❓ Q&A #21 na żywo, o działce, fasoli i racjonowaniu zapasów

Dzisiejszy materiał jest zapisem audycji Q&A transmitowanej na żywo na naszym youtube’owym kanale wczoraj o godzinie 20.00.

Aby nie przegapić kolejnych tego typu materiałów warto kanał zasubskrybować. Nie zawsze mamy dość czasu, by poinformować o nim także tutaj czy na fanpage. :/

Tradycyjnie, pod playerem z filmem znajduje się również lista pytań, które padły w odcinku.

Wojtek zet
Takie pytania:

  1. Jeśli to pytanie się pojawiło, proszę mówić, ale co Pan sądzi o posiadaniu w ogrodzie grzybni boczniaka? Zajmuje mało miejsca, nie trzeba wokół niej chodzić, dostarcza trochę kalorii i witamin – w tym B12, której nie ma w pokarmach roślinnych.
  2. Co Pan sądzi o takim „wiatraczku”? (…) Jestem fanem takich alternatywnych ładowarek, ale mam świadomość, że nie zawsze jest czas na kręcenie korbką, czy słoneczny dzień, pozwalający na użycie ogniw fotowoltaicznych.

Jakub Konieczny
Pytanie : czy na apokalipsę bardziej opłaca się mieć żywność liofilizowaną ( np. MRE ) czy bardziej jakieś suszone mięso lub owoce i warzywa czy może jeszcze postawić na produkty żywnościowe takie jak np . makaron czy kasza .

I drugie pytanie : W jakiej mniej więcej odległości od miasta należy mieć swój cel ewakuacji .

A i jeszcze 3 pytanie : Ostanio dużo się mówi o dużym prawdopodobieństwie wybuchu superwulkanu Yellowstone . Podobno gdy wybuchnie zima nuklearna może trwać nawet 20 lat .
Na skutek tego nic nie będzie rosło na skutek czego zwierzęta padną a na całym świecie będzie skrajny głód . Co zrobić gdyby miały stać się prawdziwe wydarzenia z książki pt. „Droga” czyli większość ludzi przeszła by na kanibalizm , a jedyną zasadą panująca na świecie było by : zjeść coś i sam nie zostać zjedzony ?

Arzant Yt
Powiecmy że jest wojna i trzeba uciekać z miasta a twój cel ewakuacji został zniszczony, gdzie byś poszedł ?

Guardiet Studio
jak przetrwać mieszkając w bloku mieszkalnym nie mając działki itp. ?

imxbrtk
Co sądzisz o młodych ludziach, nastolatkach przygotowujących sie na trudne czasy? I kiedy ty sie zacząłeś przygotowywać?

pektosol
Czy nie lepiej na trudne czasy utrzymywać dobre relacje z rodziną i sąsiadami? Przecież to jedno z najlepszych zabezpieczeń na cokolwiek…
Czy nie warto na trudne czasy codziennie podnosić swoje umiejętności w codziennym życiu, tj przygotowywanie posiłków według przepisów i sposobów naszych babć?
Przechowywanie i wytwarzanie żywności też zostało przez prababcie najlepiej opanowane…
Czy nie warto zamiast podniecać się amerykańskim survivalem po prostu przyjrzeć się jak za czasów wojny i po wojnie, nasi pradziadkowie radzili sobie tutaj? Przecież to były prawdziwe trudne czasy których doświadczyło wielu ludzi na własnej skórze.

wroten111
[P] Jakie Twoim zdaniem może być dobre źródło białka w zapasie żywności? Właśnie uświadomiłem sobie, że w moim zapasie są prawie wyłącznie węglowodany i trochę tłuszczy. Mam w zapasie 10 puszek fasoli, bo jadam ją raz w tygodniu, ale to niewiele. Poza tym, białko roślinne to nie to samo co zwierzęce.
Jedyne co przychodzi mi do głowy to konserwy mięsne, ale ich chyba nikt na co dzień nie jada.
Jakieś pomysły?

mario

  1. W pańskim mieście nagle zaczynają wyć syreny alarmowe, znajduje się Pan blisko dużego osiedlowego sklepu spożywczego lub stacji benzynowej.
    Jakie będzie pierwsze 10 produktów które kupi Pan w tych miejscach przeczuwając nadchodzące zagrożenie, przyjmując że nie przygotowywał się Pan wcześniej na trudne czasy.
  2. Istnieją scenariusze na wypadek „apokalipsy zombie”, czy powinniśmy powoli pisać scenariusz na wypadek „apokalipsy islamu” w europie, oraz zbioru zasad postępowania, radzenia sobie, i obrony przed tym zagrożeniem?

