Starlink: idealny internet na trudne czasy i na co dzień?

Od dłuższego czasu zafascynowany byłem ideę łączności internetowej przez satelitę. Uważałem, że taka łączność może być idealna na sytuacje awaryjne. Jakie i dlaczego, za moment wyjaśnię.

Kiedy niedawno Starlink niemal dwukrotnie zmniejszył cenę abonamentu, pomyślałem sobie, to jest ten moment, żeby to sprawdzić, tym bardziej, że w zeszłym roku zadeklarowaliśmy, że część zarobionych na YouTubie przeznaczymy na zakup jakiegoś sprzętu do testów i to pozwoliło nam sfinansować sprzęt. Sprzęt też znacząco potaniał.

Pierwsze wnioski z testu przedstawiamy w niniejszym materiale, poniżej znajduje się player z filmem oraz wersją audio do odsłuchania jako podcast, a także uporządkowana transkrypcja z filmu.

Wybrałem zestaw dla kamperów, co się wiąże z kilkoma ograniczeniami, ale i korzyściami. Po pierwsze, ten zestaw jest droższy. Zwykły kosztuje 230 zł miesięcznie, ten kosztuje 285 zł miesięcznie. Z drugiej strony, mogę w dowolnym momencie tę usługę wstrzymać i później wznowić. To mógłbym zrezygnować z płacenia zimą, co wyjdzie, w perspektywie roku, taniej niż ten zwykły.

Po drugie, ten zestaw nie jest przypisany do żadnego konkretnego adresu. Co więcej, jakbyście teraz weszli na stronę, pokazującą zasięg Starlinka, to w okolicach Warszawy są 4 takie sektory, na których już się nie da zamówić usługi, bo jest napisane, że będzie dopiero w następnym roku. Oznacza to, że najprawdopodobniej po tej obniżce cen, sporo ludzi po prostu ten sprzęt zamówiło właśnie w tych miejscach i w tych komórkach po prostu jest już zbyt dużo użytkowników. Natomiast, jak się przełącza na zakładkę do sprawdzenia mapy dla kamperów, to tam widać, że łączność jest, tylko jest gorsza, bo użytkownicy tego łącza w wersji kamperowej mają tak naprawdę ostatni priorytet.

Co więcej, Starlink w ogóle nie gwarantuje dostępności tej usługi np. w zatłoczonych miejscach. Łatwo sobie wyobrazić, że jeśli gdzieś będzie np. jakiś festiwal, przyjedzie 10 000 osób, przyjedzie 100 użytkowników takiego łącza, no to miejsce to się zapcha. Dokładnie to samo dzieje się w przypadku łącz komórkowych, tylko że tutaj infrastruktura do pracy jest tam, na orbicie. I to troszkę inaczej się buduje.

Łącze internetowe na co dzień i na trudne czasy

Co znaczy łącze na sytuacje awaryjne?

Po pierwsze, to jest takie, które działa, kiedy padnie naziemna infrastruktura, na przykład światłowód. Coraz więcej miejscowości w Polsce jest w zasięgu światłowodu. Tam, gdzie tego światłowodu nie ma, niestety, trzeba korzystać z łączy komórkowych.

No i na działce, gdzie ja spędzam dużo wolnego czasu, gdzie w razie czego chciałbym się zaszyć, gdyby coś działo się w Warszawie, no to te łącza komórkowe, działają tak sobie. Lepiej albo gorzej, zazwyczaj jestem w stanie pracować. Muszę przy telekonferencjach obniżać maksymalnie jakość odbieranego wideo, jakość wysyłanego wideo. Nie byłbym tam w stanie prowadzić transmisji na żywo, w związku z czym jak tam jadę i potrzebuję prowadzić transmisję na żywo, to wsiadam w samochód i jadę gdzieś, gdzie po drodze, między nadajnikiem, a moim komputerem będzie mniej przeszkód. Wtedy to działa sensownie.

Dla mnie też zawsze ważne było to, żeby to łącze nie było obsługiwane przez polskiego operatora, żeby było obsługiwane przez jakąś firmę z zagranicy. Dlaczego? Bo mogę sobie wyobrazić sytuację, że Polska infrastruktura telekomunikacyjna, albo cała, albo jakieś krytyczne jej elementy, są ofiarą cyberataku. Na zwykłej, albo takiej, jaką teraz mamy wojnie Rosji z Zachodem.

