Jakiś czas temu w naszym magazynie pojawił się sejf, który dostaliśmy od sklepu fabrykasejfow.pl do pokazania Wam na kanale. Zostaliśmy przez nich niegdyś zapytani, czy nie chcielibyśmy pokazać naszym widzom i czytelnikom jakiegoś sejfu z ich oferty, robiąc z nim coś fajnego. Brzydki Burak w swoim materiale sejf zrzucał z dźwigu i strzelał do niego, więc to nie wchodziło w grę. Stąd u nas pojawił się pomysł, by sejf zakopać z czymś w środku, do pewnego stopnia symulując najbardziej dziwaczne zastosowanie dla sejfu. A potem za rok odkopać, sprawdzając, jak przetrwała zawartość.
Sejf, który dostaliśmy, to sejf Fire 30, jego producentem jest firma Promet. Wyposażony jest w zamek kluczowy. Na rynku występuje także wersja z zamkiem elektronicznym, którego jednak nie chcieliśmy zakopywać, obawiając się jakiejś awarii spowodowanej wilgocią. Zamki kluczowe pod tym względem są pewniejsze.
Zapytaliśmy Was na fanpage i Instagramie o to, co warto do niego schować i zabraliśmy sejf w wybrane wcześniej, ustronne miejsce, nieopodal Warszawy. Kluczowe było, aby dało się niedaleko od niego dojechać samochodem, a później jeszcze ostatni odcinek pokonać z towarowym wózkiem, bo po co się męczyć, gdy można się nie męczyć? 😀
Wyposażony w szpadel i siekierę, zabrałem się do roboty.
Sejf waży, jak wspomniałem, 49 kilogramów i jest ognioodporny. Spełnia wymagania standardu LFS 30P, co oznacza, że zabezpieczony jest specjalnym wypełnieniem oraz uszczelką przed ogniem, dymem i płynem gaśniczym. Chroni papierową zawartość przed uszkodzeniem przez trwający 30 minut pożar.
Jeśli chodzi o klasę odporności na włamania, to sejf jest klasy pierwszej. Klasy odporności na włamanie określa norma PN-EN 1143-1:2012 i odnosi się ona do tego, jak sejf ma być odporny na działanie konkretnych narzędzi. Żeby to odnieść do innych uwarunkowań, polskie przepisy nakładają na posiadaczy broni palnej i pozwolenia na broń obowiązek przechowywania broni w sejfach klasy S1. Ten sejf jest zaś sklasyfikowany o trzy klasy wyżej od tego przepisowego minimum.
W praktyce takie sejfy wykorzystywane być mogą m.in. do przechowywania najważniejszych, domowych dokumentów, kosztowności (wiecie, złote i srebrne monety oraz biżuterię, papierowe pieniądze — wszystko, co zbieramy na ewentualność jakiegoś kryzysu), czy najcenniejszej elektroniki, gdy wyjeżdżamy na urlop.
Ten konkretny model to chyba najmniejszy z całej rodziny. Wymiary wewnętrzne to 170x316x235, czyli z pewnym zapasem wejdzie do niego dokumentacja w formacie A4. Sejf ma dwa otwory w podłodze na kotwy, by go przymocować do podłoża, np. podłogi w mieszkaniu. Te otwory i wszystkie szczeliny okleiliśmy taśmą, by zapewnić, że do środka nie dostanie się woda.
W ofercie fabrykisejfow.pl są także i inne sejfy i kasy pancerne, na broń, dokumenty i kosztowności. Firma znajduje się w Bydgoszczy, ale realizuje zamówienia przez internet.
Co w środku schowaliśmy, to już musicie sami zobaczyć na filmie. 😉
Po zakopaniu całość zamaskowaliśmy, by wyglądała, jak kolejne miejsce, gdzie jakiś działkowicz wyrzucił do lasu swoje śmieci z działki.
Za rok go odkopiemy i sprawdzimy, jak przetrwała zawartość sejfu.
A potem ktoś będzie z łopatą i wykrywaczem chodził po lesie i nagle piiiii a tu sejf zawinięty w dywan. Więc nie zdziwcie się jak za rok go tam nie będzie
Ale jak to, przecież teraz szukanie z wykrywaczem bez zezwolenia to przestępstwo!