Konrad B
Jak przekonać żonę/dziewczynę/narzeczoną do przygotowań i outdooru itp? ma ktoś jeszcze jakieś pomysły? 🙂 powoli udaje mi się ale na chwilę nie mam pomysłu na kolejne argumenty 🙂

SKJ Studio
Witaj Krzysiu z DS? Mam kilka pytania.

  1. Czy ucieczka na działkę ogrodową co jest oddalona od miasta 10km od miasta jest dobrym pomysłem na wypadek czasów post apo?
  2. Jeżeli uciekam z znajomymi samochodem lepiej jechać na 2 auta mini towarowe czy jechać większym busem?
  3. Wiem, że broń będzie potrzebna ale czy dobrym pomysłem jest trzymanie jej w samochodzie albo na działce?

RAFAL CHMAL
Piszemy, mowimy o trudnych czasach w czasie przyszlym ktory nadejsc moze, a patrzac na rzeczywistosc to dla wielu osob zdarza sie codziennie. Moge stwierdzic ze w duzej czesci przez nasze lenistwo niedopatrzenie/brak info. Ludziom niechce sie ubezpieczyc domu mieszkania, zamontowac czujnikow. Sprawdzic pogode aby na terenie zalewowym w pore sie wyniesc… Kto w domu ma gasnicę? Zabezpieczone dokumenty na wypadek pozaru, zalania, kradziezy, wybuchu gazu itd… Nie kopiowac amerykanskich przygotowan bo kazdy kraj ma swoje problemy/uwarunkowania i w trudnych czasach nasz kraj sie nie zmieni zasadniczo. Nawet rzeczy ktore nosimy lub zamierzamy magazynowac powinny byc dobrane wg Polskich przepisow bo one np w czasie wojny sie nie zmienia. Nie pozwola nagle na powszechny dostep do broni i ja wydadza lub pozwola pojsc kazdemu do sklepu… Jak chcemy przezyc trudna syt za granica to tylko z tym na co pozwala przewoz samolotem i co mozna znalesc legalnie w danym kraju. To jest wyzwanie aby swobodnie podrozowac!

Arzant Yt
Jak zużywałbyś swoje zapasy w trudnych czasach ?, masz ich na tyle że możesz jeść i pić kiedy tylko chcesz czy raczej masz jakiś plan w stylu: Dzisiaj jedna puszka fasolki + 1L wody a przez resztę dnia nic nie jem. (Chodzi mi o trudne czasy które trwają miesiąc lub dłużej)

kranikSPI SPI
Siemka a co powiesz o posiadaniu małego destylatora ? Na trudne czasy alkochol można zrobić prawie ze wszystkiego a potem prowadzić handel wymieniy ;-)?

OW Doktor
Pomijając już kwestię tego czy należy się ewakuować czy nie (bo to zależy od sytuacji), jeżeli już dojdzie do konieczności ewakuacji warto uwzględnić drogę ucieczki, która uwzględnia jeziora lub bieg rzek? Jeżeli warto uwzględnić to czy spodziewać się, że dużo osób na to wpadnie i czy mogą być z nimi kłopoty podczas drogi?
(…)
Chodziło mi o to, czy w planie ewakuacji warto uwzględnić trasę ucieczki, na której znajdują się jeziora lub jakaś rzeka jako zasób wody pitnej (która owszem, może być skażona, ale nie musi) oraz jako punkt nawigacyjny.

David Z
Ostatnio przygotowuje się do zrobienia zapasu żywności i wody. Co do wody pitnej nie mam wątpliwości że najleprze dostępne rozwiązanie to 5litrowa butla wody z dowolnego sklepu (za 1,49zł) (rok ważności) ale zauważyłem że przykładowy makaron (o dwuletniej dacie ważności) wymaga 1LITR wody na 100g nieprzygotowanego makaronu. Skonsultowałam że zabutelkowana woda z kranu praktycznie bez ograniczeń nada się do zagotowania takiego makaronu zacząłem wiec zbierać umyte butelki po napojach. Czy jest jakieś leprze rozwiązanie odnośnie przechowywania wody w tym celu ( tanie) ?

Tomek
Hej czy warto twoim zdaniem uczyć się otwierać zamki za pomocą wytrycha ( mając na uwadze że we Polsce jest to nie legalne ) czy przyda się to na wypadek tródnych czasów

Łukasz Stanisławowski
W jakim kraju najlepiej byłoby przeczekać trudne czasy?

