Street Safe, czyli miejska zbroja na szyję (i nie tylko)

W dzisiejszym materiale przedstawię Wam produkt, o którego istnieniu nie miałem pojęcia i o którym nigdy nie myślałem w kontekście moich własnych przygotowań na sytuacje awaryjne.

Chodzi o chustę Street Safe z warstwą materiału odpornego na przecięcia, którą dostaliśmy do przetestowania i pokazania na blogu i kanale. Mam za sobą kilka tygodni jej noszenia, więc mogę podzielić się spostrzeżeniami z tego okresu.

Więcej na temat tej chusty i różnych jej wariantów, przeczytacie tutaj.

Lubię rzeczy wielofunkcyjne, a w przypadku tej chusty zaczna się ona przede wszystkim od tego, że jest to po prostu chusta — arafatka. Można ją wykorzystać do ocieplenia szyi, ale także do zaimprowizowanego okrycia głowy (trzeba tylko w odpowiedni sposób ją związać).

Chusta jest, ze względu na warstwę odporną na przecięcia, znacznie grubsza od normalnej.

W środku od wewnętrznej strony chusta ma dodatkowo kieszeń na filtry PM 2.5, a na przekątnej także dwa kawałki drutu do zapewnienia lepszego przylegania chusty do nosa. Można ją więc wykorzystać jako dodatkową ochronę dróg oddechowych, gdy np. wracamy z jesiennego spaceru przez okolicę zanieczyszczoną dymem ze źle spalanego węgla.

Wiadomo, że ze względu na swoją konstrukcję taka chusta nie zapewnia równie dobrej ochrony układu oddechowego, jak dedykowane temu celowi maski.

W aktualnej korona-sytuacji można traktować ją jako dodatkowe zabezpieczenie np. gdy wchodzimy do zatłoczonego pomieszczenia. Nasuwamy ją wtedy na maseczkę, którą nosimy normalnie.

Warstwa chroniąca przed przecięciami może zaś literalnie uratować nam życie, choć jest na pierwszy rzut oka zupełnie niewidoczna. Bo chusta wygląda jak zwyczajna arafatka, a różni ją być może jedynie większa „puszystość” (nieco inaczej się układa) wynikająca z jej grubości.

Do każdej chusty dodawany jest mały kawałek tego odpornego na przecięcia materiału, żeby nabywca mógł na własną rękę zweryfikować tę odporność. Ja robiłem to na filmie, próbując przeciąć kawałek cienkiego patyka nożem Mora.

Nie wiem, czy duże jest ryzyko, że zostaniemy napadnięci i zaatakowani nożem w szyję. Nie umiem tego ocenić. Niemniej jednak, jeśli ktoś się tego obawia, to jakiś produkt tego typu warto wziąć pod uwagę. Tym bardziej, że ta ochrona niekoniecznie musi mieć postać takiej chusty, ale też np. komina. 🙂

A w razie ataku psa w czasie spaceru, można sobie nią szybko owinąć rękę, by lepiej chronić ją przed zębami. Wprawdzie nie zapewni odporności na uszkodzenie skóry przez ostre zęby psa, ani przed zgruchotaniem kości przez jego zęby trzonowe, ale zmniejszy ryzyko groźnych obrażeń i zainfekowania ran.

Krzysztof Lis

Magister inżynier mechanik. Interesuje się odnawialnymi źródłami energii, biopaliwami i nowoczesnym survivalem.

Mogą Cię zainteresować także...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Notify me of followup comments via e-mail. You can also subscribe without commenting.