Zabezpieczenie finansowe na sytuacje awaryjne i trudne czasy (1)

Temat zabezpieczenia finansowego naszej rodziny na codzienne i bardziej katastroficzne sytuacje awaryjne poruszany już na blogu był dwukrotnie. Uważamy jednak, że jest bardzo ważny i co jakiś czas musimy go odświeżać, bo Was tu i na kanale na YouTube przybywa.

Znacznie bardziej prawdopodobne jest, że będziecie musieli zmierzyć się ze śmiercią partnera, wyrzuceniem z pracy, albo pożarem mieszkania, niż globalną wojną termojądrową albo pandemią.

Można wyobrażać sobie scenariusze, w których pieniądze jakie znamy dziś staną się bezwartościowe. W niektórych problemy dotkną tylko krajową walutę, ale przydarzyć może się też globalny kryzys finansowy. My jednak uważamy, że nie wolno kłaść wszystkich jajek do jednego koszyka i rezygnować z bufora finansowego w pieniądzach, które używamy na co dzień.

I dziś o pierwszej części tego bufora.

Gotówka

Gotówka przydaje się w każdej sytuacji, gdy nie możemy zapłacić pieniądzem elektronicznym. Gdy dostawca jedzenia przyjedzie z popsutym terminalem, gdy awaria dotknie nasz bank albo operatora kart płatniczych, ale też w razie awarii zasilania na naszym terenie.

I tę gotówkę warto mieć przy sobie, ale też i w domu — tu na co najmniej kilka miesięcy życia.

Tę przy sobie, to ok. 200 złotych, trzeba mieć w różnych nominałach, np. 100 + 50 + 20 + 3×10 zł. Chodzi o to, by móc bezproblemowo zapłacić także mniejsze kwoty.

Przyda się także po kilka różnych monet, na przykład 2×5 zł, 2×2 zł, 5×1 zł. One będą bardzo użyteczne w przeróżnych automatach, np. w szpitalu czy automacie biletowym (lepiej wydać parę złotówek, niż w awaryjnej sytuacji dodatkowo zapłacić karę za jazdę tramwajem bez biletu).

W domu, jak wspomniałem, powinna być gotówka na kilka miesięcy życia.

Głównie powinniśmy mieć pieniądze, które wydajemy na co dzień, czyli polskie złotówki. Ale żeby trochę ochronić się przed stratą wartości naszej waluty, warto rozważyć także i inne waluty, np. EUR, USD, CHF. Zwłaszcza, jeśli masz kredyt w obcej walucie.

Jeśli mieszkasz przy granicy, albo często jeździsz za granicę czy masz kontakty z ludźmi zza granicy, to warto mieć też walutę stamtąd (np. czeskie korony albo rosyjskie ruble).

Nie wolno jednak mieć wszystkich oszczędności w gotówce, w domu. Łatwo można je bowiem stracić w razie pożaru lub kradzieży.

Bankowe zabezpieczenia

Trzymanie pieniędzy w banku jest jednak raczej bezpieczniejsze, niż posiadanie ich w materacu czy bieliźniarce w sypialni. Dlatego warto i tę warstwę zabezpieczeń wykorzystać.

Proponujemy mieć konta w co najmniej dwóch różnych (niepowiązanych kapitałowo) bankach, aby zminimalizować, że obydwa padną razem.

Do tego, na co dzień korzystamy z dwóch kart płatniczych podpiętych do kont w tych dwóch różnych bankach. Na obydwu trzymamy środki do płatności. Karty obsługiwane przez dwóch różnych operatorów (VISA, MasterCard).

Inne rozwiązania płatnicze

Od paru tygodni testuję Revolut, czyli elektroniczną portmonetkę, z której korzystamy przy użyciu aplikacji + dedykowanej karty. Formalnie jest instytucją pieniądza elektronicznego, a obsługiwany jest przez brytyjski bank i tam deponowane są środki użytkowników. Przydaje się m.in. do:

  • tańszych płatności za granicą (nie ma wysokiej prowizji za przewalutowanie i wypłatę z bankomatu),
  • tańszego kupowania walut (by np. ochronić część pieniędzy przed stratą wartości złotówki),
  • kupowania BTC,
  • płacenia jednorazowymi kartami płatniczymi w internecie,
  • wygodnych i szybkich przelewów między użytkownikami, rozliczania rachunków za wyjście na piwo z kolegami i wielu innych rzeczy.

Do Revoluta można zamówić normalną (plastikową) kartę płatniczą, której wysyłka normalnie kosztuje 10 zł, a jeśli zarejestrujesz się z tego linka, otrzymasz ją bezpłatnie.

Uwaga! Według ostatnich informacji z lutego 2022, Revolut został założony za pieniądze Gazpromu. W świetle rosyjskiej interwencji na Ukrainie możesz nie chcieć wspierać Revoluta swoimi pieniędzmi!

Inwestowanie pieniędzy na trudne czasy

Nasze pieniądze tracą na wartości ze względu na inflację, ukryty podatek nakładany na nas przez państwo. Warto zatem rozważyć inwestowanie ich choćby w części, by zmniejszyć nasze straty.

Warto rozważyć np.:

  • różne lokaty bankowe, także takie, których nie można rozwiązać przed końcem (wtedy trzeba mieć kilka na zakładkę, by zawsze móc w ciągu dość krótkiego czasu wyciągnąć choć część pieniędzy),
  • inwestycje w fundusze inwestycyjne lub giełdę,
  • kryptowaluty (np. bitcoin można kupować w Revolucie).

Kluczowe jest jednak, by inwestować w rzeczy, które znamy i rozumiemy.

A o rozwiązaniach na globalny kryzys finansowy powiemy w kolejny materiale o zabezpieczeniach finansowych.

Materiał sponsorowany, napisany zgodnie z etyką blogvertisingu.

Survivalista (admin) i Krzysztof Lis

Artur i Krzysiek z wykształcenia są inżynierami (a Artur jest także magistrem zarządzania). Obaj są zafascynowani tematyką przygotowań na trudne czasy. Z tego konta publikują artykuły, nad którymi pracowali wspólnie.

Mogą Cię zainteresować także...

2 komentarze

  1. dochtór pisze:

    A o metalach szlachetnych ani słowa ?

    BTW troche wyglada jak kryptoreklama Revoluta

    • Krzysztof Lis pisze:

      Tak, o metalach szlachetnych ani słowa. O nich będzie w drugiej części materiału. Uznaliśmy, że nie ma sensu łączyć tego wszystkiego w jednym filmie/tekście, bo metale szlachetne są na tyle istotnym i obszernym tematem, że lepiej stworzyć osobny materiał na ich temat.

      To nie jest kryptoreklama, bo przecież w pierwszych sekundach filmu pojawia się informacja o tym, że zawiera on lokowanie produktu. O Revolucie słyszeliśmy od dawna i kiedy napisali do nas, czy może byśmy przypadkiem nie chcieli przetestować ich produktu i powiedzieć o nim w którymś z naszych materiałów, zgodziliśmy się praktycznie od razu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Notify me of followup comments via e-mail. You can also subscribe without commenting.