Ja bym chciał mieć dostęp do internetu w takiej sytuacji. Bo internet to jest jeden z najlepszych nośników informacji, tak? Tak, tę łączność też można uzyskać za pomocą łączy krótkofalarskich, amatorskich, ale w sposób bardzo ograniczony. Będę gadać z jakimś gościem z Portugali, którego nie znam i prosić go, żeby mi po angielsku przedyktował tytuły ze swoich internetowych gazet? Nie, to już wolę mieć dostęp do internetu i móc się np. na stronie CNN-u czy Euro News, czy jakichś innych takich jakościowych dostawców informacji, oczywiście, nie Russia Today, żebym tam mógł wejść, zobaczyć, co się w Polsce dzieje. Tak jak kiedyś słuchało się radia Wolna Europa, nie?

Czyli mój awaryjny internet musi działać, kiedy nie będzie działać naziemna infrastruktura, taka podstawowa. No i dobrze, żeby było obsługiwane przez zagraniczną firmę. To tak naprawdę oznacza, że albo telefon komórkowy z roamingiem, no ale w miejscach takich jak moja działka, to nie działa, więc już to skreśliłem, albo właśnie łącze satelitarne.

I przez dłuższy czas myślałem, żeby sobie kupić takie zwykłe łącze satelitarne, gdzie się po prostu bierze zwykłą antenę satelitarną, celuje się w jakiś punkt na niebie i np. można w Wielkiej Brytanii sobie taki abonament wykupić, to nawet nie są bardzo drogie rzeczy.

O Starlinku myślałem, ale Starlink początkowo kosztował jakieś chore pieniądze, bo przepraszam bardzo, ale 500 prawie zł miesięcznie za internet, to jest jednak dużo za dużo. Starlink jest obsługiwany, to mogę Wam powiedzieć, bo dostałem już fakturę, jest obsługiwany przez firmę z Irlandii.

Ale to nie jest tak, że ten sygnał z Polski, przez satelity, idzie gdzieś tam do Stanów czy do Irlandii. Nie. On dosyć szybko wraca na powierzchnię ziemi, bo jeszcze w Polsce, więc nie wiadoma, która mi się pojawia w tym momencie jest taka, czy jeśli ta infrastruktura telekomunikacyjna w Polsce, która teraz odbiera sygnały ze Starlinków, padnie, to jest właśnie tego typu scenariusz, na jaki chcę się przygotować, to co się będzie działo z tym łączem? Zakładam, że dalej będzie przekazywane do kolejnego punktu, który jest chyba w Niemczech, w okolicy Frankfurtu. Jest taka fajna strona Starlink.sx, która pokazuje właśnie, jak te satelity sobie latają i gdzie przekazują sygnały.

Pierwsze wnioski z użytkowania Starlinka

Ten materiał to pierwsza część tego testu i recenzji. Nie podejmuję się jeszcze oceniać, czy to będzie dobre awaryjne źródło łączności, po pierwsze dlatego, że jest tutaj zainstalowany, powiedzmy, od 7 godzin. Korzystam z niego od 7 godzin, to co ja mogę na ten temat powiedzieć. Na pewno musimy sprawdzić działanie w innych warunkach pogodowych, jak będzie padać, jak będzie przykryte śniegiem. Teoretycznie, ma możliwość roztapiania tego śniegu, ale trzeba to zweryfikować w praktyce. Więc pewnie za pół roku możemy się umówić na takie drugie podsumowanie.

Kiedy natomiast zapowiedziałem ten test, wrzuciliście sporo pytań i na część z nich już mam odpowiedzi, więc przejdźmy teraz przez nie.

Michał Bi zapytał: „jak długo czekałeś na ten zestaw?”
Ja go zamówiłem w czwartek po południu, po pracy, w zeszłym tygodniu. Kiedy nagrywam ten materiał dziś, jest sobota, w zeszły czwartek zamówiłem zestaw, w piątek dostałem powiadomienie, że paczka została wysłana, w środę do mnie dotarła. Paczka szła z Niemiec, nie tam gdzieś ze Stanów, tylko szła z Niemiec. I tak jak mówię, w piątek sygnał dostałem, że została wysłana, w środę była u mnie. Myślę, że, gdybym zamawiał np. w poniedziałek, to byłaby szansa, że jeszcze w tym samym tygodniu bym ją dostał.