Kuba Kachniarz
Siema. Czy warto uczyć dziecko w wieku od 12 lat w góre, jeździć motorem takim 50 cm/3, albo uczyć jeździć samochodem w automacie i z biegami? Ja np. w wieku 10 lat tata mi kupił motor 50 cm/3 i nauczył mnie nim jeździć, i pokazał co może się zepsuć i jak to naprawić. Tydzień temu mama nauczyła mnie jeździć samochodem z biegami, i teraz co tydzień jeździmi sobie po lesie. Motorem też jak coś jeżdże po lesie. Mieszkam na wsi blisko lasu, wię mam taką możliwość, gorzej w mieście.

Sławomir Kostański
A jakiz to masz plecak edc ze wode 1,5 l miescisz bo moje EDC i 1,5 wode juz przeszkadza ale z niej nie rezygnuje. Chyba czeka mnie powiekszenie plecaka do 40 l. Pozdro kolego.

Zab Son
a czy są jakieś domowe sposoby na wyleczenie choroby popromiennej? i jeśli tak to w jakim stopniu jest to w ogóle skuteczne i w jakim stadium człowiek jest do odratowania? czy ubranie się na „cebulkę” w jakimś stopniu złagodzi pochłanianie promieniowania i jakie ciuchy najlepiej się do tego nadają?

lenio x
da się zabić wiatrówką???

broderwow
Hej, nawiązując do tego co się dzieje w USA, huragan za huraganem które nam nie grożą ale za to bywają u nas powodzie które po huraganie często występują. W związku z tym pytanie czy warto na taką okoliczność zakupić ponton? Jeżeli tak to jaki wybrać dla 4-5 osobowej rodziny? czym się kierować tak by można było sobie jeszcze poużywać od czasu do czasu do wypadu rodzinki nad jezioro?

DrSpiele
Krzysztofie, dlaczego tak rzadko albo praktycznie wcale nie wspomina się o opale i nie mówię tu o gazie do kuchenki turystycznej czy 1-5 litra cieczy łatwo palnej. Jednak zapas drewna, węgla, trocin, gałęzi itp powinien być w każdym gospodarstwie domowym ( oczywiście o ile jest tam piec przystosowany do spalania tego )

hmmm mm
Mam pytanie do Q&A czy dobrym pomysłem jest kupowanie stroju snajperskiego z myślom o trudnych czasach kiedy nie chce się być zauważonym pozdrawiam i przepraszam za błędy

Pytania zadane na czacie w czasie emisji

  • Co to za hełm na pólce?
  • jak się przygotować na huragan?
  • Żałujesz swojego udziału w programie Preppersi Gotowi na wszystko?
  • Czy warto jest hodować ryby w stawie na trudne czasy? Bo jak zabraknie jedzenia to można coś wtedy złapać i zjeść.
  • Cześć. Czy posiadanie franków szwajcarskich to dobre zabezpieczenie finansowe na trudne czasy?
  • Czy w trudnych czasach bezpieczniej będzie w dużych krajach typu Rosja, czy małych typu San Marino?
  • ​Ile waży twój zestaw EDC ?
  • co myślisz o wiatrówce Sig Sauer mcx na co2
  • Czy warto kupić łuk do samoobrony na trudne czasach? Czarnoproch jest drogi, broń now. i kusza musi mieć pozwolenia w wypadku łuku nikt nie wie jego posiadaniu.
  • czy próbowałeś zgazowywać drzewo i zasilać tym generator prądotwórczy lub lub lepiej agregat kogeneracjny?
  • a jak pakować ryż żeby nie zgnił a z drugiej strony coś się nie zalęgło
  • widziałem że jesteś fanem kohabitatu (na koszulce) czy próbowałeś coś wdrażać w życie któryś z ich projektów?
  • Czemu nigdy nie mówisz o przygotowaniu fizycznym???
  • może warto w ramach przygotowań na trudne czasy zacząć budowę domu na prowincji….tylko czy płacąc kredyt nie zrobimy sobie trudnych czasu dzisiaj?
  • kiedy pokażesz działkę i postępy na niej?
  • Cześć pozdrawiam na wstępie dopiero dołączyłem do wspólnego oglądania live. Mam pytanie jeżeli powstała by III wojna światowa i nigdzie praktycznie nie da sie ukryć to co zrobić? wstąpić do wojska
  • Jak się przygotować na huragan?
  • Co zrobić ze zmarłym w trudnych czasach?
  • Czy watro zrobić schron na trudne czasy?
  • Jak przygotować psa na trudne czasy?
  • Czy w trudnych czasach mogą być potrzebne pampersy?
  • Kupuję książkę od was. Opowiesz mi, czego się z niej dowiem?
  • Czy podobał ci się Fallout 4?
  • Czy kamper jest dobry na trudne czasy?
  • Czy polecasz jakiś książkę na trudne czasy z twej półeczki?
  • Co Pan myśli o pistolecie na kulki, tak dość mocny?
  • W razie trudnych czasów jak np. pożar, liczyć na pomoc sąsiadów czy wiać i stracić wszystko?
  • Czy warto mieć wytresowanego drapieżnego ptaka na trudne czasy?
  • Włączyłbyś na tym Live NET TV i wybrał do lasu na kilka dni, kiedy będziesz miał wolne albo weekend zamiast odcinka.

