Dla mnie osobiście największym problemem w przygotowywaniu zapasów jest zorganizowanie czegoś, co zastąpi mi chleb. Dlatego z wielkim entuzjazmem przyjąłem przepis zasugerowany przez Agatę z bloga kulinarnego Eksperymentalnie.com, z którą pracujemy nad cyklem wpisów o przepisach z zapasów. Tym razem bowiem chcieliśmy zrobić coś, co po pierwsze pozwala zutylizować część zapasów żywności, a po drugie samo w sobie powinno mieć długi termin przydatności do spożycia.
Mianowicie chodzi o sucharki papieskie, według przepisu słynnej Lucyny Ćwierczakiewiczowej. Przepis jest banalnie prosty, potrzeba do ich upieczenia wyłącznie następujących składników:
- cukier,
- mąka,
- jaja,
choć my dodaliśmy jeszcze aromat migdałowy, żeby było fajniej. 😉
Przepis zakłada, że wziąć należy 7 jaj i zważyć je ze skorupkami. Następnie wziąć tyle cukru, ile ważą jajka. Musimy też zważyć 6 jaj i wziąć porcję mąki o tej samej masie. Jeśli ktoś nie ma wagi w domu, może po prostu odczytać z etykiety, jakiej kategorii wagowej ma jajka. Przykładowo, jajka średnie (M) ważą 53-63 g, więc można to uśrednić do 58 g i stąd wiedzieć, że potrzebujemy 348 g mąki i 406 g cukru.
My mieliśmy jajka XL, więc wyszło nam ok. 520 g cukru i 450 g mąki.

Jajka wbijamy do miski, wsypujemy cukier i całość ubijamy mikserem do białości. Może nie jest to dosłownie kolor biały, a bardziej kremowy, ale z pewnością daleko mu od oryginalnego koloru wymieszanego białka z żółtkiem. Chodzi o to, by wytworzyć odpowiednio dużą ilość pęcherzyków powietrza, które zostaną uwięzione w masie cukrowo-jajecznej.
Później stopniowo dodajemy mąkę, nie przerywając mieszania.

A później na blachę wysmarowaną tłuszczem wylewamy cienką warstwą otrzymane ciasto. Prawdopodobnie zajmie 2 blachy… I wstawiamy do piekarnika nastawionego na 180°C.
Ciasto będzie mocno rosnąć, bo pęcherzyki powietrza pod wpływem temperatury zwiększą swoją objętość. Czekamy, aż ciasto na sucharki się zarumieni. I tu my popełniliśmy błąd.
Widząc, że rumieni się od dołu, przenieśliśmy blachę z ciastem na samą górę piekarnika i włączyliśmy grillowanie. A potem zagadaliśmy się i nagle okazało się, że w piekarniku jest sporo dymu, bo środek naszego ciasta się zwęglił.
W każdym razie jak ciasto będzie przyrumienione, wyjmujemy je ze środka, a następnie kroimy. Układamy na blasze (tym razem będą potrzebne 3-4 blachy, bo musimy zostawić puste przestrzenie między kawałkami). I z powrotem wstawiamy do piekarnika, ustawionego na niższą temperaturę (np. 50°C i termoobieg przy uchylonych drzwiczkach). Teraz chodzi tylko o to, by gotowe (upieczone) sucharki wysuszyć.

