Tak, wszystko, co napisał Lars to prawda. 🙂 Przejmujemy KARALUCHA.
Lars-Peter Otzen jest naszym przyjacielem od bardzo dawna. Zaczęło się od reklamy u nas na blogu, później spotkaliśmy się na żywo, zaczęliśmy rozmawiać o trudnych tematach (także o trudnych czasach) i zostaliśmy przyjaciółmi. Często rozmawialiśmy o naszych blogach (Lars też ma swój blog — survivalistneo.blogspot.com), o przygotowaniach na trudne czasy, o sprzęcie, który można kupić, spędzaliśmy też czas na świeżym powietrzu testując nasze dziwaczne pomysły.
Kiedy Lars postanowił pożegnać się z KARALUCHEM uznaliśmy, że to jest moment, w którym musimy pomóc mu w rozwiązaniu tego problemu i sklep od niego kupić. W końcu sami nie raz robiliśmy w nim zakupy, o sporej części sprzętu z KARALUCHA wspominaliśmy w naszych filmach i artykułach.
Co się zmieni z Waszego punktu widzenia?
Nie, nie musicie się obawiać, że blog stanie się teraz jedną wielką platformą do reklamowania sklepu internetowego. Że każdy wpis będzie teraz wyłącznie reklamą jakiegoś produktu, który można kupić w KARALUCHU. Będziemy robić dokładnie to samo, co do tej pory — pisać artykuły o tym, jak przygotowywać się na trudne czasy. Jeśli będzie trzeba pokazać w nich jakieś produkty, to zrobimy to. Jeśli te produkty będą w ofercie KARALUCHA, to o tym Wam powiemy. Jeśli nie będą w ofercie, to może będzie to okazja, by to zmienić. 😉
Będziemy chcieli nagrać prezentacje produktów znajdujących się w ofercie KARALUCHA i umieścić je na naszym kanale. Ale na pewno nie będą to materiały typu „TV Mango Telezakupy”, nie musicie odsubskrybowywać kanału. 😉
Nie będziecie mogli napisać do nas „poproszę to samo, co rok temu kupiłem u Larsa”, bo w trosce o Wasze poczucie bezpieczeństwa nie przejmujemy bazy danych dotyczących zamówień.
No i ponieważ sklep wraca do Warszawy, będzie można się ze mną umawiać na odbiór osobisty zamówionych produktów w Warszawie.
Co się nie zmieni?
Wciąż tu na blogu będziecie mogli przeczytać wyłącznie użyteczne i ciekawe materiały. Na kanale w dalszym ciągu będą pojawiać się filmy, założonego dwa lata temu tempa publikacji (jeden film tygodniowo + ewentualnie jeszcze jeden artykuł) nie będziemy zwalniać.
W sklepie wciąż będą produkty wysokiej jakości, przetestowane przez prawdziwych preppersów. Zamówienia wciąż będą obsługiwane na międzygwiezdnym poziomie jakości obsługi klienta, jak do tej pory. 🙂
Gratuluję
Przyjaciołom się pomaga.To dla mnie naturalne .
Ciekawym, jak to wpłynie na ofertę.
Raczej tylko na jej poszerzenie. Sporą część produktów z KARALUCHA mieliśmy już w rękach i nie mamy do nich zastrzeżeń, więc chyba nic ze sklepu nie wyleci.
Jeśli jest coś konkretnego, czego Twoim zdaniem brakuje w sprzedaży na polskim rynku, daj znać. 🙂
Udanej kopii łopatki piechoty WP, czyli niebadziewnej, nieskładanej saperki z drewnianym trzonkiem o zatoczonej gałce.
Są co najwyżej chińskie podróby coldsteela – tłoczone z jednej blachy – ale jakoś nie zachęcają.
Oczywiście Juco, czy Romanik produkują coś, co wygląda całkiem OK (w ręku nie miałem), ale sklepy tematyczne tego w ofercie nie miewają. Prędzej na aukcjach u handlarzy artykułami gospodarstwa domowego, czy narzędzi rolniczych.
Poza tym – wydaje mi się – jest cały segment sprzętu, który by można adresować do odbiorcy młodego/początkującego/mniej zamożnego, typu kayoba, quechua itp., o które trudno w wielu miastach wojewódzkich, a co dopiero na prowincji.
Gratuluję! Jestem pewien,że mając sklep łatwiej wam będzie pozyskać produkty do przetestowania co wpłynie na zasobność bloga w wiedzę.
Po pierwsze:
Sklep już dawno jest: http://sklep.domowy-survival.pl/
Po drugie:
Zabrzmiało to tak, jak gdyby dotychczas na blogu brakowało pożytecznych informacji…
Swoją drogą, ciekawe co z cenami produktów na karaluchu – niektóre są zaporowe…
To prawda, sklep już istnieje od jakiegoś czasu i zaczynają się powoli zgłaszać producenci rzeczy, które mogłyby się w nim znaleźć. Jedna z nich pojawi się niebawem (ale to już w KARALUCHU).
Mam wrażenie, że prowadzenie własnego sklepu jednak nieco utrudnia pozyskanie towarów do przetestowania. Konkurent (właściciel sklepu) taką współpracą zainteresowany nie będzie. Propozycję może więc złożyć co najwyżej dystrybutor czy producent, a to dużo mniejsza grupa firm. Zobaczymy co przyniesie przyszłość, na razie takich ofert przetestowania czegoś za dużo i tak nie było. 😉
Co do cen, pisz na priv (info@karaluch.com.pl) co i ile powinno według Ciebie kosztować, zobaczymy, co da się zrobić.
„Co do cen…”
Dzięki Krzysztofie. Ja akurat zdecydowaną większość szpeju, który chciałem mieć, generalnie już mam. Albo mam jakieś substytuty tego.
Wystarczy jednak porównać ceny w innych sklepach internetowych.
Ceny Karalucha wynikają zapewne z kursu waluty kiedy były kupowane. Części tych produktów nie ma w Polsce, więc sprowadzenie ich ze sklepów czy dystrybutorów kierujących ofertę do klientów zarabiających w Europie Zachodniej czy Ameryce tak się kończy…
Chyba nie do końca chodzi o to, że sprowadzone z Kanady, produkty firmy o ugruntowanej pozycji rynkowej powinny kosztować mniej, a raczej o to, że można by poszerzyć ofertę o tańsze zamienniki.
Jeśli się rzetelnie zaznaczy różnice, dając klientowi możliwość świadomego wyboru, to nie powinno to wpłynąć negatywnie na renomę sklepu.
chodziło mi raczej o wiedzę na temat przydatności sprzętów które przetestują