Co się stanie, gdy Ciebie zabraknie?

Starając się przygotować na trudne czasy, bierzemy pod uwagę najróżniejsze scenariusze. Chcemy być przygotowani na to, by zaopiekować się rodziną, gdy zabraknie prądu albo żywności.

Ale czy będziesz w stanie zaopiekować się rodziną, gdy zabraknie właśnie Ciebie? Albo, jak to napisał jeden z Czytelników:

Zrobiłeś zapasy, wykopałeś studnię, zbudowałeś ziemiankę i punkt ewakuacji. A czy przygotowałeś rodzinę na to, że może się po ciebie zgłosić armia i w razie „W” rodzina będzie musiała sobie poradzić bez ciebie.

Krzysztof Lis

Magister inżynier mechanik. Interesuje się odnawialnymi źródłami energii, biopaliwami i nowoczesnym survivalem.

Mogą Cię zainteresować także...

8 komentarzy

  1. Fomalhaut pisze:

    Pierwszym skutkiem „co gdy nas zabraknie” będzie brak komentarzy pod filmem 😉

  2. Poruszone w materiale kwestie faktycznie sprowadzają się do takie prozaicznej codziennej zaradności, życiowej mądrości, planowania i przewidywania. Koncentrujemy się na rzeczach materialnych często zapominając o drugiej stronie medalu. Nie wszyscy to mają, nie wszyscy się z tym rodzą ale dalekowzrocznej logiki można się nauczyć, dlatego warto mówić i przypominać.

  3. yamabushi pisze:

    Uwaga – bede zlosliwy…

    … reszta rodziny zajmie sie gra w Minecraft (tam naucza sie o przetrwaniu trudnych czasów)…

  4. mk pisze:

    Zawsze mnie wkurza i jednoczesnie bawi jak jakis pan mowi,ze gdy kobieta nie pracuje zawodowo, to siedzi w domu i nic nie robi. Tu macie panowie tekscik o tym jak wygladalby dom, gdyby nie praca kobiet :
    Mężczyzna wraca do domu i widzi taki oto obrazek: dzieci szaleją, umorusane,w domu tornado, zabawki rozrzucone, telewizor wyje, pies szczeka. W kuchni… lepiej nie mówić, jedzenie na podłodze, spalone garnki, w zlewie stosy naczyń, brudna podłoga, drzwi od lodówki otwarte…
    Mężczyzna szuka żony, patrzy na nią i pyta zdezorientowany: „Co tutaj dzisiaj się wydarzyło?”.
    Żona na to: „Wiesz, każdego dnia, gdy wracasz z pracy do domy, pytasz, co ja robiłam przez cały dzień?”. „No, tak…” – potakuje mąż.
    Na co zona: „No właśnie, to dzisiaj nic nie zrobiłam”.
    Poza ta kwestia w pelni zgadzam sie sie z tym co powiedziano w filmie 🙂

    • Krzysztof Lis pisze:

      Mnie zaś bawi, jak niektórzy się uruchamiają na słowa-klucze. Już nagrywając film przeczuwałem, że ktoś się doczepi do słów „kobieta siedzi w domu”. Nie powiedziałem jednak, że kobieta „siedzi w domu i nic nie robi”, dlatego nie rozumiem, w czym problem?

  5. mk pisze:

    No wlasnie wystarczylo slowo klucz – siedzi. Sek w tym,ze nie siedzi, bo nie ma czasu. Bylo sluchac przeczuc 🙂

    • Piotr pisze:

      Było słuchać autora filmu (ze zrozumieniem) a nie swoich przeczuć czy uprzedzeń, no i było nie reagować schematycznie 😉
      Słowo „siedzieć” ma wiele znaczeń i „siedzieć na tyłku” jest tylko jednym z nich:
      http://sjp.pwn.pl/szukaj/siedzie%C4%87.html

      W pełni się z Krzyśkiem zgadzam, jeśli żona siedzi w domu (nie ważne czy na tyłku czy w znaczeniu „zajmuje się domem”), to ma problem, bo gdy zabraknie dochodów męża (wypadek, choroba, śmierć, zwolnienie, rozwód, cokolwiek innego), to żona jest bez dochodów. Jeśli dodatkowo jest w takiej sytuacji jak opisana w dowcipie (dom „nie przeżyje” jednego dnia bez niej), to tym gorzej, bo taka kobieta nie może podjąć pracy, bo reszta domowników sobie bez niej nie poradzi.
      Stworzenie „ludzi niezastąpionych” nawet w przypadku podstawowych obowiązków domowych każdy powinien być jak najbardziej samodzielny. Każdy powinien umieć „przeżyć” w domu samodzielnie przez jakiś czas. W sytuacji kiedy to dziecko samo nie umie po sobie posprzątać, samo sobie zrobić jedzenia, samo się przygotować do wyjścia do szkoły itd., gdy mąż nie umie ugotować nawet najprostszego obiadu, nie umie zrobić prania czy wyprasować koszuli a żona nie umie wymienić przysłowiowej żarówki czy nie wie gdzie jest główny zawór wody (gdyby jakiś kran/rura uległy uszkodzeniu), to taka rodzina ma rzeczywiście problem, bo jakiekolwiek nietypowa sytuacja (typu żona dostanie zapalenia wyrostka i nie będzie jej przez tydzień) od razu powoduje poważne problemy z funkcjonowaniem domu i staje się „kryzysowa” (bo problemem staje się nie tylko choroba żony, ale też paraliż funkcjonowania domu). Taka żona jak opisana w dowcipie, zamiast być panią domu, żoną dla męża i matką dla dzieci, to stała się „matką” dla męża, opiekunką/nianią dla dzieci i gosposią/sprzątaczką w domu – pomyliła role życiowe (albo ma niedojrzałego partnera życiowego i nienauczone odpowiedzialności dzieci).

  6. Rafał M. pisze:

    Po mnie armia się nie zgłosi, bo religia absolutnie zakazuje mi wykonywania czyichkolwiek poleceń zabijania ludzi. Nie ma znaczenia czy to diabeł się objawi i każe, czy anioł, czy generał Macierewicza, mnie nie wolno się posłuchać.

    A z domem sobie radzę, nie ma z tym dużo roboty, jeśli się zoptymalizuje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Notify me of followup comments via e-mail. You can also subscribe without commenting.