Projekt: zakopać zapas żywności — rok później

Jak być może pamiętacie, rok temu zakopaliśmy w ziemi dwie paczki z żywnością. Tu możecie sobie obejrzeć film wtedy nagrany. Nadeszła pora, by żarcie wykopać.

Oryginalny plan zakładał, że odkopiemy tylko jedną paczkę, ale jako że pierwsza otworzyła się przy wyciąganiu, chcieliśmy mieć pewność, że druga jest nienaruszona. Więc wyciągnęliśmy obydwie.

Widać, że żywność jest w identycznym stanie, w jakim była, gdy ją zakopywaliśmy. Na głębokości ok. 60 cm temperatura w najcieplejszych miesiącach odpowiada mniej więcej temperaturze pokojowej, w której wszystkie te produkty można przechowywać. W zimie najwyżej spada kilka stopni poniżej zera, więc produktom mogło zagrozić zamarznięcie. Jak widać, nic takiego się nie stało. Jak pamiętacie, zima w ubiegłym roku była dość długa i zimna.

Wydaje mi się, że użyliśmy złego kleju, który źle kleił się z tworzywem, z którego wykonane są te rury. Nie mam wątpliwości, że połączenia były szczelne, więc może z drugiej strony to dobrze? Przecież dzięki temu łatwo było rurę otworzyć i nie było potrzeby rozcinania jej.

Trudno jednak polecić ten sposób przechowywania zapasu żywności w większej skali. W obu tych paczkach zmieściło się przecież raptem 7 500 kcal, czyli zapas dla 1 osoby na 3 dni. To już lepiej kupić dużą plastikową beczkę i w niej żywność na działce zakopać.

Survivalista (admin)

Artur Kwiatkowski. Magister inżynier, posiadacz licencjatu z zarządzania. Samouk w wielu dziedzinach, ale nie czuje się ekspertem w żadnej. Interesuje się zdrowym życiem i podróżami. I przygotowaniami na trudne czasy, rzecz jasna!

Mogą Cię zainteresować także...

12 komentarzy

  1. nickt pisze:

    a ja trzymam zapasy w garażu, ale babcia potrzebowała konserw i wszystkie oddałem. nie było wymowki, ze zapomniałem gdzie zakopałem 🙂

  2. gyros pisze:

    Jadłeś wykopane produkty? Nadawały się do spożycia po takim czasie? Zakładam że tak ale musiałem zapytać.

    • Survivalista (admin) pisze:

      Nie jedliśmy żarcia z tych zapasów, bo nie było sensu robić z nich czegoś na siłę. Termin przydatności nie został przekroczony, warunki przechowywania były zbliżone do tego, co jest w polskiej piwnicy, więc co mogłoby się im stać?

  3. tommies pisze:

    Widzę problem w postaci płytkiego zakopania. W naszym kraju zależnie od regionu i typu gleby przyjmuje się od 0,8m do 1,4m jako możliwą głębokość przemarzania gruntu. Aby zatem warunki przechowywania na otwartym terenie były optymalne, należało by zakopać żywność przynajmniej na 1,5m, lub z warstwą izolatora na wierzchu. Dobrym przykładem może być kopcowanie ziemniaków – płycej ale na wierzchu gruba warstwa słomy jako izolator.
    W tym roku zima była wyjątkowo łagodna, ale niczym niezwykłym nie są mrozy po -30 i więcej utrzymujące się przez kilkanaście dni. Dla ryżu czy makaronu przemarzanie zapewne nie stanowi problemu, ale z konserwami zawierającymi dużą ilość wody może być już gorzej.
    Osobiście mam na działce piwniczkę ok 3,5 m głębokości – smak ogórków kiszonych z takiego miejsca jedyny w swoim rodzaju 🙂

    • Pozyskiwacz pisze:

      I wyobraź sobie sytuację że przychodzisz „na ostatnich nogach”, glodny zmarznięty, bez sprzętu, może chory albo ranny do takiego schowka i muszisz wykopać dól na 1,5 metra.Zawsze będziesz mial lopatę? Jak nie to co rękami ? A w zimie? Przez 1,5m zamarzniętej ziemi to i koparka może być ciężko się przedrzeć.

  4. tommies pisze:

    Żywność musi być zdatna do spożycia.Zakładamy też kilkuletni okres przechowywania. Z pewnością różne kasze, makarony czy ryż zniosą płytsze zakopanie i możliwość przemarzania bez uszczerbku, ale konserwy mogą tego nie wytrzymać. Po pierwsze zamarznięta zawartość mogła by rozszczelnić puszkę, a po drugie okresowe zamarzanie i rozmarzanie z pewnością popsuło by zawartość.
    Należało by zatem tak dobrać zawartość, aby przemarznięcie było nieszkodliwe. Ograniczyło by to zapewne mocno ilość produktów gotowych bezpośrednio do spożycia.
    Tak jak napisałem wcześniej można nieco ograniczyć głębokość używając od góry warstwy izolującej, ale tak czy inaczej zakładając kilkuletni okres przechowywania odpowiednia głębokość musi być zachowana dla produktów wrażliwych na przemarznięcie.

    I z doświadczenia wiem, że w tracie mroźnej zimy, szczególnie gdy nie ma śniegu to bez kilofa robota praktycznie nie idzie. Jeżeli dowlekę się wyczerpany czy ranny do miejsca z żywnością gdy grunt jest zmarznięty, to bez narzędzi i tak jestem praktycznie upupiony.

    Doszliśmy jednak do ciekawego wniosku – płytko należało by zakopać żywność ratującą życie gotową do spożycia np. jakieś suchary, batony energetyczne oraz ew. zestaw pierwszej pomocy medycznej, a głęboko właściwe zapasy 🙂

  5. kowal ze zgierza pisze:

    7500 kcal? to chyba dla osoby czynnej fizycznie i to w zimie.
    Moim zdaniem taka ilość jedzenia potrzebna tylko do przetrwania powinna wystarczyć na tydzień.Przecież modelki wytrzymują na 500do 700 kcal dziennie a nie jest to wbrew pozorom leciutka praca

    • Survivalista (admin) pisze:

      Chyba dobrze jest zakładać, że w trudnych czasach zapotrzebowanie na kalorie będzie wyższe, niż przy korzystaniu z wszelkich wygód teraz? 🙂

  6. kowal ze zgierza pisze:

    Jednak uważam że lepiej jeść przez 10 dni po 750kcal niż przez 3 dni po 2500kcal a nastepne 7dni głodować

    • Survivalista (admin) pisze:

      Jasne. Wolę jednak zrobić zapas miesięczny z 30×2 500 kcal, niż 30×2 000 kcal.

  7. kowal ze zgierza pisze:

    i tu się zgadzam

  8. zimny głaz pisze:

    fajny artykuł, można sobie na działce założyć całe cmentarzysko 🙂 kilka rzeczy: zapas na 3 dni?? W jednej Waszej tubie widzi mi się zapas na tydzień, pod warunkiem, że produkty po otwarciu trafią do lodówki 🙂 ciekaw jestem czy wahania temp. przygruntowej mogą wpłynąć na smak specyficznych produktów, np. wieloskładnikowych ze słoika, powiedzmy że lubię bardzo sałatkę obiadową (dajmy na to pińczowską, która jest charakterystycznie drobnoszatkowana) każde warzywo inaczej reaguje na przyrosty i spadki temperatury, inaczej zachowuje smak a w lodówce mamy kontrolkę, czy takie produkty odradzacie zakopywać?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Notify me of followup comments via e-mail. You can also subscribe without commenting.