Survivalista (admin)

Artur Kwiatkowski. Magister inżynier, posiadacz licencjatu z zarządzania. Samouk w wielu dziedzinach, ale nie czuje się ekspertem w żadnej. Interesuje się zdrowym życiem i podróżami. I przygotowaniami na trudne czasy, rzecz jasna!

Mogą Cię zainteresować także...

18 komentarzy

  1. KolarzPL pisze:

    A take pisze dla wzbudzenia aktywnosci.

  2. Rafał M. pisze:

    Ostatnio testuję instalację słoneczną w domu i trafiłem na te ponad 2 tygodnie ciągłego deszczu.
    Z tego wyszedł wniosek, że akumulator w polskich warunkach powinien wystarczyć na tydzień, przy racjonowaniu energii.
    Wtedy tej energii powinno swobodnie wystarczyć i instalacja doczeka się kolejnego słonecznego dnia.

    Ja mam podłączony radiobudzik-skaner, pobierający stale około 3…4W (bez możliwości wyłączenia, wyłącznik nie zmienia poboru prądu) i akumulator 12V/20Ah, ogniwo słoneczne 60W pionowo na barierce balkonu od strony południowo-zachodniej. Do tego lampka nocna USB.
    No i akumulator okazał się trochę przyciasny. Teoretycznie wystarcza na 2…3 dni bez ładowania, przez te 2 tygodnie deszczu wytrzymał, ale ostatniego dnia już w zasadzie dno w nim prześwitywało, w każdej chwili instalacja mogła rozłączyć z powodu rozładowania.
    Z kolei w słoneczny dzień jest już do pełna naładowany około godziny 12 lub 1 w południe (słońce z tej strony budynku zaczyna się pojawiać około godziny 10…11 rano), a przez resztę dnia energia z ogniwa się marnuje.
    Stąd wniosek, że lepszy byłby większy akumulator, ze 40…100Ah, czyli starczający na tydzień, to skompensuje wahania nasłonecznienia wynikające z ewentualnej pogody.

    Myślałem też o doładowywaniu z sieci energetycznej, na wejściu kontrolera ładowania równolegle do ogniwa słonecznego jakiś mały niestabilizowany zasilacz transformatorowy 12 lub 15V, 100….400mA, to skompensuje wahania nasłonecznienia (a w pogodę można odłączyć zasilacz), ale taka instalacje nie będzie całkowicie niezależna od sieci energetycznej, nie wytrzyma jednoczesnego braku pogody przez kilka tygodni i awarii w tym czasie sieci energetycznej.

  3. linkolm pisze:

    Polecam książkę „Okupacja od kuchni”,pokazuje z czym musieli się zmagać nasi dziadkowie w naprawdę trudnych czasach i zawiera kilka naście przepisów np.na kawę z marchwi czy herbatę z skórek jabłek i wiele innych.

  4. bura2 pisze:

    Poziom Q&A niestety spada :-\ szkoda bo początkowe były dużo lepsze. A tutaj niestety wciąż pytania gimb o militarne gadżety i wyraźnie ukrywana chęć usłyszenia czegoś cool jakby ciekawostki do walnięcia w towarzystwie. Wiem, że na pytania widzów nie masz wpływu ale może by ignorować powtarzające się ?

