to już teraz się płaci. My płacimy, duże media płacą, wszyscy płacą. Nazywa się to podatek dochodowy. Zarobek to dochód. Od zarobku płaci się podatek dochodowy. A teraz pojawi się nowy, dodatkowy podatek. Podatek od przychodu. I ja rozumiem, że podatek od przychodu ma pewne zalety, ale dlaczego tym dodatkowym podatkiem od przychodu obciążamy tylko jedną branżę? Dlaczego nie pójdziemy też w kierunku na przykład „masz zakład fryzjerski → masz przychód → płacisz podatek”? Jeśli chcemy obciążać branżę podatkiem od przychodu, wypadałoby zlikwidować podatek dochodowy, nie sądzisz?

      Trzeci Twój błąd polega na tym, że „wolne media” istotnie protestowały przeciw innym podatkom. Łatwo sprawdzić, na czym ten protest polegał, wpisując frazę „podatek od małpek” albo „podatek cukrowy” w wyszukiwarkę Google. Zobaczysz wtedy, jak relacjonowały te podatki wolne media, a jak (nie) relacjonowały tego media państwowe.

      A gdzie byli wtedy górnicy?
      Gdzie byli rolnicy? Czemu nie wylewali gnojowicy pod kancelarią premiera?
      Gdzie byli stoczniowcy?
      Gdzie związkowcy z zakładów Ursus?
      Gdzie pielęgniarki?
      Czy już rozumiesz, że ten argument jest bez sensu, czy mam wymieniać dalej?

  5. Marcin pisze:

    nie, nie wyjaśniaj… Twoja wszechwiedza i monopol na prawdę jest oszołamiający i dalsza dyskusja nie ma sensu…
    Zwłaszcza że albo nie przeczytałeś mojego wpisu albo go zupełnie nie zrozumiałeś.

    • Zgadzam się, że dalsza dyskusja nie ma sensu, jeśli będziesz ograniczać się do pisania nieprawdy albo manipulacji.

      • Jan komnował pisze:

        Krzysztof nie napisze że właśnie zaczął cenzurę na portalu , to taka specyficznie pojmowana „wolność słowa”

        • Krzysztof Lis pisze:

          Jeśli chodzi Ci o wolność do wypisywania tu głupot, to tej nigdy nie było. Od zawsze początku istnienia „Domowego…” dbaliśmy o poziom tego, co piszecie. Jeśli jest zbyt niski, jeśli ktoś publikuje kłamstwa albo manipuluje, to nie może korzystać z przywileju pisania tutaj.

          Jeśli masz z tym problem, zawsze możesz sobie poszukać innego miejsca do pisania. Tu jest nasze podwórko i tu my wyznaczamy zasady.

          • Jan komnował pisze:

            @Krzysztof Lis dzisiaj pod cenzurą określasz „głupoty” a odnoszę się do oficjalnego materiału opublikowanego na stronie rządowej dotyczące do tego materiału :

            https://domowy-survival.pl/zapis-qa-46-na-zywo/

            do dzisiaj komentarz się nie pojawił , jeśli to są głupoty to opublikowane przez instytucję rządową , którą uznałeś (jednostronnie) za „głupoty” : to cenzura w czystej postaci 🙂
            Już dawno przestałeś być obiektywny a tak naprawdę nie często piszę tutaj właśnie z tego powodu, wiem wiem poczujesz się lepiej w „swoim” towarzystwie. Zdanie odmienne burzy twój światopogląd więc należy taki głos usunąć abyś znów mógł poczuł się lepiej.

          • Krzysztof Lis pisze:

            Pozwól, że to my (ja i Artur, podpisujący się jako Survivalista (admin)) będziemy wyznaczać granice tego, co jest tutaj akceptowalne, a co nie jest.

            Jeśli masz ochotę stworzyć przestrzeń dla ludzi do publikowania w imię wolności słowa dowolnych głupot i manipulacji, to na pewno nie będę stać Ci na przeszkodzie. Natomiast tutaj takich rzeczy staramy się nie przepuszczać przez filtr moderacji.

