W 2015 roku byłem na dwóch konwentach prepperów i wreszcie po tych 4 latach udało mi się ponownie wybrać na takie wydarzenie. Do tej pory terminy mi jakoś nigdy nie pasowały, ale w tym roku w końcu byłem w stanie odwiedzić konwent Preppers Poland w Puszczy Kozienickiej.
Niniejszy materiał jest podsumowaniem moich wrażeń i przemyśleń na gorąco, nagranych w czasie konwentu oraz w drodze powrotnej do domu.
Trudno skracać do wersji tekstowej trwający pięć minut materiał wideo, ale gdybym miał powiedzieć jedną rzecz o takich spotkaniach, to warto brać w nich udział.
Dla mnie z tego typu konwentów czy innych imprez branżowych (niezależnie od branży) zawsze największą wartością były nie same prelekcje czy warsztaty, lecz możliwość spotkania się z innymi ludźmi o podobnych zajawkach. Zwłaszcza, gdy występuję w roli prelegenta i mogę nawiązać kontakt z ludźmi, którzy na co dzień obserwują moje działania na różnych polach, choćby właśnie na kanale i na blogu.
Jest to bowiem okazja nie tylko, by coś poopowiadać, ale także by posłuchać doświadczeń innych ludzi. Wyjść poza własną bańkę informacyjną i poznać punkt widzenia kogoś, kto mieszka na wsi, albo w drugim końcu Polski, albo ma zawodowo-rodzinną sytuację bardzo różniącą się od mojej. Chcemy przecież pomagać przetrwać sytuacje awaryjne nie tylko ludziom takim, jak ja, pracującym w korporacji i mieszkającym w dużym mieście. A żeby to było możliwe, trzeba choć zbliżyć się do zrozumienia problemów, z jakimi do czynienia mają na co dzień i w kryzysowych sytuacjach inni ludzie.
Na konwencie prowadziliśmy ciekawe warsztaty z planowania ewakuacji dla przykładowej rodziny. Uczestnicy podzieleni na kilka grup mieli za zadanie zaplanować sposób ucieczki z miasta do celu ewakuacji, czyli wyznaczyć na mapie trasę, zaplanować sposób komunikowania się i procedurę ewakuacji — czyli m.in. odpowiedzieć na pytania, kto kogo zabiera i dlaczego, gdzie się spotykamy i którędy (oraz w jaki sposób) udajemy się do celu ewakuacji.
To było dla mnie całkiem ciekawe doświadczenie, bo mimo identycznych warunków brzegowych (tego samego scenariusza), każda z grup zaprezentowała nieco inne podejście.
Ciekawe były także rozmowy z uczestnikami warsztatów po ich zakończeniu. Takich właśnie interakcji z Wami mi brakuje…
Jeśli więc kiedykolwiek spotkasz mnie na jakimś evencie, albo nawet i w restauracji szybkiej obsługi na parkingu przy autostradzie, nie krępuj się i jeśli masz ochotę, podejdź i zamieńmy choć kilka słów. Dla mnie jest to niesamowicie cenne. 🙂
Szkoda ze nie wiedzialem bo bym przyjechal!