[aktualizowano 11.08.2022 ok. 23:00]
Jakiś czas temu wskutek awarii kolektora przesyłającego ścieki pod dnem Wisły do warszawskiej oczyszczalni ścieków nastąpił awaryjny zrzut ścieków do Wisły. O tym, jak należy zareagować przygotowaliśmy ówcześnie materiał. Błyskawiczna reakcja rządu spowodowała wtedy, że o sprawie było głośno we wszystkich mediach (także prorządowych) a ze wsparciem wojska udało się dość szybko wykonać zastępczy rurociąg, by zmniejszyć skażenie rzeki.
W tej chwili mamy do czynienia z podobną sytuacją na Odrze i przydałoby się kilka słów na ten temat napisać. Materiał będzie aktualizowany w miarę pojawiania się kolejnych istotnych informacji. Jeśli coś macie, podsyłajcie na poczta(małpka)domowy-survival.pl .
Wszystko wskazuje na to, że woda została skażona przez mezytylen, używany w przemyśle jako rozpuszczalnik. Różne są oceny tego, jak bardzo jest to trudna sytuacja. W mediach pojawiają się informacje o dziesiątkach tysięcy martwych ryb i ssaków (bobrów), zaś urzędnicy stwierdzają, że „substancja mogła się rozrzedzić” (Przemysław Daca, prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, Twitter) i że „obecnie [tydzień po prawdopodobnym zrzucie substancji, przyp. AK] w próbkach na rzece Odra nie stwierdzono obecności substancji odpowiadającej za śnięcie ryb” (Jacek Ozdoba, sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, Twitter).
Tę ostatnią informację potwierdza Generalny Inspektorat Ochrony Środowiska, który niecałe dwie godziny temu napisał na Twitterze: „Obecnie Odra badana jest codziennie. Aktualne wyniki nie potwierdzają obecności substancji toksycznych, w tym mezytylenu, na całym badanym odcinku rzeki, obejmującym pięć województw.”.
Co skażenie Odry oznacza dla nas?
Prawdopodobnie dla większości z nas: nic.
Po pierwsze, zalecenia aktualnie są takie, by wody z Odry nie czerpać i nie kąpać w niej ani siebie, ani zwierząt. Wystarczy tego nie robić, aby uniknąć problemów, a przecież większość z nas nie ma w ogóle takiej potrzeby.
Po drugie, woda docierająca do domowych kranów jest regularnie badana oraz uzdatniana. Proces ten ma służyć temu, aby właśnie wykryć niepożądane substancje i skorygować proces uzdatniania albo wydać jakieś dodatkowe zalecenia (aby na przykład nie pić wody z kranu).

Jeśli ktoś się martwi, powinien udać się na stronę internetową swojego samorządu lub lokalnego przedsiębiorstwa wodociągowego, szukać tam dodatkowych informacji. Przykładowo, mieszkańcy Wrocławia nie muszą się martwić, bo woda do ich kranów czerpana jest z Oławy i Nysy Kłodzkiej.
Po trzecie, posiadanie drugiego, niezależnego źródła wody od wodociągu jest wskazane. Zarówno ze względu na ryzyko takiego skażenia, jak też dla obniżenia kosztów (nie ma powodu, by podlewać ogród i myć samochód wodą z wodociągu, uzdatnioną do picia). Można pomyśleć także o rozwiązaniu do zbierania deszczówki, a na pilotażowy program tego typu pojawiły się ostatnio pieniądze w NCBR.
Po czwarte, na tego typu sytuacje warto zawsze mieć w domu zapas wody pitnej oraz awaryjny filtr do wody z wkładem pozwalającym na usuwanie zanieczyszczeń chemicznych. To będzie ostatnia warstwa naszych zabezpieczeń przed takim skażeniem. Bo gotowanie wody takiego zanieczyszczenia chemicznego nie usunie.
Aktualizacja: rtęć [11.08.2022, 23:00]
Informacje z niemieckich mediów wskazują, że w Odrze wykryto również rtęć, o czym do tej pory nie słyszeliśmy. Podobno test trzeba było powtórzyć, gdy po pierwszym ilość rtęci okazała się być poza skalą.
Stawia to pod znakiem zapytania informacje od GIOŚ o tym, że woda jest rzekomo badana i czysta.
„woda docierająca do domowych kranów jest regularnie badana oraz uzdatniana. Proces ten ma służyć temu, aby … wydać jakieś dodatkowe zalecenia”. A czy ktoś wie, ile czasu wg standardowych procedur miałoby upłynąć od [pojawienia się zanieczyszczeń] do [ogłoszenia komunikatu]? (to może być istotne, żeby samemu ocenić, czy w ostatnich np 2h piłem przegotowaną kranówę). Po drugie: jakie miałyby być kanały ogłaszania komunikatu. Alert RCB? Coś jeszcze? (bo na Wiadomości/Fakty wieczorne nie chcę czekać…)
Mnie zastanawia tylko to kto za to beknie i czy w ogóle ktoś beknie. Pozdrawiam Tomek Leśni Ludzie
Krąży już teoria, że jeśli o rtęć chodzi, to mógł to być celowy atak, w zasadzie o charakterze ataku terrorystycznego. Nie do udowodnienia…
Krzyśku. Jeśli dobrze dedukuję to masz wykształcenie techniczne. Pomyśl więc logicznie jak przebiega badanie zawartości jakichś substancji w wodzie. Stosuje się tu starą metodę miareczkowania lub nowsze metody spektrometrycznej. Powoduje to, że wykryta zostanie i oznaczona po prostu ilość „rtęci” jaka w roztworze się znajduje. Pomyśl jak, w jaki sposób zmieścić się tu poza skalą!?! Poza tym sam krytykujesz niepewne źródła informacji. Jakim źródłem informacji jest dla Ciebie „niemiecka prasa”? Poddałeś się manipulacji i powielasz te informacje. Znajdźmy wyniki badań i podyskutujmy.
1. Celowo posłużyłem się słowem „podobno”, aby zaznaczyć, że to jest informacja, której nie jestem w stanie zweryfikować.
2. Niemiecka prasa jest dla mnie lepszym źródłem informacji na temat niemieckich pomiarów niż polska prasa. Z kolei niemieckie pomiary są dla mnie bardziej wiarygodne niż jakiekolwiek informacje przekazywane przez rząd oraz podległe mu instytucje lub służby.
3. Też czekam na wyniki badań, z zastrzeżeniem poprzedniego punktu. Dziwne, że do tej pory nikt ich nie pokazał, przecież od 26 lipca znano sytuację.
4. Czy informacja na temat tego, kto jest autorem artykułu, jest u nas na blogu zbyt trudna do znalezienia? Umieszczamy ją jedynie na początku i końcu każdego tekstu, może powinniśmy dodawać ją również co kilka akapitów w środku?
A tu potwierdzenie informacji o rtęci i o tym, że w pierwszej próbce wynik był poza skalą.
https://youtu.be/kf6Ii6brEe4
i tłumaczenie fragmentu o rtęci
https://streamable.com/jq4bbf