    Co do ochrony przeciw promieniowaniu – w sumie wszystko powiedziałeś, warto dodać, że dobre i niedrogie ubrania tego typu to:
    1, foliowe peleryny od deszczu, jednorazówki do wyrzucenia.
    2, kombinezony lakiernicze, do wyrzucenia lub umycia później jak już się trochę ogarniemy
    3, grube wojskowe kombinezony z czasów PRL jak OP-1 i L-2

    pierwsze ma tę zaletę, że naprawdę bez podejrzeń i dyskomfortu można nosić to ze sobą w kieszeni kurtki, drugie bez problemu do samochodu, sakwy rowerowej, trzecie z kolei jest solidne i pomoże nie tylko w wypadku atomu ale i wylanego szamba lub podtopień. Wszystko kosztuje za 1 kpl <40 zł. Maski pgaz/ppył tez można sobie stopniować bo chirurgiczną jednorazówkę można mieć w kieszeni razem z płaszczykiem. Ale do kombinezonu lepiej już maska typu wojskowego: MP-4 do cywilnych użyć wystarczy a kosztuje psie grosze. Są lepsze, ale ta jest tania i wystarczy.

    Proponuje też nie zapomnieć o treningu w masce. warto założyć sobie maskę na twarz i starać się w niej normalnie pracować w domu tak z 45 minut na początek, potem dojść stopniowo do kilku godzin…

    • Piotr pisze:

      MP-4 to kiepski wybór. Po pierwsze trudno jest do niej dostać pochłaniacze/filtry. To że coś jest nowe i nieużywane nie oznacza, że się nadaje do użytku – węgiel aktywny utrzymuje swoje właściwości mniej więcej 3-5 lat w zależności od warunków przechowywania, starszy pochłaniacz, nawet jeśli jest nieużywany i szczelnie zapakowany, może nie działać prawidłowo (oczywiście mechanicznie jako filtr przeciwpyłowy będzie działać, ale może już nie być tak skuteczny przeciwchemicznie). Po drugie użytkowany pochłaniacz ma ograniczoną żywotność i trzeba go co jakiś czas (w zależności od rodzaju skażenia) zmieniać, wymiana pochłaniacza w MP-4 jest stosunkowo trudna a w sytuacji skażenia liczy się czas, bo być może trzeba to będzie zrobić na „bezdechu” i z zamkniętymi oczami gdyby na przykład policja użyła specjalnych gazów do tłumienia zamieszek itp. Nie można trzymać maski „załadowanej” na wszelki wypadek filtrem – wg instrukcji otwarty filtr/pochłaniacz włożony do maski ma żywotność 24h (nawet jeśli maska jest szczelnie zapakowana w torbę foliową i nieużywana).
      Co do ćwiczenia normalnej pracy w masce „45 minut na początek i dojść do kilku godzin” – maski typu MP-4 nie są przeznaczone do długotrwałego użytkowania. To są maski typu „wykonaj akcję i uciekaj” lub służące do ewakuacji ze skażonego/zagrożonego terenu (to nie jest maska której można używać powiedzmy przez tydzień siedzenia w domu i czekania aż promieniowanie zelżeje – musiałbyś mieć do tej maski co najmniej kilka zapasowych filtrów na dobę).

      Znacznie lepsze (choć droższe) są maski MP-5 bo są przystosowane do filtrów gwintowanych bez problemu dostępnych na rynku we wszelakiej maści (nawet tych „słonikowych” dużych przeznaczonych do dłuższego użytkowania) no i ewentualna wymiana pochłaniacza w trakcie użytkowania jest trywialnie prosta i zrobi to bez specjalnego treningu nawet dziecko. Dodatkowa zaleta MP-5 jeśli chodzi o promeniowanie, to pochłaniacz znajdujący się na zewnątrz maski (a nie wewnątrz pod gumą i przy skórze) a więc trzyma nagromadzone radioaktywne pyły (zgromadzone w pochłaniaczu) dalej od skóry twarzy.

      • Coyote pisze:

        Węgiel aktywny to po prostu bardzo drobny pumeks węglowy . Szczelnie zapakowanemu nic się nie stanie nawet przez kilkadziesiąt lat , data „ważności” jest tutaj zwykłym cwaniactwem producentów . No , może po parunastu latach filc z którego wykonana jest ostatnia warstwa filtracyjna się zbije i dychać przez takie cholerstwo trochę ciężej .
        Ale i tak wole opryskiwać drzewka w masce z przeterminowanymi filtrami niż w dziadostwie z marketu . Test kapsaicyny w komorze sprawdzania szczelności też przeszła .
        Najgorszym wrogiem węgla aktywnego jest pył który zatyka pory .
        No i trzeba pamiętać że wojskowe filtry nie chronią przed np: amoniakiem i w ogóle przed tlenkiem węgla .
        Mając np: zakłady chemiczne za płotem lepiej pomyśleć o przemysłowych filtrach o większym zakresie ochrony . Z tego co wiem można takie dostać do masek serii MP 5/6 i … słonia .
        Albo od razu kupić maskę przeciwgazową dla przemysłu , nieraz taniej i lepszą niż cuda techniki produkowane obecnie dla mon .

