Niepsujący się survivalowy baton

Miałem niemały problem z wymyśleniem tytułu na dzisiejszy wpis z cyklu przepisy z zapasów. Przygotowaliśmy bowiem z Agatą z eksperymentalnie.com coś, co przypomina duży baton, czy może raczej blok. Ale w sumie też w konsystencji przypomina nieco beton. Zależało nam na zrobieniu czegoś, co będzie słodkie i zagospodarowaniu opakowania mleka w proszku, które 10 miesięcy temu straciło ważność. 😉

W każdym razie, wg oryginalnego przepisu ma przetrwać w tym stanie nieskończenie długo, nawet wożony w samochodzie. A składniki można dostać w każdym sklepie. Może więc to bardziej przepis do zapasów, ale na jedno wychodzi.

Składniki po przeliczeniu na polskie jednostki masy/objętości i wielkości opakowań są następujące:

  • 1 i 2/3 szklanki płatków owsianych, czyli ok. 190 g,
  • 2 szklanki mleka w proszku, czyli ok. 220 g,
  • 5/6 szklanki cukru, ok. 166 g,
  • kakao, jeśli lubisz,
  • 2,5 łyżki stołowej miodu,
  • opakowanie galaretki owocowej — 75 g,
  • 2,5-3 łyżki stołowe wody, czyli ok. 45-60 ml.

Składniki sypkie odmierzamy za pomocą szklanki lub wagi. My skorzystaliśmy z wagi, by od razu dla Was oszacować, ile trzeba kupić poszczególnych składników. W misce mieszamy je następnie dokładnie.

Kakao dodawaliśmy na oko, można dodać mniej, można dodać więcej. Co kto lubi. Jeśli chodzi o galaretkę, my testowaliśmy wiśniową (w wersji z kakao) i pomarańczową (bez kakao).

Na razie było prosto, teraz robi się nieco trudniej. Gotujemy w małym garnku tę odrobinę wody. Rozpuszczamy w niej najpierw miód, a następnie galaretkę. Nie robimy absolutnie galaretki według przepisu. Wiem, że może się to wydawać niewykonalne, ale można w tak małej ilości wody rozpuścić opakowanie galaretki i miód. Więc zrób to.

Następnie gotujemy odrobinę i wlewamy całość do miski z sypkimi składnikami. Nie czekaliśmy aż płyn ostygnie, choć może było warto. Bo mieszanie łyżką szybko robi się niewykonalne. Trzeba się ubrudzić i mieszać całość rękami.

Cierpliwie i pieczołowicie wyrabiamy ciasto. Będzie gęste. Będzie problem, by wykorzystać całą porcję suchych składników. My w takim momencie dolaliśmy tę wspomnianą w przepisie odrobinę wody, co pomogło — dało się wmieszać całość suchych składników, ale ciasto zrobiło się od tego potwornie lepkie, co też utrudnia jego wyrabianie.

Gdy już skończymy i mamy jednolitą masę, formujemy w kawałki o żądanym kształcie. I wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 20 minut.

Przepis mówi, że powinno się udać zrobić ten baton bez pieczenia, jeśli tylko wysuszymy go w podwyższonej temperaturze. A więc piecyk słoneczny powinien wystarczyć.

Baton zrobiony wg oryginalnych proporcji dostarcza ok. 2 000 kcal, czyli powinien starczyć na prawie cały dzień dla jednej osoby. Po przeliczeniu wyszło mi niemal 1 900 kcal, co wydaje mi się nieco zbyt wysoką wartością.

Summary
recipe image
Recipe Name
NIepsujący się survivalowy baton
Published On
Preparation Time
Cook Time
Total Time

Survivalista (admin)

Artur Kwiatkowski. Magister inżynier, posiadacz licencjatu z zarządzania. Samouk w wielu dziedzinach, ale nie czuje się ekspertem w żadnej. Interesuje się zdrowym życiem i podróżami. I przygotowaniami na trudne czasy, rzecz jasna!

Mogą Cię zainteresować także...

15 komentarzy

  1. Wojciech pisze:

    Przepis ciekawy. Jednak obawiałby się, że na pożywce z galaretki i cukru rozwiną się bakterie. Mimo wszystko warte wypróbowania.
    Zamiast mleka w proszku, które nie jest zbyt wartościowe, spróbowałbym użyć izolatu białka serwatkowego.

    Ogólnie sądzę, że warto się zaopatrzyć w zapas takiego białka. Koszt około 1zł za porcję 30g – w tym 23g wysokodostępnego białka, jest nie do przebicia. Można rozrobić w wodzie. Zastosowania w survivalu moim zdaniem ma niezastąpione.