Alex Lapinski zapytał: „czy trzeba sobie samemu RJ zrobić?”
Domyślam się, że chodzi o kabel RJ-45. Nie, dostajemy w pudełku wszystko, co jest niezbędne do uruchomienia. Ja Wam może po prostu pokażę właśnie w tym momencie, co w pudełku się znajduje i jak się to uruchamia.

Unboxing zestawu Starlink

Z uszczelkami, ładne. Znalazłem już w telefonie sieć Starlink. Teraz coś pisze „zaloguj się do sieci” i od razu każe mi się zalogować… o widzicie, coś się dzieje. Od razu każe się zalogować. Starlink pobiera sygnał GPS, może to zająć do 15 minut, proszę nie odłączać anteny Starlink od zasilania. Dobrze. Podoba mi się cała instrukcja obsługi, która składa się z 3 etapów. Rozstaw, podłącz, zaloguj się. Na razie przygoda bardzo mi się podoba. Spróbujmy zobaczyć apką… sprawdź, czy nie ma przeszkód… Tak wygląda aplikacja do skanowania nieba, jak widzicie, stoję trochę pod drzewem, pod domem, ale nie ma tragedii. Wyświetl wyniki.

Trochę zajmie policzenie tego, ale zaraz będzie. Zalecane znalezienie lepszego miejsca. No okej. Dobra. Damy mu chwilę, zobaczymy za te kilkanaście minut. Żeby nie być gołosłownym, pokażę Wam, co widzi antena. Antena jest ustawiona centralnie na ten świerk. Tyle jest tutaj gałęzi. Są jakieś brzozy. Jeśli da radę tutaj, to w innych miejscach będzie tylko lepiej.

Po prostu dostajemy urządzenie, które ma 2 kable. 1 kabel wychodzący z tego wpina się do tego domowego routera, punktu dostępowego, tam się też wpina drugi kabel, zasilający i ten zasilający wpina się do gniazdka w ścianie. Czyli zasilanie idzie przez punkt dostęowy, grubym gumowanym, dosyć długim kablem, on ma chyba z 30 m, do tego urządzenia. To jest tyle. Te kable mają takie bardzo fajne gumowane wtyczki, z taką solidną gumową uszczelką IP 54.

Antena jest zaprojektowana do działania na zewnątrz, natomiast punkt dostęowy nie jest zaprojektowany do działania na zewnątrz, tylko ma siedzieć w domu, pod dachem. Mówię, że pięknie teraz działa, bo przed chwilą nie było tak ładnie, bo stał w innym miejscu. To trzeba było wykosić, musiałem to przenieść w inne miejsce…

WSFWEFWEF WEFWEFWEF zapytał o „działanie z piwnicy”.
Wiadomo, że z piwnicy działać nie będzie. Zalecane jest, żeby miało jak najwięcej czystego nieba. Jest aplikacja Starlinkowa, którą się instaluje na telefonie komórkowym z Androidem albo z iOS-em, która z pomocą aparatu stara się zidentyfikować przeszkody, np. budynki, drzewa, jakieś tam góry wysokie, i w oparciu o te informacje będzie się starać oszacować, czy to jest dobre miejsce, czy to jest słabe miejsce. Można ściągnąć tę apkę i sprawdzić miejsca, w których potencjalnie byście montowali, nie wiem, na dachu, na trawniku, czy tak jak tutaj, między drzewami, pod drzewami, i możecie sobie za pomocą tej aplikacji sprawdzić, jak urządzenie widziałoby niebo. Żeby nie zamawiać i nie odsyłać potem, jak się okaże, że nie działa. Fajne jest to, że pierwszy abonament nalicza się chyba po 2 tygodniach od wysyłki, za tydzień mi się pierwszy abonament zacznie liczyć, czyli w tej chwili korzystam z tego urządzenia, w zasadzie, de facto za darmo.

