❓ Q&A #28 o promieniowaniu, środkach płatniczych i broni czarnoprochowej

Dzisiejszy materiał wideo stanowi odpowiedzi na podsyłane przez Was pytania, to już 28. materiał tego typu u nas na kanale i na blogu.

Pod playerem z filmem znajduje się pełna lista pytań, które padły na materiale. Dotyczą one m.in. broni czarnoprochowej, ochrony przed promieniowaniem w ziemiance i ucieczki przed nim, czy wreszcie środkach płatniczych, których będziemy mogli używać w czasie kryzysu finansowego lub gospodarczego.


Adam
1. Co myślisz o pistoletach czarno prochowych? – Czy owa broń faktycznie może być w pełni nie wymagająca zezwolenia w Polsce? Bo większość osób ,albo się oburza ,albo w to nie wierzy. Tak więc jakie są fakty?
3. Co myślisz o prawdopodobieństwie nadchodzącego konfliktu zbrojnego?

Więcej o metodach nabycia broni na wypadek apokalipsy znajdziesz w tym artykule, tu zaś jest tekst i film o pozwoleniach na broń, zawierający wciąż aktualny stan prawny na połowę 2018 r.

żuku
Myślisz że palnik z puszki po napoju na denaturat jest praktyczny

Z3RO
Jakie jest Pana zdanie na temat uzupełnienia swojego zapasu żywności o mleko skondensowane? Skondensowane mleko samo w sobie nie ma zbyt dużej wartości odżywczej, ale zawiera bardzo dużo kalorii i możne je przechowywać ok. 2 lata.

123bangladesz
Mam pytanie w czasie kryzysu finansowo gospodarczego, który nieuchronnie sie zbliża? Czeka nas wymiana barterowa? Miałeś film o rzeczach na wymiane (alkohol, baterie, amunicja) ale coś co moźna w kieszeni zmieścić i kupic za to jedzenie np w innym mieście do którego bedzie trzeba np.uciekać, żeby nie dzwigać zbyt wiele. Co by to miało być złoto, bitcoin?

Złoto polecamy kupować w tym sklepie, który prowadzony jest przez znanego nam i zaufanego przedsiębiorcę.

Wojtek zet (pytanie padło pod materiałem o amerykańskich broszurach o obronie przeciwatomowej)
Tak z ciekawości: myśli Pan, że mieszkając w bloku i nie mając działki, da się gdzieś postawić coś takiego z dala od niepożądanych osób? Problemy prawne i finansowe powiedzmy, że nie grają roli. Życzę zdrówka

wroten
2. Rzecz, której nie rozumiem w koncepcji budowy ziemianki.
Ziemiankę buduje się, aby chroniła przed promieniowaniem jonizującym. A więc na wypadek ataku bronią nuklearną lub „brudną bombą”. Rozumiem, że nie ma ona chronić przed samym wybuchem, ale przed jego skutkami. Jeśli nawet w momencie wybuchu akurat będę w domu i będę miał możliwość schronienia się w ziemiance, to o ile uda mi się przetrwać sam wybuch, czy nie jest efektywniejszym rozwiązaniem natychmiast, wszelkimi możliwymi środkami, oddalić się od epicentrum?
Nawet na piechotę można w przeciągu 2 godzin przejść 10km. Na prawdę bardziej opłaca się siedzieć na skażonym terenie? Ciężko w to uwierzyć.

Krzysztof Lis

Magister inżynier mechanik. Interesuje się odnawialnymi źródłami energii, biopaliwami i nowoczesnym survivalem.

Mogą Cię zainteresować także...

4 komentarze

  1. Piotr pisze:

    Jeśli chodzi o pytanie wrotena i ogólnie o dylemat czy w momencie wybuchu atomowego lepiej szukać bliskiego ale gorszego schronienia czy też narazić się na chwilową większą ekspozycję ale pójść do lepszego schronienia, to odpowiedź nie jest jednoznaczna i oczywista. Tu (po angielsku) http://rspa.royalsocietypublishing.org/content/royprsa/470/2163/20130693.full.pdf opracowanie na podstawie którego można sobie pewne rzeczy powyliczać i zaplanować scenariusze postępowania dla najczęstszych lokalizacji w których przebywamy (czy warto się od razu ewakuować do schronu/miejsca ewakuacji, czy lepiej na początku zostać tam gdzie się jest i jak długo).
    W opracowaniu jest trochę matematyki (poziom liceum, przynajmniej z moich czasów) więc niektórzy będą musieli wytężyć nieco szare komórki 😀

    • Krzysztof Lis pisze:

      No tak, ja milcząco założyłem, że do tej ziemianki/schronu mamy na tyle blisko, że przebywanie na zewnątrz będzie trwać krótko i ma pomijalne znaczenie.