A tak poważnie, to, niestety, zawsze jest takie ryzyko. Pozostaje mieć nadzieję, że przez rok sejf nie zostanie odnaleziony.
Jeśli coś ukrywamy w „banku ziemskim” to powinno być to zamknięte hermetycznie i najlepiej by nie było w tym w ogóle metalu, właśnie ze względu na dosyć łatwe wykrycie przez wykrywacz. Taki kloc ze stali to już da się wykryć nawet tanim sprzętem. Poza tym największą zaletą sejfu która jest niezbędna przy tak lekkich sejfach jest możliwość kotwienia do betonowych podłoży. W przypadku zakopania – nie ma takiej możliwości. Zakopać najlepiej beczkę z tworzywa lub rurę z PCV zabezpieczoną z obu stron. To ukrycie miejsca daje temu magazynowi ochronę nie ścianki sejfu. No chyba ,że ktoś po prostu ma w sytuacji awaryjnej do dyspozycji np. ciężką kasę pancerną powyżej 600 kg i zrzuci ją do dołu dwa metry głębokiego w środku lasu. Takiej szafy nie da się wydobyć bez dźwigu lub systemu bloczków więc nie trzeba jej kotwić, sama jej masa zabezpiecza ją przed przemieszczaniem. Piszę to tak nie jako „dla faktów” bo zdaję sobie sprawę ,że to zakopywanie w lesie sejfów to takie trochę „żarciki”. Pozdrawiam
U nas na wiosce wszystko każdy zakopuje pod jabłonką!
Pamiętajcie pod jabłonką sie zakopuje po prawej stronie!
Złodzieje dosyć często zakopują łupy. I dziwnym przypadkiem policja podczas rewizji to znajduje. Więc chyba zakopanie nie jest zbyt pewnym zabezpieczeniem.
Ale sejf jak najbardziej warto mieć w domu. Choćby najprostszy, taki z blachy grubości 2…3 milimetrów, choć przy droższych kosztownościach to oczywiście lepszy. Przyda się do przechowywania w jednym miejscu różnych dokumentów, dokumentów od samochodu (już nie trzeba wozić ze sobą). dodatkowej gotówki, zapasowych kluczy itp. rzeczy, aby gdzieś się nie pałętały i nie poginęły.
Większość złodziei to amatorzy, okradający przypadkowe mieszkania, bo taka trafiła się okazja, np. widać że nikogo nie ma (nie świeci się światło), łatwo się dostać popychając okno, albo lokator zapomniał zamknąć drzwi jak wychodzi lub gdy kładzie się spać.
Taki przypadkowy złodziej działa w silnym stresie i bardzo mu się spieszy, bo im dłużej to trwa, tym wyższe ryzyko przyłapania. Więc złodziej bierze to co można zabrać ze sobą i co wygląda na wartościowe (choćby telewizor to już jest za duży by z tym uciekać). Z sejfem nie ma czasu, ochoty i umiejętności się siłować.
Natomiast skrytki typu puszka z herbatą są mało skuteczne, bo złodzieje znają te sztuczki. I złodziej może znaleźć awaryjny klucz do sejfu, na to też trzeba uważać.
Więc przy zabezpieczaniu mieszkania najważniejsze to:
1. Drzwi odporne na włamanie, wyważenie kopniakiem.
2. Ramy okienne odporne na wyważenie (jeśli łatwo dostać się do okna z zewnątrz budynku). Rzadko złodzieje wybijają szyby, bo to hałas.
3. Jakiś symulator obecności domowników, choćby lampka nocna podłączona do wyłącznika czasowego.
4. Sejf.
Trzeba było na górze zabezpieczyć „papierzakiem” 😉 nikt by tam nie podchodził 😀
czy ktos kto ma wykrywacz mógłby sprawdzic czy można go zlokalizować?
po skonczonym teście zróbcie drugi test , zakopcie go głebiej tak by wykrywacz go nie wykrył, pewnie z metr niżej.
W sumie niedawno minął rok od zakopania sejfu 🙂
I już go odkopaliśmy. 🙂
https://domowy-survival.pl/odkopalismy-sejf/