        • Piotr pisze:

          W pochłaniaczach (tych nowszej generacji a nie tych rodem z drugiej wojny światowej :D) stosowany jest węgiel aktywny impregnowany różnymi dodatkowymi substancjami tak aby pochłaniacz wiązał metale ciężkie (opary rtęci, ołowiu itp.) i te impregnaty szybko wietrzeją. Oczywiście nawet jak te impregnaty wywietrzeją, to sam węgiel aktywny nadal działa i będzie filtrował wiele niebezpiecznych substancji (i gazem musztardowym nikt nas nie zatruje :D).
          Poza tym węgiel aktywny to tylko jeden z kilku sorbentów pochłaniacza dobrej maski przeciwgazowej. Na przykład często stosowany i podobny z wyglądu do węgla jest hopkalit (przeciętna osoba nie odróżni tego od węgla aktywnego) który jest katalizatorem utleniającym pewne substancje których normalnie filtr węglowy nie wychwyci. Mając maskę ze świeżym pochłaniaczem zawierającym hopkalit nie musisz się na przykład obawiać amoniaku, tlenku węgla (czadu) i wielu innych substancji przed którymi „zwietrzały” pochłaniacz już chronił nie będzie.

        • Piotr pisze:

          A co do MP-5/6 czy „słoni” – ich podstawowa zaleta to sposób mocowania pochłaniacza (czyli na gwint) co z jednej strony pozwala na stosowanie wielu różnych rodzajów pochłaniaczy (czy nawet zaimprowizowanie swojego z butelki wypełnionej węglem drzewnym lub zamontowanie innego przez odpowiednią redukcję czy „na srebrną taśmę”) a z drugiej strony pozwala na szybką i łatwą wymianę zużytego lub wadliwego pochłaniacza na nowy bez zdejmowania maski z głowy i bez większych komplikacji.
          MP-4 jest świetna dla oddziałów szturmowych czy specjalnych bo pochłaniacz nie przeszkadza w strzelaniu i o nic nie zawadza (i nie wystaje) ale na tym się kończą zalety tej maski. Jeśli już ktoś ma MP-4 to wiadomo że nie ma sensu wyrzucać, lepiej wykorzystać, ale jeśli ktoś maski nie ma i zastanawia się co kupić, to osobiście radziłbym omijać MP-4 szerokim łukiem (nie bez przyczyny jest to najtańsza maska demobilowa :D).

          • Coyote pisze:

            Firma chyba nadal zamawia zwykłe . W ulotce mojej MP-6 jak byk stoi że filtropochłaniacz nie zatrzymuje amoniaku .
            O metalach ciężkich to chyba nawet nie wspomnieli .
            W sumie logiczne , iperyty , sariny i reszta fosforoorganicznych przyjemności zatrzymuje się na węglu aktywnym więc po co przepłacać ? Ile różnorodnego syfu może latać np: w płonącym współczesnym mieście pełnym plastiku , styropianu i klimatyzatorów z „ekologicznym” HFO-1234yf już nie pomyślą .

            Z tym że ostatnio wchodzą jakieś nowe filtry , różnią się zatyczką wlotu i o ile widać bez rozbebeszenia 😀 ciut budową wewnętrzną .
            Może cud się stał i te mają zmodernizowane wkłady .

            Z tym omijaniem buldoga nie byłbym taki kategoryczny . Aktualnie jest lepszy od pseudo maski z marketu za identyczne pieniądze . Choćby do tego psikania drzewek i grządek kartofli .
            Zmieni się to za kilka lat jak skończy się wysyp i cena MP 4 gwałtownie skoczy .
            Ale wtedy zacznie się wysyp masek MP 5

          • Piotr pisze:

            Wojsko zwykle zamawia „po taniości”, bo maska wojskowa ma działać w sytuacji zastosowania środków bojowych (łącznie z wszelkiego rodzaju gazami łzawiącymi czy duszącymi itp.) a nie na sytuacje typu pożar w biurowcu.