    • wyihdia pisze:

      I jeszcze zdjąć z przepisu cukier i miód szkoda dla zębów będzie dużo mniejsza. Batony energetyczne wg przepisu admina przygotować osobno na wypadek np ucieczki zimą.

      Jak długo da się odżywiać się samymi batonami WPC bez szkody dla zdrowia ( nerki, alergia) ? Piszą max 1/3 dziennego spożycia.

  2. Gotar pisze:

    A jak wrażenia smakowe?

    • Krzysztof Lis pisze:

      Ten bez kakao smakował trochę jak cukierek krówka, choć w konsystencji zupełnie inny z racji tych płatków owsianych.

      Ten z kakao jak krówka z dodatkiem kakao i wiśni. 😉

  3. Najtajniejszy Współpracownik pisze:

    …bo estetyczne średnie…;)

  4. Piotr Lisiecki pisze:

    Przepis ok, coś podobnego robiła moja ciocia w czasach, gdy cukierki były na kartki.
    Przyszło jednak do głowy, takie menu nie dokona destrukcji w uzębieniu. Co przy długotrwałej zawierusze może mieć kiepskie skutki. Pamiętacie jak w Cast Away Tom Hanks usuwa sobie ząb łyżwą?

  5. vbbv pisze:

    zrob eksperyment odloz 4 kawalki i zjedz je za rok, za 2 lata , za 3 itd.
    zawin je w co tam chcesz i trzymaj na półce a nie w piwnicy

  6. DziadekDragunow pisze:

    Jeśli to ma tak kosmiczną trwałość, to warto trochę tego zrobić. W potrzebie okaże się prawdziwym smakowym rarytasem…

  7. seler pisze:

    Latem zeszłego roku zrobiłem batony w/w przepisu tylko od siebie dodałem rodzynki i orzechy laskowe. Po około 2 tyg od zrobienia zawinąłem w folie spożywczą. Obawiałem, że przez to mogą zapleśnieć. Wczoraj trafiła się okazja do ich konsumpcji, śladów zepsucia nie miały za to by je zjeść trzeba mieć zęby jak wiewiórka albo pies bo zrobiły się twarde jak kość:)smak nadal był dobry:) Pozdrawiam

  8. MPas pisze:

    Przepis extra. moim zdaniem dobrze, że jest cukier, zawsze to dodatkowy zastrzyk energii. Spróbuje to upiec. Dziękuje za przepis i pozdrawiam.

  9. SurvivalowyRomet pisze:

    Jak to przechowywać?? Czy dokładne owiniecie folią aluminiową wystarczy?? Proszę o odpowiedzi 😉

  10. marcin pisze:

    Można to zrobić dużo prościej.
    – mąka owsiana zamiast płatków, pół kilo
    – mleko skondensowane zamiast w proszku, puszka 350ml
    – drobno siekane orzechy (można kupić wiórki w sklepie), pół szklanki-szklanka
    – duża łyżka miodu, albo dwie łyżki cukru
    – łyżeczka kakao.
    Mleko podgrzać do 40 stopni (letnio-ciepłe) i rozpuścić w nim miód. Połowę mąki wymieszać z orzechami i kakao. Całość połączyć i wyrabiać na jednolitą masę. Będzie trochę za rzadkie, trzeba łyżeczką dosypywać pozostałą mąkę aż się zrobi kit. Rozwałkować na blachę, max 1cm, pociąć na kawałki. Piec 0,5h w 180 stopniach, i potem jeszcze z godzinę w 120*.
    Po wystudzeniu zawinąć w folię aluminiową, albo papier.
    Do hamerykańskich przepisów z dużą ilością cukru podchodzić z rezerwą. Cukier daje smak i kalorie, ale z jakiegoś powodu, w profesjonalnych batonach są go śladowe ilości.

  11. magda pisze:

    Spróbowałam i muszę napisać, że smakuje znakomicie

  12. Beata pisze:

    Dzięki za przepis 🙂
    W smaku naprawdę super 🙂 Po zrobieniu tez rozumiem dlaczego mogą byc trwałe – w tym praktycznie nie ma wody, ta która jest wyparowała w piekarniku. To jakby połączenie suchych składników. Mysle że po sługim czasie bałabym sie ich jeść mimo wszystko ale z takich składników nie szkoda je robić nawet co rok 🙂

  13. Beata pisze:

    zrobiłam, planuje zapakowac prożniowo… zastanawiam sie czy nie waroby uzyć zamiast mleka z proszku mleka modyfikowanego dla dzieci jesliby to miało lezec naprawde długo albo jak ktos pisał wyżej odzywki białkowej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Notify me of followup comments via e-mail. You can also subscribe without commenting.