Vredhny zapytał: „Mapa dostepnosci, czy teoria zgadza sie z rzeczywisctoscia i czy wybierzesz sie na testy w miesce, gdzie internet nie powinien byc dostepny?”
Właśnie teraz jesteśmy w takim miejscu i w takim miejscu nie ma tragedii.
„Do czego nadaje sie takie lacze, czy tylko do awaryjnej komunikacji, czy moze lacze jest jednak wydolne?”
To zależy. Dlatego że z tego, co zdążyłem zauważyć, obserwowałem to, ściągając większy plik na Steamie, po prostu grę sobie próbowałem ściągnąć, że prędkość tak sobie fluktuuje. Prawdopodobnie, tak to obstawiam, że jak jest satelita bezpośrednio nad nami, to jest większa prędkość, jest dalej to spada. Potem następny wlatuje gdzieś tam i następny, i następny. I z tego względu, są momenty, kiedy jest lepsza łączność, są momenty, kiedy jest gorsza łączność. Miałem momenty, kiedy prędkość ściągania była grubo powyżej 100 Mb/s, co przy łączach światłowodowych rzędu 1 Gb jest takie sobie. Były momenty, kiedy było 40 kilka Mb/s. To i tak jest do pracy dostatecznie dużo. Tak mi się wydaje. Jeśli chodzi natomiast o wysyłanie, to były momenty, kiedy było 20 kilka 30 kilka, w 1 momencie na speed teście złapałem poniżej 1 Mb/s.

bartosz_chochel pytał: „Jaka jest prędkość przesyłu danych oraz przepustowość?”
Kilka zrzutów ze speed testu, które zrobiłem, za moment pokażę.

Bogusław Pomietło zapytał: „Krzychu test podczas jazdy samochodem ? wchodzi w grę ?”
Nie. W warunkach korzystania z usługi Starlink, te warunki macie podlinkowane w opisie pod filmem, jakbyście chcieli sobie poczytać, napisane jest w pkt. 6 ZABRONIONE UŻYWANIE W RUCHU

USŁUGI W RUCHU NA POJAZDACH LUB STATKU (np. SAMOCHODACH OSOBOWYCH, DOSTAWCZYCH, SAMOCHODACH REKREACYJNYCH – KEMPINGOWYCH, ŁODZI) SĄ ZABRONIONE, SPOWODUJĄ UTRATĘ OGANICZONEJ GWARANCJI NA ZESTAW I MOGĄ BYĆ PODSTAWĄ DO ROZWIĄZANIA UMOWY Z STARLINK ZGODNIE Z PUNKTEM 12 NINIEJSZYCH WARUNKÓW. W TYM CZASIE STARLINK NIE JEST SKONFIGUROWANY DO BEZPIECZNEGO UŻYWANIA W RUCHU LUB ZAINSTALOWANIA W POJEŹDZIE LUB STATKU.

Dlaczego? No bo np. jak będą jakieś nierówności, to ta antena musiałaby się pozycjonować. Za każdym razem. Bo ona się ustawia pod optymalnym kątem. I ten kąt musiałaby liczyć co chwilę. Myślę, że to jest technicznie do zrobienia, natomiast nie wiem, czy konkretnie na tej antenie. Czy ta antena np. nie ma dużego momentu bezwładności, przez co ten mechanizm, który ją pozycjonuje, mógłby ulec uszkodzeniu. No tego byśmy na pewno nie chcieli i prawdopodobnie dlatego, tak jak jest napisane, w tym czasie Starlink nie jest skonfigurowany do użycia w ten sposób.

Adriano Gadzina napisał: „Temat dość istotny, zasilanie. Ile prądu zużywa antena?” To będę dopiero jeszcze badał, natomiast drugie pytanie: „Gotowość po podpięciu do zasilania. Czas podpięty od włączenia do użytkowania?”
Kilka, kilkanaście minut, zależnie od sytuacji. Kiedy stała kawałek dalej ta antena, to mimo faktu, że ja zresetowałem to urządzenie, że czekałem, tak jak mówi dokumentacja, pół godziny po zresetowaniu, nie działało to dobrze. W tym miejscu, po kilku minutach już zaczyna działać dobrze. Więc to nie jest tak, że po prostu podłączamy do zasilania i to za chwilę działa, tak? To telefon komórkowy łączy się szybciej, stacjonarny internet po kablu łączy się dużo, dużo szybciej od tego. Zwłaszcza, kiedy będzie w nowym miejscu, nie? Na początku musiał chwilę poświęcić na znalezienie swojej pozycji, na wyłapanie optymalnego konta, także to jest niestety nie do uniknięcia i w każdym nowym miejscu będzie to zawsze trwało trochę dłużej.