Gotowa porcja sucharków, którą nam się udało zrobić, to ok. 4 400 kcal, czyli zapas na nieco mniej, niż 2 dni. W smaku i konsystencji przypominają biszkopty.
Ważna uwaga — według mojej wiedzy da się takie sucharki upiec również w piecyku słonecznym, choć nie będą tak ładnie zarumienione. 😉
A jeśli ktoś nie ma tyle zdrowia, by suchary samodzielnie upiec, może kupić gotowe. 🙂
Tak tylko nakreślę delikatnie, że w większości potraw dodatek jaj jest raczej zbędny. Nie wiem czy akurat tutaj – nigdy nie robiłem sucharków, ale naprawdę w wielu sytuacjach można sobie jaja odpuścić bez uszczerbku dla smaku i faktury potraw. Taniej też wychodzi 🙂
Oczywiście że bez jaj się uda. Niestety stracisz wtedy sporo cennych składników zawartych w jajach.
… składników takich jak … ?
Najlepiej przyswajalne białko jest w żółtku, to z białka też niezłe. Dodatkowo bardzo dobre tłuszcze i sporo mikroelementów.
Jakich cennych składników? Logika… Z jajka wykluwa się kurczaczek taki miluśki śliczniutki. Więc w tym jajku było wszystko potrzebne do jego budowy. Podobna zasada w przypadku ziaren (kłaniają się wszelkiego typu kasze i ich wartości).
http://kuchnia-w-ciezkich-czasach.pl.tl/Jajka.htm
Tu trochę więcej na temat jajek.
Wiadomo w sytuacji kryzysowej może być problem z jajkami. Ale lepiej teraz uczyć się pewnych umiejętności a później dostosowywać do warunków niż w razie W pozostać tylko z samą teoria i zerową praktyką.
Pozdrawiam. I życzę każdemu by taka nauka nigdy nam się nie przydała w życiu, byśmy doczekali późnej starości w spokojnych nie kryzysowych czasach.
polecam prostszy przepis… woda+mąka+sól. Wyrobić i upiec jako cienkie placki – otrzymamy coś w stylu macy. Można dodać kminek lub inne nasiono
Dodatkowo takie ciasto łatwo się przyrządza w terenie przy ognisku. Zarówno pieczone na kamieniu/menażce czy też klasycznie nad ogniem oblepione nad kijem – smakuje dobrze i jest pożywne.
Wielokrotnie testowane 😉
No pacz pan, bez mięsa i pożywne, być nie może.
(żarcik)
A dodaj do mąki trochę niepasteryzowanego piwa i poczekaj aż zacznie ciasto rosnąc. Zobaczysz jaki efekt. A znając życie łatwiej pamiętać o piwie jak o drożdżach ;-). A tak poważnie. Wersja sprawdzona na biwakach. Mąka, sól, woda,olej, trochę niepasteryzowanego piwa+kilka godzin+blacha i ognisko lub grill. I mamy podpłomyk. Hmmm… Nadpłomyk;-)
Czy blog:
http://panika2008.blogspot.co.uk/
został usunięty czy przeniesiony?
Pozdr.
Może modyfikację ormiańskiego chleba typu lawasz?
http://kuchnia-w-ciezkich-czasach.pl.tl/Lawasz-_-ormia%26%23324%3Bski-chleb.htm
http://kuchnia-w-ciezkich-czasach.blogspot.com/2012/05/lawasz.html?q=lawasz
Poza tym po co zastępować chleb skoro można upiec? Chociaż może być w razie W problem z zamiennikiem piekarnika…
http://kuchnia-w-ciezkich-czasach.pl.tl/Chleb–k1-wersja-na-dro%26%23380%3Bd%26%23380%3Bach-k2-.htm
http://kuchnia-w-ciezkich-czasach.blogspot.com/2012/05/chleb-wersja-z-drozdzami.html?q=chleb
No to masz odpowiedź po co zastępować chleb — właśnie dlatego, że nie wiemy, czy będzie czym zastąpić piekarnik. Bo nie każdy może w domu zainstalować kuchenkę na drewno czy węgiel.
Będziemy eksperymentować z chlebem z piecyka słonecznego albo patelni, ale to wciąż nie to samo, co chleb z pieca czy piekarnika.
Dlatego wrzuciłem także przepis na lawasz: 2 pierwsze linki. Wystarczy patelnia i już. Zamiast mleka można użyć wody lub mleka w proszku. W sytuacji „W” grill i blacha także. Był już tu post na temat grillowania. . Eksperymentowałem zrobić na patelni placek według przepisu na chleb podstawowy. Wyszło. W zbliżony sposób robiono kiedyś podpłomyki. Pozdrawiam Admina i Czytelników.
„W smaku i konsystencji przypominają biszkopty.” – bo to są sucharki z ciasta biszkoptowego – składniki i sposób wykonania dokładnie jak w biszkopcie 🙂
Suchary wg. mojego ojca, żołnierza różnych frontów 2-giej wojny światowej tj. paskudny czarny chleb pokrojony i wysuszony w piecu. Przechowywany w papierowych woskowanych torbach. Twardy i niemożliwy do pogryzienia przez żołnierzy z przerzedzonym uzębieniem (często w wyniku szkorbutu). Trzeba je było moczyć w kawie (zbożowej). Obecnie można upiec dobry chleb wg. jakiegoś przepisu (kupny ma za dużo ulepszaczy) pokroić i wysuszyć w piekarniku.