            Co do MP-4 – cena to nie wszystko, to ze jest lepsza od marketówek w tej samej cenie nie oznacza jeszcze, że jest wystarczająco dobra, uważam że po prostu warto przeznaczyć większy budżet na lepszą maskę. Serio dla mnie konieczność używania tylko i wyłącznie dedykowanych do tej maski filtrów oraz mocno skomplikowany proces ich wymiany dyskwalifikuje ją jako maskę na sytuacje awaryjne do użytku przez zwykłe osoby które nie zamierzają trenować ze stoperem w ręku wymiany filtra na czas 😀

          • Coyote pisze:

            Sytuacja pożar w biurowcu rzeczywiście . Konieczność walki w tym biurowcu płonącym razem z połową okolicznej zabudowy to już ciut inna para kaloszy , na moje bardziej prawdopodobna od wymiany uderzeń bronią C .
            Ta jest politycznie i medialnie nie wygodna .
            Napalm i biały fosfor tylko ciut medialnie . Więc stosowane masowo przez liczące się armie .
            Tyle żołnierskiego offtopu 😀

            Orientujesz się jak różne typy filtropochłaniaczy mają się względem mikrobów ? „Głupia” grypa hiszpanka nakosiła ludzi drugie tyle co wszystkie fronty I wś .
            Scenariusz antybiotykoopornej „czarnej śmierci 2,0” też nie jest kompletnym sci fi .

      • bura2 pisze:

        Panowie Piotr i Coyote
        Maskę MP-4 używałem, miałem ją na stanie i przechodziłem w niej testy szczelności w komorze typu klosz jak setki innych żołnierzy i było to stosunkowo niedawno (mniej niż 5 lat).
        Nie jest to maska bardzo dobra, jedyną zaletą (poza ceną) tej maski jest to, że ze względu na specyficzną konstrukcję filtropochłaniaczy jest dosyć „płaska” co ułatwia przenoszenie w położeniu gotowym do użycia.
        Tak jak napisaliście – brak możliwości stosowania innych filtrów brak możliwości wymiany filtra „na bezdechu” i rosnące obawy o zdatność coraz starszych filtrów.. Ale ta maska DZIAŁA i kosztuje 20-40 zł. Za te pieniądze naprawdę ciężko dorwać coś lepszego co zapewnia ochronę całej twarzy, a każdy sobie ustala ile na co może przeznaczyć. Dla kogoś dla kogo zagrożenia NBC nie są priorytetem, w zupełności wystarczy.

        I przy okazji – KAŻDA maska pgaz służy do tego, żeby „wykonać akcję i uciekać” – podstawowym sposobem pokonania terenu skażonego jest jego ominięcie. To, że jakaś maska pgaz umożliwia wg producenta działanie w terenie przez 24 h m.in dzięki możliwości wymiany filtrów i przyjmowania płynów to nie znaczy, że przez 24 h jesteśmy nieśmiertelni… To, że Toyota RAV4 jest samochodem terenowym nie znaczy że mamy codziennie jeździć nią do pracy przez łąki i pola

        Jak czytam o siedzeniu przez tydzień w masce pgaz to mam wrażenie, że osoba wypowiadająca się na ten temat zakończyła swoją przeciwchemiczną edukację na PO w liceum. Przecież trzeba jeść jakoś, a ponadto sama wytrzymałość psychofizyczna większości ludzi budzi poważne zastrzeżenia czy wytrzymają w masce nawet 12 godzin bez wcześniejszego treningu.

        Powtórzę powyższy post w jednym zdaniu:
        OP-1 i MP-4 to nie jest super sprzęt ale działa i jest tani. Żaden sprzęt przeciwchemiczny nie służy do bytowania w warunkach skażonych, wszystkie są „wykonaj i uciekaj” po prostu niektóre pozwalają przebywać tam dłużej i bardziej komfortowo niż inne.

        • Coyote pisze:

          Ja akurat w pełni się zgadzam . MP 4 to dobry projekt w sumie z niej wywodzi się MP 6 . O MP 5 nie warto nawet strzępić języka , poza uniwersalnym gwintem brak jakiś plusów .

          MP 4 ze swoimi filtrami spokojnie chroni przed gazem łzawiącym , pesty i fungicydami oraz oparami typowych BŚT co przyznał nawet @Piotr .
          Najpopularniejsze ex wojskowe filtropochłaniacze do MP 5/6 nie będą lepsze .
          Nie wiem jak sprawa środków biologicznych , pył wąglika czy rozpyloną botulinę według naszych „chemików” standardowe filtry mają zatrzymywać .

          Pył z opadu promieniotwórczego tym bardziej . Nie przewiduje siedzenia w takim wypadku w niezabezpieczonym choćby podręcznymi środkami pomieszczeniu dwa tygodnie pijąc zupki chińskie przez maskę i wymieniając filtry .
          Więc poczciwy buldog z upierdliwą ich wymianą spokojnie wystarczy .