          • Jan komnował pisze:

            @Krzysztof Lis

            >> dowolnych głupot i manipulacji

            powtórzę jeszcze raz : materiał dotyczył strony rządowej ( sygnowanego przez Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych) , nie zawierał obelg albo treści niezgodnych z netykietą , ale zapewne był niezgodny z Twoim Krzysztofie światopoglądem (stąd ta cenzura prewencyjna) . Nazywaj sobie cenzurę jak chcesz jeśli to sprawia ci przyjemność, ja naprawdę piszę to baaaardzo sporadycznie (bo i sporadycznie zaglądam) , bo zamiast wejść na taką stronę rzekomo piszącą o survivalu mogę włączyć TVPis czy TVNienawiść i dokładnie taki sam przekaz zobaczę . Zdrowia życzę

          • Ale to nie ten materiał stanowił manipulację, której się dopuściłeś, tylko manipulacją był Twój komentarz, Twoja ocena dotycząca tego odnośnika i szczepionki, której się dopuściłeś. Dlatego komentarz się nie pojawił.

          • Jan komnował pisze:

            a tak wyglądają „manipulacje” i „głupoty” wg. adminów w tym Krzysztofa L. (uwaga wchodzicie na własną odpowiedzialność bo informacje zawarte mogą zburzyć światopogląd !!!!)

            [Admin Artur K. wymoderował tu część komentarza, albowiem Jan komnował bezczelnie kłamie: manipulacją dokonaną przez niego nie było podlinkowanie do oficjalnych rządowych dokumentów, lecz ich ocena przez niego dokonana. Wklejenie samego odnośnika do takiego miejsca nie byłoby przez nas uznane za manipulację i taki komentarz nie zostałby usunięty. Dlatego kasuję go również stąd, aby nikt nie pomyślał sobie, że skasowaliśmy komentarz tylko ze względu na link.]

            You’ve been warned 🙂
            ocenę pozostawiam myślącym

  6. Jan komnował pisze:

    Drogi Krzysztofie gdzie byłeś jak jak CBA za rządów PO-PSL napadło na dziennikarzy WPROST ?? wpisz sobie w nagłówku strony sławetne gwiazdki bo czuję że zaczynasz uprawiać politykę zamiast rozmawiać o survivalu

    • Krzysztof Lis pisze:

      Szczerze mówiąc, to nie pamiętam. Nie wiem jednak, co to ma do rzeczy.

      Przecież to nawet nie ja nagrałem ten materiał.

      • Jan komnował pisze:

        @Krzysztof Lis
        sam się tutaj opublikował ??

        • Krzysztof Lis pisze:

          Jeśli nie potrafisz odpowiedzieć sobie na tak postawione pytanie, to obawiam się, że ja Ci też nie umiem pomóc.

          • Jan komnował pisze:

            @Krzysztof Lis
            „nie ja nagrałem” ale „ja opublikowałem”, tak powinna brzmieć odpowiedź – niech czytelnicy sobie odpowiedzą sami

          • Też nie. Film nagrałem, zmontowałem, wrzuciłem na YouTube i później tutaj ja sam.

            Jest z tym jakiś problem?

  7. Rafał M. pisze:

    Rządy są kontrolowane przez sądy i przez media. Obecnie trwa zamach na sądownictwo (wymagało ono reformy, ale nie takiej). Kiedy ludzie władzy zaczynają prowadzić media i nie ma realnej konkurencji, to mamy do czynienia z dyktaturą. Już to kiedyś było, w wielu państwach nadal jest i wszędzie wygląda tak samo – leci propaganda, jaki to wspaniały kraj, jak wszystkim się powodzi, nawet statek z pomarańczami z Kuby przypłynął na święta, ale nie ma żadnej instancji która mogłaby nagłaśniać przekręty i przestępstwa dokonywane przez władze. O miliardowej aferze z udziałem najwyższych władz w państwie nie powie żaden niezależny youtubowiec lub bloger, bo zagłuszą go setki głosicieli teorii spiskowych, poza tym władze już znajdą sposób by się nim zająć, np. znajdą pornografię dziecięcą na jego komputerze, albo marihuanę w szufladzie biurka, oskarżą o napaść na funkcjonariusza, albo wręcz ustrzelą przy próbie ucieczki. Z redakcjami mediów, które znają się z innymi redakcjami mediów z całego świata i mają swoich prawników, o wiele trudniej walczyć rządowi.

  8. kumpel z ulicy pisze:

    To jest przykład prawdziwego buractwa: „Jeśli masz z tym problem, zawsze możesz sobie poszukać innego miejsca do pisania. Tu jest nasze podwórko i tu my wyznaczamy zasady.” Śmiech warte co piszą obrońcy wolności słowa. Gratuluję!
    Zapytam: Kogo interesów bronicie?

    • Nie, kumplu, to jest zupełnie normalne, tylko Tobie się mylą pojęcia.