Krzysztof Ścira zostawił dużo pytań m.in. co z zamontowaniem anteny jednak wewnątrz budynku. Nawet nie będę tego próbował, bo to z całą pewnością nie będzie działać.

Drugi test w innym miejscu

Sporo osób zwróciło uwagę na to, poprzednio jak o tym wspominałem, że Starlink kompletnie nie działa gdzieś, gdzie są drzewa. Tymczasem jest sporo opinii osób, które korzystają z niego w miejscach, gdzie są drzewa, że działa. Zresztą tak jest też napisane w dokumentacji, że „nie zalecamy korzystania gdzieś, gdzie są drzewa, ale nasi użytkownicy korzystają tam, gdzie są drzewa i są zadowoleni”. Więc myślę, że na dwoje babka wróżyła. Zobaczymy.

Drugi dzień testów w zupełnie innym miejscu, w pięknym lesie. Dużo gorzej tu było z sygnałem, o czym powiem za chwilę. Ale pojawiło się pytanie, jak to będzie działać ze stacją zasilania i ile to zużywa realnie prądu. Tutaj jest stacja zasilania, pokażę Wam, to jest ten EcoFlow, który pokazywałem niedawno i za moment podłączymy punkt dostęowy. Router się po prostu wpina takim gniazdkiem w ścianę. Podłączymy, zobaczymy, jak to będzie brało prądu dużo.

Oczywiście więcej prądu będzie brać w momencie, w którym antena będzie musiała roztopić śnieg. Zaobserwowane przeze mnie pomiary w czasie pracy to między ok. 30 a 100 W. Z informacji od innych użytkowników wynika, że więcej w czasie transmitowania danych (tego nie mierzyłem). I to w zasadzie będzie odpowiedź na pytanie, które zadał Adriano Gadzina, „ile prądu zużywa antena”.

Piotr Drabarek pytał o koszta i jeśli chodzi o te 2 warianty, które porównywałem, i które ja rozważałem, wariant dla domu i wariant kamperowy, to sprzęt kosztuje tyle samo, to jest 2 300 zł, przy czym wariant domowy ma abonament za 230, wariant kamperowy ma abonament za 285 zł miesięcznie, i to jest z VAT-em. Przy czym ważne jest, że przynajmniej w momencie, kiedy nagrywam ten materiał, jest 30 dniowy okres próbny. To znaczy, możesz sobie na 30 dni ten sprzęt wziąć, a potem, jak ci się w ciągu tego okresu, stwierdzisz, że ci się nie podoba, że kiepsko działa, że gry nie działają, że zasięg w tym miejscu, w którym jesteś, jest zbyt kiepski, to możesz go po prostu odesłać i otrzymasz zwrot kosztów.

Kilka słów na temat testu na zadrzewionym terenie. Przyjechałem poprzedniego dnia wieczorem. Najpierw w pierwszym miejscu, w ogóle nic się nie chciało podłączyć. Spodziewałem się, że antena ustawi się delikatnie na południe, tak jak było poprzednio. Po niedługim czasie przestawiłem kawałek dalej, gdzie w kierunku delikatnie na południe była największa dziura w niebie. No i okazało się, że jednak to nie jest optymalne miejsce. Przyjechałem wieczorem przed 22:00 rozstawiłem sprzęt, powiedzmy ok. 22:30 przeniosłem go w inne miejsce. Do momentu, kiedy położyłem się spać, koło północy, nie złapało łączności. Znaczy, bywały takie momenty, kiedy ta łączność na chwilę była, ale rachityczna. I w zasadzie, można przyjąć po prostu, że nie była. Nie działała, nie był to standard, jaki ja wymagam od łączność internetowej, że ona po prostu jest wtedy, kiedy jej potrzebuję, bo potrzebuję jej do pracy, potrzebuję jej być może do grania w gry, do transmitowania na żywo na YouTubie, kiedy będę z Wami rozmawiał.

Natomiast kolejnego dnia rano, kiedy zobaczyłem, że ta antena jednak ustawiła się trochę bardziej na północ, przeniosłem urządzenie w takie miejsce, które właśnie na północ ma więcej pustego nieba nad sobą i można powiedzieć, że od tego momentu urządzenie zaczęło w miarę sprawnie działać.

