Materiał zawiera lokowanie produktu
Dla mnie osobiście koniec roku był okazją do kupienia bliskim prezentów. Uważam, że to doskonała okazja, by sprawić, aby dzięki nam stali się nieco bardziej przygotowani na sytuacje awaryjne. I to nawet mimo ich zdecydowanego sprzeciwu. 😉
To nie będzie taki tradycyjny poradnik zakupowy, w którym omówimy konkretnie wiele różnych pomysłów na prezenty dla preppera, albo prezenty dla mężczyzny zainteresowanego survivalem. Taki materiał nagraliśmy 2 lata temu i nie ma sensu tego powtarzać. Znajdziecie tam bowiem 31 konkretnych propozycji wraz z linkami do miejsc, w których możecie je kupić.
Dziś raczej powiemy o ogólnych zasadach, które pomogą Wam w wyborze takiego prezentu.
Zawsze uważałem, że my jako prepperzy powinniśmy się starać sprawić, by nasze rodziny były coraz bardziej przygotowane na sytuacje awaryjne. Ale oczywistym jest, że niektórych ludzi bardzo trudno jest przekonać, by na przykład sami kupili sobie (w ich mniemaniu niepotrzebny) filtr do wody albo zapas żywności.
Ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby kupić im właśnie ten filtr, czy kilka racji żywnościowych, jako bożonarodzeniowy prezent.
Czego raczej nie kupować?
Przy czym akurat racji żywnościowych bym nie kupował, bo chyba zostaną szybko zjedzone. Mnie się zdarzało bliskich obdarowywać racjami, ale zawsze z informacją, że one mają jeździć z nimi w samochodzie i służyć jako awaryjny zapas na sytuację, gdy przypadkiem utkną w śniegu na dłużej. Akurat Boże Narodzenie wypada zimą, więc to dobry moment, by posługiwać się takim argumentem.
Nie kupowałbym także beef jerky (suszonej wołowiny), bo choć to bardzo cenny zapas żywności, to jednak zostanie zjedzona równie szybko, jak chipsy.
Nie kupowałbym również słodyczy ani alkoholu. Słodyczy nie kupujmy zwłaszcza dzieciom. Już i tak mają wystarczająco dużo cukru w diecie. Nie trzeba ich dodatkowo uszczęśliwiać cukrem i kaloriami. Za duże ryzyko otyłości i cukrzycy. Zapas alkoholu wprawdzie na trudne czasy jest świetny, ale raczej powinien być to czysty spirytus, a takiego się w prezencie nie daje.
Przykłady dobrych prezentów
Świetnym rozwiązaniem za to będą… wszelkiego rodzaju sprzęty turystyczne.
Ja sobie kupiłem ostatnio w sklepie Empik.com:
- tytanowy kubek, docelowo do zestawu ewakuacyjnego, ale także na wycieczki,
- tytanowy talerz,
- tytanowe sztućce,
- kamerę Insta360 One X, żeby produkować dla Was lepsze filmy (bo nagrywa wszystko dookoła i można sobie potem w domu kadrować, więc na pewno żadne ujęcie mi już nie umknie, ani nie będzie źle wykadrowane).
Sprzęt turystyczny wydaje mi się być świetnym rozwiązaniem, bo:
- scenariusz, w którym nie ma wody, prądu i gazu, jest bardzo podobny do urlopu pod namiotem — korzystamy z tych samych sprzętów,
- jak ktoś jeździ na wycieczki albo podróżuje piechotą, to mu się to regularnie będzie przydawać,
- a jeśli nawet nie jeździ za często, to wrzuci gdzieś do szafy czy piwnicy, a potem w razie czego będzie mógł z niego skorzystać.
Przykładami takiego sprzętu mogą być właśnie wskazane przeze mnie rzeczy (z tytanu, więc lekkie, co doceni ktoś, kto będzie je nosić na plecach na długich wycieczkach), ale też np. śpiwór (przyda się w razie awarii ogrzewania) czy kuchenka turystyczna z kartuszem.
Ogólne kryterium wyboru prezentu powinno być takie: coś, o czym człowiek marzy, albo przynajmniej bardzo chętnie by sobie kupił, tylko mu szkoda pieniędzy. 😀
Zrób prezent sobie
Uważam, że święta Bożego Narodzenia to też dobra okazja, by kupić prezent samemu sobie. Pamiętam doskonale, jak kupiłem sobie kiedyś właśnie na te święta bardzo fajny nóż myśliwski. Nie mam żadnych tradycji łowieckich w najbliższej rodzinie, nigdy nie byłem na polowaniu, ale nóż sobie kupiłem — tylko dlatego, że mi się podobał.
I to jest jak najbardziej okay, moim zdaniem.
To, co mi się nie podoba, to kupowanie rzeczy „ładnych” albo „fajnych” i później próby przekonania samego siebie (i wszystkich dookoła), że te rzeczy rzeczywiście były nam potrzebne. 🙂
Ostatnio komentowane teksty