      Jest zupełnie naturalne, że na naszym blogu chcemy zachować porządek. Że wyrzucamy na przykład treści reklamowe, potocznie zwane spamem. Wyrzucamy także przeróżne bzdury. Oraz tych, którzy się nie potrafią kulturalnie zachować. Jeśli ktoś myśli, że może tutaj nas zwyzywać do trzech pokoleń wstecz, a potem wycierać sobie gębę wolnością słowa, to jest w błędzie.

      Wolność słowa polega na tym, że możesz opowiadać dowolne bzdury. Ale istnienie wolności słowa nie oznacza, że ja muszę chcieć to akceptować, czytać i dawać tym bzdurom przestrzeń.

      Wolność mediów, której tematem jest niniejszy materiał, z kolei to troszkę inne zagadnienie.

      • Jan komnował pisze:

        @Survivalista >>Jest zupełnie naturalne, że na naszym blogu chcemy zachować porządek<<

        Mylicie porządek z cenzurą albo porządek dla was to synonim cenzury , tu się zgodzę.
        Wpisy dołączone a nie opublikowane nie zakłócały "porządku" tylko przedstawiały kontrowersyjne dla was stanowisko i burzył wasz światopogląd (tak tak!). Uprawiacie politykę, pytanie czy na zlecenie czy z głupoty – choć efekt ten sam.

        • Niespecjalnie interesuje mnie opinia gościa, któremu się coś pomyliło i nie wie, czym jest wolność słowa i odpowiedzialność za to, co wypisuje. Ale jako że mam dziś wyjątkowo dobry nastrój, zaproponuję Ci następujący eksperyment, który pomoże Ci pojąć subtelną różnicę między cenzurą a porządkiem i między wolnością słowa a robieniem z siebie durnia.

          1. Przygotuj transparent z napisem „sklepy TESCO sprzedają gówno” (możesz zamienić „TESCO” na dowolną inną markę, „Żabkę”, „Biedronkę”, „Lidla”, cokolwiek, co masz tam najbliżej).
          2. Udaj się do sklepu tej sieci.
          3. Wyjmij między alejkami transparent i zacznij się wydzierać „hej, ludzie, sklepy tej sieci sprzedają gówno”.
          4. Zaobserwuj reakcję i zanotuj, co się dzieje.
          5. Wróć tu i napisz dokładnie, co się stało i gdzie są granice wolności słowa na prywatnej przestrzeni, która do kogoś należy.

          Jestem niesamowicie ciekaw wyników Twojego eksperymentu.

          • Jan komnował pisze:

            @Survivalista (admin) 16.02.2021 o 19:26

            „sklepy TESCO sprzedają gówno”
            wybacz to jest poziom dyskusji do którego się nie zniżam z dowolnym adwersarzem , chcesz się babrać w tym co napisałeś , droga wolna , mnie w to nie mieszaj.
            Dla mnie EOT

  9. szary4all pisze:

    Może byśmy dali sobie spokój z politycznymi geszeftami? W kategoriach przetrwania opowiadanie się po jednej czy drugiej stronie bojek dla potłuczonych zwanych polityką, jest jak rozpalenie ogniska z plecaka i jego zawartości na początku wyprawy. W poważnym państwie płaci się podatki. Proste, zrozumiałe i nie podlegające wyjątkom. Wnioski w ramach zestawu przetrwania czyli „zrób to sam” (kiedy również śp. Adam Słodowy).
    Wolnych mediów już nie ma, właściwie od bardzo dawna nie ma, ale to jest na inny blog z kategorii historia mediów.
    Operacja Mockingbird coś komuś mówi? To teraz dopiszcie sobie 50 lat doświadczenia dowolnie fantazjując.

    • Jan komnował pisze:

      dziękuję za ten koment (ciekawe czy tym razem cenzor puści)

      • Czyż to oczekiwanie na decyzję moderatora nie jest równie ekscytujące, co czekanie na skok Małysza? Nie czujesz tych emocji związanych z zastanawianiem się, czy przekroczyłeś granicę manipulacji, dobrego smaku, albo czy Twój komentarz został potraktowany jako głupoty?

        Jeśli Cię to nie bawi, jest proste rozwiązanie. Nie pisać tutaj. Nie ma obowiązku. Nie musisz tu wchodzić, jeśli zasady tu panujące Ci nie pasują.