Korzystaliśmy dzisiaj z niego w 2 osoby przez cały dzień i były takie momenty, kiedy była taka zawieszka. Co kilka minut zawieszało się to na kilka, kilkanaście sekund, prawdopodobnie dlatego, że w dalszym ciągu nie jest to dobre miejsce, zresztą aplikacja podaje informację o tym, że spodziewa się co jakiś czas zakłóceń.

I teraz, co można zrobić w takiej sytuacji? No trzeba po prostu poszukać innego miejsca. Jesteśmy w miejscu, gdzie właściciel tej działki na pewno nie zgodzi się, nawet nie będę pytał, żebym wyciął parę drzew, żeby ułatwić Starlinkowi łączność. Jedyne rozwiązanie, które można by było w takim miejscu zrobić, to jest po prostu zamontowanie tego urządzenia na jakimś maszcie, który się troszkę wyżej podniesie, żeby, jak będzie wyżej, to te drzewa zasłaniające cały czas te anteny, będą zasłaniać jednak mniejszą połać nieba.

Zresztą na tej wizualizacji zasłoniętego, odsłoniętego nieba od razu jest link, gdzie sobie można kupić te mocowania, więc, żeby nie być gołosłownym, wchodzimy do sklepu i tam widzimy następujące ceny. Nie jest tragicznie, bym powiedział:

  • uchwyt do montażu na skośnym dachu — 463,
  • ługi uchwyt do mocowania na ścianie, wystający daleko poza okap dachu — 360,
  • uchwyt do montażu na maszcie (z dwuczęściowym masztem) — 424
  • adapter do rur — 306.

Adapter do rur to jest takie coś, że po prostu montuje się to na jakiejś rurce. Dowolnej rurce, mieszczącej się tylko w jakiejś tam konkretnej średnicy. I być może w takim miejscu jak to, to byłoby dobre rozwiązanie, nie? Zrobić sobie jakiś maszt, podnieść na tym maszcie urządzenie i po prostu pozwolić mu lepiej widzieć niebo.

Czy ktoś, kto zakłada, że ten sprzęt będzie mu służyć w sytuacji awaryjnej, kiedy będzie musiał uciekać do lasu z rodziną? Samochodem kempingowym w tym lesie bytować, czekając na lepsze czasy, czekając aż kryzys minie. Czy taka osoba wtedy zrobi sobie ten maszt? Zamontuje go sobie w tym lesie? No nie, ale w ogóle ta strategia przetrwania sytuacji awaryjnych jest, delikatnie mówiąc, średnio dobra.

Są oczywiście inne rozwiązania łączności awaryjnej z internetem, np. łącza radiowe. Jak ktoś ma licencję krótkofalarską, może się łączyć z internetem, tylko że to się raczej nadaje do wysyłania poczty elektronicznej i to może raczej bez dużych załączników, nie? Więc jest to rozwiązanie takie bardzo awaryjne, ale w ogóle w jakim kontekście my myślimy o awaryjnym łączu internetowym? Dla mnie najważniejsze jest to, żeby to łącze dawało mi łączność ze światem.

Z bliskimi również, ale to ten sam Starlink nie wystarczy. Musiałbym mieć Starlinka u siebie i Starlinka u bliskich. Co w sumie nie jest też dużym kosztem, nie? Niech oni płacą za internet 100 zł, to 130 dodatkowe za dodatkową warstwę zabezpieczeń, no może się uda bliskich przekonać, wiecie, o co chodzi, nie? Natomiast, jeśli płacą za internet 30 zł miesięcznie, to z całą pewnością, nie przekonacie ich, tłumacząc im, że w razie czego będę mógł się do was dodzwonić na Skypie, albo wysyłać wam wiadomości i dowiedzieć się, co u was jest, czy potrzebujecie pomocy, i musicie tylko płacić w tym celu 8 razy więcej za internet, to raczej nie zadziała.