          Chyba jest tylko jeden wiarygodny scenariusz gdzie byłaby to sprawa krytyczna . Drałowanie z buta kilka dni żeby wyjść z strefy skażonej .
          Choć na moje taka eskapada to łyknięte parę ładnych greyów więcej niż spokojne siedzenie w zabezpieczonym miejscu te parę dni aż najweselsze izotopy się rozpadną .

          • bura2 pisze:

            Przeczytałem jeszcze raz całość dyskusji o maskach i wychwyciłem jeszcze dwie sprawy
            „maski nie można trzymać załadowanej filtrami” – można – maski z dokręcanym filtropochłaniaczem z reguły mają jakieś zatyczki do nich, a MP-4 po prostu trzymaliśmy załadowane i nic im nie było, a trwałość filtra do nich to nie 3-5 lat tylko 10 jeśli dobrze pamiętam. Właśnie dla ludzi którzy używają masek rzadko i nie chcą zgłębiać tego tematu polecam „bulldoga” bo jest głupoodporny – raz włóż filtry i starczy na 4 h w atmosferze skażonej, a jeśli nie trenujesz działania w atmosferze skażonej to i tak nie powinieneś w niej tyle siedzieć.

            MP-4 jako maska dla oddziałów szturmowych bo nie przeszkadza w strzelaniu i nic nie odstaje. Padłem.
            Miałem MP-4 i MP-6 i w obu wykonywałem strzelania – MP-6 z filtrem wkręconym z drugiej strony niż kolba to najlepszy wariant do strzelania w masce… A że nie po to nam maska to dodatkowym atutem jest możliwość dołączenia dwóch FP naraz i zwiększenie wydajności tlenowej maski…

  5. phil pisze:

    Pytanie o nastolatków pojawia się niepierwszy raz.

    Uważam ,że młodzież może zadbać o zdrowie i kondycję łatwiej, niż dorośli. Na NFZ nieletnim przysługuje więcej zabiegów np. u dentysty, więc warto korzystać, gdy jeszcze można. Jest tyle akcji promocji sportu w szkołach, że łatwo znaleźć coś dla siebie i ćwiczyć dopóki ma się dużo czasu. Młody chłopak może mieć siłę niewiele mniejszą, niż dorosły i zaczynając trening wcześniej na pewno dłużej ją zachowa.

    Jest tyle rodzajów hobby, którym może się zająć nastolatek, a będą bardzo przydatne w razie kryzysu i pomogą całej rodzinie. Łączność radiowa, naprawa i budowa elektroniki, robienie przetworów są w zasięgu młodej osoby, a mogą pomóc jej i całej rodzinie. Uczniowie mają też lepszy dostęp do nauki jezyków obcych. Będąc młodym można też zrobić oszczędności. Nie będą one największe, ale wielu dorosłych nie ma nawet odłożonej np. jednej pensji, a takie pieniądze może zarobić, zaoszczędzić nastolatek.

    Mieszkając z rodzicami może nie uda się przeforsować budowy kuchni węglowej w domu, zrobienia zapasu paliwa do samochodu, opału na zimę albo montażu monitoringu. Nieletni nie może zrobić prawa jazdy, pozwolenia na broń, ale rzeczy, które wymieniłem stanowią co najmniej połowę wszystkich przygotowań, a musi je uwzględnić również każdy dorosły.

    • bura2 pisze:

      16 latek poza uprawianiem sportu i uczeniem się może (korzystając z swojego kieszonkowego i niewielkiej wolności osobistej):
      – zgromadzić 3 dniowy zapas żywności dla całej rodziny
      – pod pretekstem uprawiania jakiegoś hobby typu modelarstwo zgromadzić w domu całkiem ładny zestaw narzędzi
      – skompletować całkiem niezłą podstawową apteczkę
      – zakupić/spowodować zakup chociaż jednego dobrego roweru
      – skompletować podstawy DSP kupując drobiazgi typu worki na śmieci, szara taśma, świece i baterie

      I to wszystko bez używania zwrotu „przygotowanie na gorsze czasy” który najprawdopodobniej zostanie wyśmiany, zwłaszcza powiedziany z ust młodej osoby. Pod pretekstem hobby, sportu czy nawet rżnąc głupa: „kurde, myślałem że worki się skończyły…”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Notify me of followup comments via e-mail. You can also subscribe without commenting.