        • Jan komnował pisze:

          @Survivalista (admin)

          dość typowe : jak brakuje siły argumentów to jest argument siły (ostatnio tak popularny na ulicy „WYPIE…..”) i do tego ad personam.
          Zdrowia życzę

          • Rzeczywiście, nie mam silniejszych argumentów, aby przekonać Cię, że na naszej prywatnej przestrzeni mamy prawo prowadzenia takich porządków, jakie nam się podobają. Jeżeli ten argument do Ciebie nie przemawia, to niestety lepszych nie będzie i mogę jedynie zaprosić Cię do dzielenia się swoimi przemyśleniami w innym miejscu.

    • Tak, byłoby naprawdę dobrze, gdybyśmy umieli spojrzeć poza wojnę polsko-polską, którą urządzają dwie wiodące partie.

      Byśmy umieli realnie ocenić, co to znaczy „poważne państwo”. Byśmy rozumieli, że „poważne państwo” w dzisiejszych czasach zapewnia wolność mediów. Byśmy zgadzali się, że w „poważnym państwie” płaci się podatki, ale „poważne państwo” nie nakłada jednocześnie podatku na przychód oraz na dochód, ponieważ nie jest na tyle „poważne”, by umieć wyegzekwować obowiązek płacenia podatku od dochodu. I że od tej prostej zasady wprowadzania zrozumiałych podatków nie wprowadza się wyjątków.

      Złym decyzjom polityków trzeba się sprzeciwiać niezależnie od tego, czy podejmuje je partia, którą kochamy, czy ta, której nienawidzimy.

  10. szary4all pisze:

    Takie jeszcze uwagi:
    „trójpodział władzy” – właściwie to nigdy nie istniał u Nas. Może przez chwilę w PRL ale to była chwila. Obecnie KAŻDA z władz ma prerogatywy dwóch pozostałych więc mitologię o trójpodziale można sobie darować. Trójpodział, ten Monteskiusza nie miał również nic wspólnego z kolejnym mitycznym (s)tworem –
    Demokracją. Ta to jest dopiero jest agentka o stu twarzach. Niby jest ale nikt jej nie widział, a sam proces jest realizacji to semantyczna manipulacja, swoista dylatacja pojęć. Sam wybór jest bowiem jedynie plebiscytem na czyjeś osobiste wybory, zaś realizatorem mam być kolejny mityczny stwór –
    Naród (dla zakonserwowanych) lub Społeczeństwo (dla fanów semi nauk o sprawach urojonych) – to jest kolejne semantyczne nadużycie bo obecnie pojęciowo niespójna definicja opisuje zbiorowość, która w rozkładzie zbliżonym do Gausa oscyluje wokół pewnej umownej wartości przeciętnej. Ta z kolej jest złożoną wielu wektorów pośród których znajduje się mitycznych tworów i stworzeń aż nadto acz kolejnym wynoszonym na sztandary jest –
    Wolność – królestwo temu kto poda Naukową definicję (nie mylić z semi naukami zwanymi dla odwrócenia uwagi humanistycznymi). Z tego mitycznego twory pojawia się finałowo ostatni –
    Wolne media – i jeśli nie chodzi o darmową wodę ze strumienia to mityczność tego jest na poziomie top. Z punktu widzenia nauki istnieje kilka pojęć mających umownie przedrostek „wolne” ale nawet wolne elektrony są wolne tylko w danej chwili i od konkretnej rzeczy. Ja jestem wolny od rachunków Artura i/lub Krzysztofa, ale to już brnięcie w abstrakty i tworzenie kolejnych mitycznych krain.

  11. Borsuk mazurski pisze:

    Taki mój wewnętrzny diabełek mówi, że jak tvn zaczyna się wić, to dzieje się coś dobrego. Ale może mnie zwodzić, więc ujmę to tak: były różne próby opodatkowania gigantów, które się nie udawały. Ta jest kolejną. Czy słuszną? Nie wiem, ale próbować trzeba.

    • Opodatkować gigantów próbuje cały świat i nikt się temu nie dziwi.

      Natomiast nie mam cienia wątpliwości, że tu nie chodzi o opodatkowanie gigantów, tylko o przejęcie kontroli nad TVN i pozostałymi niezależnymi od rządu mediami.

  12. M pisze:

    W tej dyskusji widzę dwie rzeczy nie do pogodzenia.

    Z jednej strony koncepcja survivalu, niezależności i autonomii.

    Z drugiej strony „strefa komfortu” związana z dochodami z reklam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Notify me of followup comments via e-mail. You can also subscribe without commenting.

banner