Natomiast już jedna taka antena na osiedlu w grupie zaprzyjaźnionych ludzi zapewnia łączność ze światem. Każdy z członków Twojej grupy przetrwania, jeśli taką grupę masz, będzie mógł wysłać maila czy wiadomość do kogoś z zagranicy, do kogoś bliskiego, kto mieszka za granicą, nie wiem, do męża na platformie wiertniczej, sygnalizując mu, że jest u Was wszystko w porządku, żeby się przynajmniej mąż nie martwił. Ty będziesz mógł zebrać informacje o tym, co dzieje się na świecie z zagranicznych serwisów informacyjnych i te informacje będziesz mógł, będziesz mogła przekazać dalej.

Natomiast ja, posługując się filozofią nowoczesnego survivalu, nie lubię kupować rzeczy tylko pod kątem sytuacji awaryjnych, tylko one mają mi również służyć na co dzień, do poprawy jakości mojego życia. I w najgorszym razie, jeśli okaże się, że w miejscu, w którym ja spędzam dużo czasu poza Warszawą, ten internet działać dobrze nie będzie, no to będę go wyłączał, będę korzystał z niego wyłącznie, tylko na kempingowych wyjazdach, do czego służy i co ma możliwość robić w wariancie kempingowym, za co oczywiście dopłacam. Ale idealnie byłoby, gdyby okazało się, że w miejscu, o którym myślę, ten internet działa nieźle, bo wtedy mógłbym tam na dłużej wyjeżdżać i pracować stamtąd, a niekoniecznie pracować z Warszawy. Będę więc jeszcze testował łączność przez Google Hangouts, Zooma, Microsoft Teams, tego typu oprogramowania do łączności, do telekonferencji, bardzo powszechnie wykorzystywanych w firmach, pozwalających pracownikom na pracę zdalną.

Gdybym miał zatem w kilku zdaniach podsumować ten pierwszy, bardzo krótki etap testu, to wygląda na to, że nie będzie źle. Że w miejscach typu zalesiona działka, domek w środku lasu, może nie działać optymalnie, może wymagać zamontowania na maszcie, ale tam, gdzie przestrzeni jest więcej, gdzie urządzenie będzie lepiej widzieć niebo, będzie działać całkiem nieźle. Brakuje mi tu tylko łącza kablowego, żeby można było po kablu podłączać jakieś urządzenia wymagające naprawdę szybkiego transferu, albo komputer stacjonarny, w którym niekoniecznie zawsze od razu jest karta sieci bezprzewodowej. W laptopach są, w stacjonarkach nie zawsze. Ale są przejściówki, które pozwalają się do tego urządzenia podłączyć kablem.

Testy będą trwać, jak gdzieś dalej pojadę z urządzeniem, to będę je ze sobą zabierał.

Krzysztof Lis

Magister inżynier mechanik. Interesuje się odnawialnymi źródłami energii, biopaliwami i nowoczesnym survivalem.

Mogą Cię zainteresować także...

13 komentarzy

  1. niki pisze:

    Jak będzie zima to dało by się przetestować czy faktycznie koty przesiadują na podgrzewanej antenie.

  2. Duda pisze:

    nie wiem czy wiecie ale go tenna nie sprzedaje swoich urządzeń
    skończyły się

  3. ansuz pisze:

    Bardzo ciekawy temat. Wielokrotnie czytałem o Starlink, ale wstyd się przyznać, nie miałem pojęcia, że już jest dostępny u nas… 😀 Z perspektywy możliwej eskalacji wojny na Ukrainie ten system jest niezwykle ciekawą forma zabezpieczenia sobie komunikacji, oraz informacji na wypadek „W”.

    W porównaniu do ceny dostępu do Internetu kablem, lub GSM, cena jest wysoka, ale jak na globalny dostęp do sieci i zaawansowanie technologiczne, cena jest całkiem znośna.

  4. asd123 pisze:

    Będą jakieś dane ze speedtesta?

  5. Mariusz pisze:

    Cześć czy też mieliście takie problemy z zamówieniem starlink ?

    • Krzysztof Lis pisze:

      Jakie konkretnie miałeś problemy?

      W dyskusjach w różnych miejscach widziałem, że ludziom problemy przysparzały adresy z polskimi znakami, wtedy wystarczało podmienić je na odpowiedniki bez „ogonków”.

      • Mariusz pisze:

        No właśnie głównie chodzi o adres wysyłki ale tez nie mogę się tam zarejestrować czy hasło i login dostaje się dopiero jak zostanę ich klientem ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Notify me of followup comments via e-mail. You can also subscribe without commenting.