      • Piotr pisze:

        Jasne. Mój wpis to nie zarzut że coś źle napisałeś, tylko uzupełnienie informacji 😀
        Warto chociażby zapamiętać samą „niebieską ramkę” na początku artykułu: jeśli czas dotarcia do schronu jest krótszy niż 5 minut, to oczywiście trzeba natychmiast się tam udać, jeśli zaś dotarcie do dobrego schronienia zajmuje 15 minut, to lepiej najpierw przeczekać pierwsze 30 minut po wybuchu w improwizowanym schronieniu i dopiero potem udać się do docelowego schronu (czyli błędem w takiej sytuacji byłoby natychmiastowe udanie się do schronu zaraz po wybuchu).

  2. Rafał M. pisze:

    Do broni czarnoprochowej też można sobie wyrobić Europejską Kartę Broni.

    Mleko w proszku podobno wytrzymuje dużo dłużej niż 2 lata. Ale nie sprawdzałem tego.
    Nawet sól i woda w szklanych butelkach mają daty przydatności do spożycia, co jest bez sensu.

    Budowa bez pozwolenia na budowę to raczej nie podpadnie pod prawo karne. Budowę na cudzym gruncie można by podciągnąć pod wandalizm, zniszczenie mienia, podobnie jak malowanie graffiti i tu już jest przestępstwo.
    Jeśli w mieście zostanie ogłoszony alarm ostrzegający przed nalotem, to raczej nie zdąży się wydostać do schronu gdzieś w lesie kilkadziesiąt kilometrów od miasta.
    Tu trzeba w razie potrzeby improwizować na miejscu, np. szukać jakiś piwnic, studzienek, wraków pojazdów, tuneli metra itp. Do budowy w lesie potrzebna będzie przede wszystkim jakaś saperka i piła (może być piła składana), lub siekiera (lub maczeta, podobno parangiem da się ściąć drzewo).

    Srebro jest dostępne w dużych ilościach i przez to stosunkowo tanie. Nie jest to najlepszy środek trzymania oszczędności.

    Z kolei bitcoin to bardzo ryzykowna sprawa. Namnożyło się kryptowalut i większość z nich wkrótce zdechnie śmiercią naturalną. Zostaną może 2…3 najpopularniejsze.
    Etherum można dodrukowywać, więc tutaj nie ma co się spodziewać dużych wzrostów kursów. Bitcoin może w końcu się ustabilizuje i stanie się cyfrowym odpowiednikiem złota. Ale nie wiadomo na jakim poziomie się ustabilizuje, bo to jak dotąd niszowa waluta hakersko-anarchistyczna, rządy jej nie lubią i wolą trzymać się z daleka, albo wręcz zakazywać, bo nie mają nad tym jakiejkolwiek kontroli. Być może rządy wprowadzą swoje wersje kryptowalut, ale inne, takie nad którymi mają kontrolę.
    Zaletą jest możliwość anonimowych przelewów, choć w przypadku bitcoina można prześledzić wszystkie wpłaty i wypłaty z danego portfela, tylko jego zakładanie jest anonimowe.
    Jedynym w miarę bezpiecznym sposobem inwestowania w kryptowaluty jaki teraz widzę, to wytypowanie 1 lub 2 rodzajów o największych perspektywach (inne wcześniej lub później i tak znikną) oraz regularne wpłacanie (na przykład co miesiąc) niewielkich kwot, w wysokości na jakiej można pogodzić się ze stratą. Dla jednej osoby to będzie 10 złotych miesięcznie, dla innej 100 złotych, kwestia indywidualna. Wtedy gdy kurs spadnie, to okazja zakupu większej ilości jednostek danego pieniądza.
    Ale to należy traktować wyłącznie jako zabawę. Jak na koniec zostanie odpowiednik 2…3 tysięcy w kryptowalutach, to przynajmniej wystarczy na zakup chleba lub ziemniaków, choć kurs może spaść i to będzie warte 200 złotych, dlatego pod lepiej nie wpłacać kwot, których utrata będzie odczuwalna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Notify me of followup comments via e-mail. You can also subscribe without commenting.